Instagram IDF dziecka na celowniku był z lutego
Kolejne stare zdjęcie wywołuje oburzenie w mediach społecznościowych – więc jak wiarygodne są obrazy #GazaUnderAttack?

IDF/ Instagram
Zdjęcie z początku tego roku palestyńskiego dziecka złapanego na celowniku izraelskiego karabinu snajperskiego stało się wirusowe – ponownie.
Zdjęcie zostało opublikowane na Instagramie przez żołnierza izraelskich sił zbrojnych Mor Ostrovskiego w lutym zeszłego roku i było szeroko dyskutowane i potępiane.
Obraz został początkowo odkryty przez serwis informacyjny Elektroniczna Intifada , który relacjonuje konflikt w Gazie z perspektywy palestyńskiej. Opisali ten obraz jako „niepokojący, pozbawiony smaku i odczłowieczający” i powiedzieli, że promuje „ideę, że dzieci palestyńskie są celem”.
Ale po najkrwawszym dniu konfliktu, jak do tej pory, obraz ponownie pojawił się w mediach społecznościowych.
Żołnierz IDF zamieszcza na Instagramie niepokojące zdjęcie palestyńskiego dziecka na lunecie jego karabinu: http://t.co/wXt7xm1kNu pic.twitter.com/iZIYuHtC53
— Waleed Abu Nada (@waleedabunada) 19 lipca 2014 r.
Niektórzy użytkownicy Twittera szybko zwrócili uwagę, że zdjęcie nie pochodzi z ostatniego wybuchu przemocy, ale do tego czasu zdjęcie zostało już udostępnione setki razy.
Odpowiadanie do @Ali_Ali To było dawno temu
— John (@TheChelseaTalk) 19 lipca 2014 r.
Niektórzy użytkownicy zdawali się akceptować, że obraz został przetworzony, ale nalegali, aby izraelskie wojsko nadal wykazywało podobny stosunek do Palestyńczyków.
@TheChelseaTalk Odpowiadanie do @Ali_Ali Cóż, nastawienie pozostaje takie samo
— zidaneiszidane (@zidaneiszidane) 19 lipca 2014 r.
Obrazy z konfliktu izraelsko-palestyńskiego są często poddawane recyklingowi, m.in BBC znalezione dochodzenie. Niektóre obrazy pod popularnym hashtagiem #GazaUnderAttack pochodzą z poprzednich konfliktów w Gazie, a inne z oddzielnych wojen w Syrii i Iraku.
Jeden z użytkowników, który opublikował niedokładne zdjęcie pod hashtagiem, powiedział BBC, że usunęła je, gdy tylko zorientowała się, że pochodzi z Syrii, ale zdjęcie było już wielokrotnie przesyłane na Twitterze.
„To rozczarowujące, że zdjęcia są udostępniane dość szybko” – powiedziała. „Myślę, że to jest różnica między internetem a wiarygodnym wydawcą gazet, gdzie zdjęcia pochodzą ze źródła”.