Przyszłość NATO: czy sojusz może odbić się po Trumpie?
Podejście do Chin może mieć kluczowe znaczenie dla szans organizacji na przyszły sukces

Joe Biden i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Brukseli
Agencja ATO / Pool / Anadolu za pośrednictwem Getty Images
Po burzliwej prezydenturze Donalda Trumpa Sojusz NATO oczekiwał od Joe Bidena odnowionego wsparcia transatlantyckiego podczas spotkania w Brukseli w tym tygodniu.
A przynajmniej na razie nowy prezydent USA robi pozytywne dźwięki do 30-osobowej grupy narodów zachodnich, opisując Amerykę jako mającą święty obowiązek wobec swoich sojuszników i mówiąc, że Następnie ma krytyczne znaczenie dla jego kraju.
Rzeczywiście, po swobodnym teatrzyku Trumpa – który nazwał NATO przestarzałym, a nawet przestępcą w sporze o wydatki na obronę, w którym groził całkowitym wycofaniem USA z sojuszu – naprawienie szkód spadło na Bidena, pisze Opiekun . Niemniej jednak eksperci ostrzegają, że era Trumpa będzie miała trwałe konsekwencje, mówi gazeta.
Podczas poniedziałkowego spotkania z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem było jasne, że Biden chciał podkreślić zaangażowanie swojego kraju w sprawę. Chcę tylko, żeby cała Europa wiedziała, że są tam Stany Zjednoczone – powiedział. NATO jest niezwykle ważne dla samego interesu USA.
Potwierdził również zobowiązanie NATO do wzajemnej obrony, Artykuł 5, który mówi, że atak na jednego członka jest atakiem na wszystkich, jako święty obowiązek.
Biden zapewnił sobie dyplomatyczne zwycięstwo na szczycie w formie komunikatu, w którym opisano Chiny jako systemowe wyzwania dla międzynarodowego porządku opartego na zasadach oraz obszarów istotnych dla bezpieczeństwa NATO, mówi Reuters .
W dalszym ciągu jesteśmy zaniepokojeni częstym brakiem przejrzystości i wykorzystywaniem dezinformacji w Chinach, czytamy w oświadczeniu NATO.
Jest to znaczący krok naprzód dla Bidena, który szukał bardziej zjednoczonego podejścia do Chin od swojego partnerzy dyplomatyczni zarówno w G7 , który miał miejsce w weekend, a także z NATO, wzywając przywódców do bardziej zdecydowanego przeciwdziałania rosnącym wpływom Pekinu i jego zdolnościom militarnym.
Jednak prawdopodobnie będzie to sporny punkt, z rosnącą obawą wśród wielu państw NATO, że przyjęcie zbyt wojowniczego stanowiska wobec Pekinu zaszkodzi im gospodarczo, mówi Niezależny .
Wczoraj było jasne, że Boris Johnson nie podziela siły uczuć Bidena Chiny , jak powiedział wczoraj dziennikarzom: Jeśli chodzi o Chiny, nie sądzę, aby ktokolwiek przy stole chciał rozpocząć nową zimną wojnę z Chinami.
Jednak podejście NATO do Pekinu będzie centralną kwestią dla przyszłości sojuszu, przekonuje Bruce Jones, starszy pracownik Instytut Brookings . Jeśli Stany Zjednoczone postrzegają Chiny jako swoje główne wyzwanie strategiczne, a NATO jest ich najważniejszym sojuszem, co stanie się z NATO, jeśli nie ma dopasowania między tymi dwoma? on pisze.
NATO musi znaleźć sposób na zwiększenie wartości, przekonuje Jones, czy to poprzez udział w planowaniu zarządzania kryzysowego pod przewodnictwem USA w Azji, czy też poprzez skupienie się na odporności technologicznej i gospodarczej – najlepiej obu.
Biden również potargał pióra wśród środkowoeuropejskich państw NATO z powodu swojego podejścia do rurociągu Nord Stream 2 (NS2). Pomimo sprzeciwu jego administracji wobec projektu – gazociągu z Rosji do Niemiec, który ominie Ukrainę i zwiększy zależność Europy od Rosji – USA zdecydowały się nie sankcjonować niemieckiej firmy budującej gazociąg.
Nastrój w Europie Środkowej pogarsza się po decyzji NS2 – powiedział Michał Baranowski, ekspert w warszawskim biurze niemieckiego think-tanku German Marshall Fund. Ekonomista . To uczucie zdrady.
Ale Bidenowi zależy na utrzymaniu dobrych relacji z Niemcami – które są największym chińskim klientem i dostawcą w Europie – jako ważnym sojusznikiem w zarządzaniu rozwojem Chin.
Jego uważna kalibracja pokazuje, że przedkłada utrzymanie wspólnego frontu w Chinach z Niemcami nad zachowanie solidarności z sojusznikami z Europy Środkowej i Wschodniej w Rosji, pisze Jeremy Shapiro w Polityczny .
Dodaje, że powody, dla których Biden deprecjonuje europejskich sojuszników, wykraczają poza geografię. W Waszyngtonie panuje spory sceptycyzm, że podzielona, egoistyczna Europa kiedykolwiek zdoła uzyskać duże poparcie dla wysiłków USA przeciwko Chinom.
Tymczasem, mimo że Stany Zjednoczone są na razie bardziej skłonne do współpracy i zdecydowanie bardziej dyplomatyczny prezydent, sojusznicy NATO wiedzą również, że w sprawach światowych cztery lata mogą minąć dość szybko, uważa Karin von Hippel, dyrektor generalna Royal United Services Institute. czołg, powiedział The Guardian.
Wiedzą, że Trump, albo taki polityk jak on, może wkrótce wrócić na prezydenta. Muszą wyobrazić sobie świat, w którym nie ma Stanów Zjednoczonych przez cały czas.
Przyszłość sojuszu wydawała się najbardziej zagrożona w latach Trumpa, kiedy prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił śmierć mózgu w The Economist po tym, jak Turcja, członek NATO, weszła w październiku do północnej Syrii bez konsultacji z żadnym Następnie partner poza Stanami Zjednoczonymi.
Rzeczywiście, kiedy Ameryka chce coraz bardziej rygorystycznie sprzeciwiać się Chinom i tarcia o inne kluczowe kwestie, takie jak wycofanie się USA z Afganistanu, obecnie hasłem przewodnim w Brukseli jest „autonomia strategiczna”, co oznacza autonomię od Stanów Zjednoczonych, argumentuje New York Times .
Kraje europejskie przekonują się, że tanie zabezpieczenia z Waszyngtonu niosą ze sobą rosnące koszty: zależność od nieobliczalnego supermocarstwa, presję na ograniczanie biznesu z Chinami i Rosją oraz podział w samej Europie.