Ben Gorham z Byredo: rewolucja w perfumiarskim biznesie
Gorham w swojej podróży od zabawowego sportowca do rewolucjonisty w perfumach

Kiedy rewolucja meksykańska w latach 1910-20 zdewaluowała narodową walutę, przedsiębiorczy kowale znaleźli nowe zastosowanie dla swoich peso: zostały przetopione na masywne pierścionki, a następnie sprzedane po wyższej wartości. Po wojnie biżuteria stała się bardziej dopracowana: pierścionki na monety osadzano turkusami lub onyksami i grawerowano wężami, skrzyżowanymi kośćmi i orłami. Przyciągnęły wzrok turystów, a także kalifornijskich gangów motocyklowych, którzy nosili je zamiast kastetów, które w niektórych stanach były zakazane.
Wszystkie kluby motocyklowe przekroczyłyby granicę i wszystkie kłykcie z tymi pierścieniami, mówi Ben Gorham , którego własny prostokątny model ma rzeźbioną srebrną czaszkę z indiańskim nakryciem głowy. Mam kilka.
Biorąc pod uwagę ich buntownicze dziedzictwo, meksykańskie pierścienie motocyklowe są odpowiednim dodatkiem dla Gorhama, który zresetował marginesy firmy perfumeryjnej. założył Byredo – skrócenie „przez pachnący”, staroangielski na aromatyczny – w 2006 r. i wyrosła na w pełni rozwiniętą markę luksusową, wizjonerską w swoim swobodnym podejściu do współpracy i projektów interdyscyplinarnych.
Syn indyjskiej matki i kanadyjskiego ojca, Gorham dorastał między Toronto, Nowym Jorkiem i Sztokholmem. Przez większość życia byłem typowym sportowcem, mówi. Wysportowany młody Gorham, wysoki na 6 stóp i 5 cali, był w swojej uniwersyteckiej drużynie koszykówki; później grał zawodowo w całej Europie, zanim zapisał się na Uniwersytet Ryerson w Toronto, aby studiować sztuki piękne. To było malowanie, szkicowanie, rzeźba – wspomina. Myślę, że to było ważne. Od tak dawna byłem sportowcem, moje referencje były bardzo różne.
Gdy miał dwadzieścia kilka lat, Gorham poznał perfumiarza Pierre'a Wulffa – spotkanie, które wzbudziło jego zainteresowanie zapachami jako wskazówką do znaczących wspomnień. Zgłębił to dalej po podróży do Indii, gdzie odwiedził rodzinne miasto swojej matki, Chembur, na przedmieściach Bombaju, i doświadczył bogatych aromatów subkontynentu, od egzotycznych przypraw i słodko pachnących kwiatów po gęste kadzidło.
Oryginalny wybór zapachów Gorham – stworzony przez doświadczonych „nosów” Olivię Giacobetti i Jerome Epinette – obejmuje wiecznie zielone Pulp, Gypsy Water, Rose Noir i Chembur, orientalne perfumy z nutami gałki muszkatołowej, kadzidła, imbiru i cytrynowej żywicy elemi z Filipin. Green, jego debiutancki zapach, otacza bogato pachnące migdały i drzewny petitgrain z chłodzącą szałwią; to próba odtworzenia przez Gorhama zapachu ojca, pamiętanego z dzieciństwa. W 2010 roku Gorham przeniósł się do pielęgnacji skóry, uruchamiając Byredo balsamy, kremy i mydła do ciała; pięć lat później stworzył linię okularów we współpracy z Oliver Peoples. W zeszłym roku rozwinął w swojej firmie nowy segment luksusowy: kolekcję akcesoriów skórzanych.
Wiele marek, które identyfikują się jako marka lifestylowa, sprzedaje styl życia, mówi Gorham, którego inkluzywne podejście do brandingu nagradza indywidualizm. Naszą ideą jest luksus w sensie jakości – co oczywiście przekłada się na cenę – i wyrafinowanie. Nie sprzedajemy stylu życia; sprzedajemy przedmioty i pomysły na Twój styl życia.
