Kandydaci na liderów torysów na jednolitym rynku
Następny premier będzie musiał negocjować wyjście Wielkiej Brytanii z umów handlowych UE, więc co obiecali dziesiątki kandydatów?

Peter Macdiarmid/Getty
Za nieco ponad dwa miesiące Partia Konserwatywna będzie miała nowego lidera, a kraj nowego premiera.
Jak dotąd wiemy, że żaden z głównych kandydatów nie popiera przedterminowych wyborów powszechnych i że „uszanują” wynik referendum w UE, pomimo apeli o drugie głosowanie.
Później dowiemy się również, który z nich nie dostanie pracy po pierwszym głosowaniu konserwatywnych posłów.
Ale co wiemy o ich planach gospodarczych po Brexicie – a zwłaszcza o ich przemyśleniach na temat jednolitego rynku, na co wielu ekspertów jako kwestia krytyczna?
Teresa Maja
Skok i szanse na sukces: Kandydat do kontynuacji i bezpieczna para rąk, który jest najdłużej pełniącym służbę powojenną ministrem spraw wewnętrznych. Jest faworytem bukmacherów na 2/5.
Dostęp do jednolitego rynku: Firmy będą jej kibicować uwagi że „priorytetem będzie umożliwienie brytyjskim firmom handlu towarami i usługami na jednolitym rynku”. Powiedziała jednak również, że nie będzie porozumienia, „co wiąże się z akceptacją swobodnego przepływu osób, tak jak to funkcjonowało do tej pory”.
To pozostawia otwarte drzwi do kompromisowego porozumienia, być może obejmującego „przerwę awaryjną” w swobodnym przemieszczaniu się lub ograniczenie tego tylko do tych, którzy mają stałą ofertę pracy. Zobaczymy, czy będzie to do przyjęcia dla pozostałych członków UE.
Andrea Leadsom
Skok i szanse na sukces: Odwoływanie się do pozbawionych praw obywatelskich „jednym narodem”, populistyczną propozycją, w tym obniżenie nadmiernych wynagrodzeń kadry kierowniczej. Niespodzianka i drugi faworyt, o 11.04.
Dostęp do jednolitego rynku: Leadsom dąży do zabezpieczenia pozycji głównego kandydata do Brexitu i uderzył w dużo silniejsza nuta o swobodnym przepływie, mówiąc, że „skończy się, a parlament brytyjski zadecyduje, ile osób każdego roku wjeżdża do naszego kraju”.
Jest to dość niezgodne z czterema wolnościami jednolitego rynku, o których Leadsom nawet nie wspomniał, więc prawdopodobnie dostęp byłby poza stołem, gdyby wygrała. Zamiast tego były bankier chce „nowych umów handlowych z najszybciej rozwijającymi się częściami świata”.
Michael Gove
Skok i szanse na sukces: Kandydat do „zmiany”, grający na swoim koncie w rządzie jako radykalny reformator. Jednak włączenie się do innego lidera Brexitu, Borisa Johnsona, zmniejszyło jego szanse i zauważył, że jego szanse spadły do 18/1.
Dostęp do jednolitego rynku: Podobnie jak jego kolega z programu Vote Leave, Leadsom, Gove ma wyruszać silna linia na jednolitym rynku, która skutecznie wyklucza dostęp. Obiecuje „zakończyć swobodny przepływ [i] wprowadzić oparty na australijskim stylu system imigracyjny”.
Stephen Crabb
Skok i szanse na sukces: Jako najmłodszy z grupy, Crabb reprezentuje modernizacyjne skrzydło Torysów i rozbił swój namiot bardzo pośrodku ziemi. Obcy, na 50/1.
Dostęp do jednolitego rynku: Crabb był dość entuzjastycznym zwolennikiem Remain, więc nic dziwnego, że ma najbardziej pro-single rynkową postawę. On mówi dla Wielkiej Brytanii „niezbędne” jest utrzymanie „tak bliskich stosunków gospodarczych z UE, jakie mamy teraz”.
Wciąż pozostaje drażliwy problem swobodnego przemieszczania się, ale chociaż język Crabba brzmi mocno – imigracja to „czerwona linia”, mówi – warto zauważyć, że omówił tylko „kontrolowanie” tego. To otwiera drzwi do kompromisu, jeśli przywódcy UE zechcą.
Liam Fox
Skok i szanse na sukces: Jako najbardziej prawicowy kandydat Fox będzie apelował do bardziej konserwatywnych społecznie członków. Jest outsiderem rangi 150/1 i oczekuje się, że zostanie dzisiaj wyeliminowany.
Dostęp do jednolitego rynku: Jest właściwie jedynym z kandydatów, który wspomniał o jednolitym rynku – i dopiero wtedy się postawił przeciwko temu, mówiąc, że nie „wierzy, że jest miejsce na członkostwo w jednolitym rynku, jeśli wiąże się to ze swobodnym przepływem osób”.
Dlatego Fox rozważyłby swobodny przepływ tylko w przypadku całkowitego zwolnienia z tego obowiązku przez UE, co jest niezwykle mało prawdopodobne.