Brighton & Hove Albion: Czy Mewy mogą zmienić się ze szmaty w bogactwo?
W dramacie ostatniego dnia Brighton awansował do Premier League, 19 lat po starciu o przetrwanie z Hereford

Mike Hewitt/Getty Images
Piłkarska bajka Leicester zdominowała nagłówki w ostatnich tygodniach, ale podobnie dramatyczna historia rozgrywa się w Championship, gdzie Brighton i Hove Albion walczą o awans do Premier League i o 100 milionów funtów w telewizji.
Mewy, które po raz ostatni zaszczyciły najwyższy poziom angielskiej piłki nożnej w 1983 roku, stoją w trójstronnej bitwie z Middlesbrough i Burnley o dwa automatyczne miejsca awansu i nie może być gorzej.
Z pozostałymi dwoma meczami sezonu, wszystkie trzy mają wyrównane 87 punktów. Liderzy Burnley mają różnicę bramek 33, trzecie miejsce w Brighton, 30.
Middlesbrough wyjeżdża dziś wieczorem w Birmingham, a Burnley i Brighton grają u siebie w poniedziałek świąteczny, odpowiednio z QPR i Derby.
Ale cokolwiek wydarzy się w ten weekend, automatyczne miejsca zostaną rozstrzygnięte dopiero w następnym tygodniu, kiedy Brighton zmierzy się z Middlesbrough w prawdopodobnie prostej serii rzutów karnych, z jedną drużyną zmierzającą do agonii play-offów.
Ostatniego dnia wizyta w Boro obiecuje „być dość napiętą sprawą”, mówi CzteryCzteryDwa , „ale jedna pyszna perspektywa może się zaprezentować, jeśli obie strony wygrają w ten weekend, a Burnley przegra, co oznacza, że remis w Middlesbrough zapewniłby obu stronom awans”.
Awans do ziemi obiecanej Premier League oznaczałby oszałamiający zwrot dla Brighton, 19 lat po tym, jak Mewy rozegrały podobnie ważny mecz w ostatnim dniu sezonu, ale z innych powodów.
W 1997 roku Brighton pojechał do Hereford ostatniego dnia, wiedząc, że jedna z dwóch drużyn zostanie zdegradowana z ligi futbolowej. Wtedy remis 1-1 wystarczył, by zapewnić sobie status Mewy w lidze.
Ale będąc zmuszonym sprzedać swój dom, Brighton spędził następne dwa sezony grając w Gillingham w Kent, zanim znalazł tymczasowy dom na stadionie Withdean w Brighton. Ale dopiero w 2011 roku w końcu przenieśli się do swojego nowego, specjalnie wybudowanego domu na obrzeżach miasta.
To historia od szmaty do bogactwa i chociaż Brighton mogło nie mieć 5000-1 strzałów, jak Leicester, szanse na awans wynoszące 33-1 umieściły Mewy mocno w kategorii również na początku sezonu. Założono, że byli na trajektorii w dół, ledwie uniknęli spadku w zeszłym sezonie.
Ale były menedżer Newcastle i Norwich, Hughton, był „raczej sprytny niż błyskotliwy” na rynku transferowym, mówi FourFourTwo, i zebrał zespół, w którym „nie ma jednego gracza, na którym pokłada się całą nadzieję”.
Ikona klubu Bobby Zamora jest prawdopodobnie najbardziej znanym zawodnikiem obecnego składu, ale w wieku 35 lat ogranicza się głównie do występów z ławki.
Hughton zainspirował co Strzelać magazyn nazywa „nieprawdopodobne przesunięcie tytułu”. Ale sen może się nie skończyć dobrze dla klubu South Coast. Burnley i Boro mają duże doświadczenie w grach, podczas gdy Brighton zmierzy się z dwoma trudnymi meczami na zakończenie sezonu, a to oznacza „krosno play-off” dla Mew.