Jest wrzesień, a Gorham przyjeżdża do Paryża, aby świętować otwarcie swojego pierwszego samodzielnego butiku na rue Saint-Honoré, ulubionej lokalizacji wśród luksusowych salonów zapachowych. Pojawienie się Byredo w tym historycznym środowisku jest znaczące: myślę, że ponieważ przemysł ten był napędzany pewnym poziomem rodowodu i dziedzictwa, pojawił się początkowy opór, mówi Gorham. Ale po przebiciu się przez to dobrze się ugruntowaliśmy.
Nieczynne już paryskie sklepy koncepcyjne Colette i Barney's New York były jednymi z pierwszych zwolenników Byredo; dziś marka jest dostępna na całym świecie i posiada agendy w Sztokholmie i na Manhattanie. Krótko przed odsłonięciem swojego paryskiego pied-à-terre, Gorham otworzył londyński sklep – pięciopiętrową kamienicę Soho zbudowaną w 1885 roku, z dwoma piętrami handlowymi o powierzchni 200 m2 połączonymi krętymi schodami z lastryko z wapienia. Wnętrze jest efektem współpracy Gorhama i projektanta wnętrz Christiana Halleröda: jasne neonowe lampy oświetlają elementy z piaskowanego drewna, surowy beton i meble pokryte skórą bydlęcą. Zapachy Byredo, w swoich emblematycznych butelkach z czarnymi korkami, prezentowane są w anodyzowanych aluminiowych szafkach ze szklanym frontem, obok świec zapachowych w ciemnych, dmuchanych szklanych słojach i ręcznie rzeźbionych we francuskich Pirenejach grzebieni z rogów zebu.
Miłość Gorhama do konceptualnych produktów była naprawdę przełomowa w dziedzinie perfumerii. W 2009 roku uchwycił zapach japońskiego tuszu do kaligrafii dla agencji kreatywnej M/M (Paryż); na początku tego roku współpracował z dyrektorem kreatywnym Louisem Vuittonem i założycielem O-White, Virgilem Ablohem, nad zapachem Elevator Music, ich podejściem do dźwiękowych pejzaży codziennego życia. Aby uczcić rozpoczęcie projektu, który obejmuje również T-shirty, dżinsy i płócienne torby, duet przejął paryską Galerie Italienne, gdzie ich produkty były prezentowane obok nowej wersji neonowej instalacji Carstena Höllera z 2004 roku The Elevator.
We wrześniu 2017 r. zadebiutowała skórzana kolekcja Byredo: 54 style torebek oraz portfele i etui na karty kredytowe, wykonane we Włoszech z prestiżowych materiałów. Często mówię, że prawdopodobnie nigdy nie wejdziemy w modę: po pierwsze, ponieważ nie sprzedajemy stylu życia; a po drugie dlatego, że jest tak szybki, mówi Gorham. Nasz proces jest naprawdę drobiazgowy i powolny – opracowanie jednej torby może zająć dwa i pół roku.
Bardzo pożądana kolekcja toreb Gorham to gra na skrajności: torba Blueprint z górnym uchwytem i jej mniejsza siostra, torba Circuit, są pudełkowe i geometryczne; torba De La Sac ma miękką konstrukcję. W tym sezonie wykończenia obejmują skóry spazzolato, które wymagają wypolerowania skóry cielęcej na wysoki połysk. Zapach to produkt, który można uzupełnić, mówi Gorham. Pomysł na sprzedaż torby, która przetrwa 50 lat, wymaga innej dbałości o szczegóły.
Gorham zarezerwował swój pobyt w Paryżu kolejną niespodzianką: odsłonięciem pop-up shopu o tematyce kempingowej w Marais, wraz z namiotami, śpiworami, narzędziami Leathermana, a nawet liofilizowanym jedzeniem autorstwa słynnego szefa kuchni Jeana Imberta. Była to kolejna swego rodzaju instalacja artystyczna: kemping stanowił eleganckie tło dla jego „apokaliptycznego” nowego zapachu Eleventh Hour, inspirowanego prozą szwajcarskiej odkrywczyni Elli Maillart, jednej z pierwszych osób z Zachodu, które dotarły do Nepalu. Wiele z tych kreatywnych projektów na początku nie jest nawet związanych z produktem, to tylko pomysły. Czasem będzie to torba, czasem koc, zestaw noży, grzebieni, zapach – mówi Gorham. I to jest napędzana pasją część tego: mogę odkrywać wszystko, co ma dla mnie znaczenie.
Fotograf: Rachelle Simoneau