Recenzja Sachi na Pantechnicon: rewelacyjne sushi w wysublimowanej oprawie
Świeże składniki użyte w kreatywny sposób to gra w tej nowej restauracji Belgravia
- Ganimedes
- Junsei
- José Pizarro w RA
- Publikacja
- Sucre
- Sachi i Pantechnicon
- Ula w Selfridges
- Wiatrak Soho
- Maru

Wnętrze Sachi z sushi barem (po lewej) i środkowymi stolikami
Sachi oznacza szczęście w języku japońskim, co pasowało do nazwy restauracji, którą wyszłam z wypchanym brzuchem i ogromnym uśmiechem na twarzy w zeszłym tygodniu.
Ten modny lokal gastronomiczny w sercu Belgravii został otwarty 21 lipca, a jego menu przygotował szef kuchni Collin Hudston (wcześniej z firmy Roka) i szef kuchni Chris Golding (z Nobu i Zuma, kolejnej topowej japońskiej restauracji w Knightsbridge).
Restauracja znajduje się na niskim parterze Pantechnicon - wytwornego, pięciokondygnacyjnego skandynawsko-japońskiego centrum gastronomiczno-handlowego, które zostało otwarte we wrześniu ubiegłego roku. W budynku Pantechnicon, wybudowanym w 1830 roku, znajduje się również bar na dachu, sklep inspirowany stylem nordyckim i przestrzeń studyjna oraz pierwsza placówka w Wielkiej Brytanii kultowej japońskiej marki Café Kitsuné.
Mimo braku naturalnego światła Sachi to zapierająca dech w piersiach przestrzeń. Jej otwarta jadalnia została zaprojektowana zgodnie z filozofią japońskiego minimalizmu, w której nie ma żadnych sztuczek ani zbędnych ozdób. Do pokoju wchodzi się przez oszałamiającą żywą instalację roślinną, która zawiera zarówno prawdziwą, jak i sztuczną florę, podczas gdy uspokajające tropikalne pnącza są udrapowane wokół wewnętrznych fasoli i elementów sufitowych.

Instalacja żywych roślin przy wejściu do Sachi
Goście mogą usiąść przy centralnym stole, w pokrytej noren, prywatnej kabinie przyjaznej dla Covid lub przy ośmioosobowym Sushi ladę, wykonaną z ciepłego dębu, mosiądzu i niebieskiej glinianej cegły, aby obserwować kucharzy przy pracy. Jest też prywatna jadalnia, w której odbywają się imprezy i kursy mistrzowskie sake, a także nocny bar inspirowany tajnymi tokijskimi knajpami, w których serwowane są rzadkie japońskie whisky .

Wewnątrz jednej z kameralnych prywatnych kabin
Składniki każdego talerza w kuszącym menu są uprawiane i pochodzą od niezależnych producentów w Wielkiej Brytanii (na przykład pstrąg jest hodowany ekologicznie w Szkocji, a wiele warzyw pochodzi z Sussex). Menu jest obszerne, ale nie przytłaczające; przy stole dla dwóch osób zalecane zamówienie to dwa lub trzy dania sushi, a następnie jedno danie rybne, jedno mięsne i jedno warzywne.
Mieliśmy przyjemność degustować różnorodne, bajecznie świeże sushi, w tym jasnoróżowe masu (pstrąg) i krwistoczerwone otoro (tłusty brzuch tuńczyka) sashimi, a także masuko (ikra pstrąga) i suzuki (okoń morski) nigiri. Zamiast indywidualnie wybierać nasze sushi, poszliśmy na wybór szefa kuchni, który gorąco polecam, bo zmusza do oderwania się od zwykłego zamówienia.

Wybór sushi Sa Sachi
Oprócz sashimi i nigiri spróbowaliśmy także bułek toro maki z boczku tuńczyka błękitnopłetwego (jednego z najbardziej cenionych kawałków), szczypiorku i kaszy gryczanej. Kontrast miękkiego jak jedwab tuńczyka z chrupiącą szczypiorkiem sprawił, że jest to kompletna wizytówka dania i jedna z naszych ulubionych potraw tego wieczoru. Zamówiliśmy również specjalne nigiri, które zawierało maślaną wołowinę wagyu Tatar i było jeszcze lepsze niż się spodziewaliśmy.
Wraz z kilkoma koktajlami na bazie sake popijaliśmy nasze sushi lekką, ale rozgrzewającą miso robusutā, odmianą klasycznej japońskiej zupy miso, która dekadencko zawierała małe kawałki homara w słono-słodkim bulionie.
Następna była ankou bubu arare 9 żabnica – miękka żabnica zamknięta w chrupiącym ryżu, która według mojego towarzysza jedzenia (który generalnie nie jest wielkim zjadaczem ryb) jest jedną z najsmaczniejszych rzeczy, jakich kiedykolwiek próbował. Spróbowaliśmy również krótkich żeberek wołowych, które były podawane w sosie z czarnego czosnku i ze sfermentowanymi grzybami, które zdecydowanie miały jakość umami, gdy tylko przezwyciężyłeś ich nieco dziwną konsystencję.

Bakłażan Miso podawany z pikantnymi zielonymi pomidorami
Naszym ostatnim daniem, na które prawie nie mieliśmy miejsca, był jeden z najlepiej sprzedających się produktów Sachi: bakłażan miso. To było ugotowane do perfekcji - idealnie zwęglone i chrupiące na zewnątrz, a jednocześnie kremowe i jedwabiste w środku - z dodatkiem pikantnych zielonych pomidorów.
Restauracja wciąż próbuje swoich deserów, ale po tak kolosalnym posiłku z przyjemnością nazwaliśmy to dzień. Cudowny personel przyniósł nam jednak dwa kawałki ciasta do spróbowania w ramach testowania przepisu na deser (jeśli obaj znajdą się w ostatecznym menu budyniowym, nie zawiedziesz się).

Oszałamiające wnętrze Sachi
Sachi z pewnością nie jest tanie, ale jeśli jesteś fanatykiem sushi, tak jak ja, warto wybrać się na specjalną wycieczkę. Wszystko, czego próbowaliśmy, było wyjątkowe, a sama restauracja jest tak starannie zaprojektowana i autentycznie japońska. Podziwiam każdego, kto próbuje otworzyć nową restaurację podczas pandemii i życzę zespołowi stojącemu za Sachi samych sukcesów. Oni zasługują na to.
Sachi, 19 Motcomb Street Londyn SW1X 8LB; pantechnicon.com/sachi