Recenzja The Nimb Hotel Copenhagen: skandynawski styl z azjatyckim akcentem
Luksusowy hotel w stylu mauretańskiego pałacu, tuż obok popularnych Ogrodów Tivoli w Kopenhadze

Lina Ahnoff Fotografia
Jeśli istnieje bardziej ekscentryczny europejski punkt orientacyjny niż Ogrody Tivoli: a) Muszę o tym wiedzieć; i b) prawdopodobnie i tak ci nie uwierzę, ponieważ, cóż, Tivoli jest tak uroczo stojący na kapeluszu.
Według legendy Walt Disney był również jego fanem i mocno zapożyczył z wpływów Tivoli – egzotycznie wyglądające budynki, teatry, estrady, restauracje, kawiarnie, ogrody i karuzele (nie wspominając o pokazie sztucznych ogni do późnych godzin nocnych) – tworząc Disneyland, Disney World i Epcot.
Tivoli jest drugim najstarszym parkiem rozrywki na świecie i choć inni wyprzedzili go pod względem zaawansowania technologicznego, niewielu ma taki urok lub tak cudownie europejskie podejście do zdrowia i bezpieczeństwa. Jedna charakterystyczna jazda Na przykład Star Flyer, wymagania to zasadniczo trzeźwość i trzy funkcjonalne kończyny oraz umiejętność trzymania się mocno.
Jeśli to sprawia, że brzmi to tak, jakby Tivoli było uroczo staromodne i radośnie spoczywa na laurach, to powinienem przeprosić, ponieważ chociaż jest to coś w rodzaju retrospekcji, wgłębienia w kształcie pośladków na laurach wyróżniają się ich brakiem, szczególnie w parku wejście, przy którym znajduje się Hotel Nimb.

Zaprojektowany w stylu pałacu mauretańskiego – bo cóż, czemu nie? – Nimb nie tyle przytula się do zewnętrznej ściany Ogrodów Tivoli, ile ją tworzy. W rezultacie jest to coś o nietypowym kształcie i szersze niż głębokie, ale parafrazując, nie mówiąc już o szerokości, poczuj jakość.
Pierwotnie zbudowany w 1909, Nimb został niedawno rozbudowany – w bok – ale wszelkie obawy, że nowe zderzy się ze starym, szybko rozwiewają się. To bardzo wrażliwa przebudowa, która pozostawiła serce budynku nienaruszone i zachowała luksusowy charakter dzięki nowym pokojom. Umożliwiło to również rozwój, szczerze mówiąc, doskonałej sali gastronomicznej Tivoli, rozbudowy, która pozwala menedżerowi hotelu Marii Oldenbjerg opisać, że Nimb ma teraz 38 pokoi… i 52 restauracje. Co jest, szczerze mówiąc, stosunkiem, za którym naprawdę mogę się zatrzymać.

Zaczniemy od pokoi i cóż, są spektakularne. Przestronne, zrelaksowane i choć z grubsza połączone designem – styl skandynawski z azjatyckim akcentem, tak opisuje go Maria – żadne dwa pokoje nie są identyczne. Niektóre mają taras, inne kominek (a niektóre, na parterze, będą miały pawia na zewnątrz, czy tego chcesz, czy nie). Wszyscy oprócz jednego zwracają uwagę na Ogrody Tivoli i wszystkie mają swoje indywidualne akcenty lub unikalne meble: wciąż pracuję, jak ukryć biurko w moim pokoju w bagażu.
Ze względu na swój butikowy charakter, pobyty można spersonalizować w niezwykłym stopniu, od własnego prywatnego kucharza grillującego na tarasie (jeśli go masz, to znaczy, a przynajmniej odstrasza lekko psychotyczne pawie) po spersonalizowane tort urodzinowy jednego z hotelowych cukierni. W przypadku pomieszczeń z kominkami udzielana jest pomoc w ich budowie i rozpaleniu.
Szczegóły są oczywiście niemal doskonałe, od telewizji B&O i nagłośnienia, po ogromne łazienki i ich szeroką gamę przydatnych podstaw (to jest zawsze dobrze widzieć szczoteczkę do zębów w standardzie) oraz produkty luksusowe. Należą do nich maski na twarz, kule do kąpieli – szczególnie dobre dla faceta, który niekoniecznie przyznaje, że lubi takie rzeczy, jak mój przyjaciel, a także bardzo wysokiej jakości zestaw do golenia, kremy i kremy nawilżające. To wszystko drobne drobiazgi, ale są dobre.
Pościel dla tych, którzy wiedzą takie rzeczy, pochodzi od firmy Geismar. Chociaż musiałem je wygooglować, mogę potwierdzić, że są znakomite i zapewniają bardzo wygodny sen. Zwłaszcza po goleniu i maseczce do twarzy oraz kuli do kąpieli. Rzekomo.
Oczywiście, wspaniały sen mógł być również wynikiem ogromnego zadowolenia, które nastąpiło po wypasie obiadu w Tivoli Food Hall i kolekcji restauracji Nimb w hotelu i w samym Tivoli.
Reputacja Kopenhagi jako miasta kulinarnego oczywiście wzrosła w tych latach po Nomie. Cudownie, jesteśmy teraz w tym złotym okresie, kiedy szefowie kuchni szkoleni pod okiem Rene Redzepi i inne restauracje w mieście wyróżnione gwiazdkami Michelin rozpoczynają własne przedsięwzięcia lub uruchamiają projekty poboczne, często obejmujące raczej prostsze dania. BobbaBella to jedna z takich odgałęzień, stoisko z shawarmą i burgerami z wyróżnionego gwiazdką Michelina Kadeau. Jedzenie jest proste i smaczne, podobnie jak pizze z Gorms (sieci obejmującej całe miasto), a zwłaszcza otwarte kanapki z Hallernes Smorrebrod, które jadłem znacznie lepiej niż wymawiałem.

Hotel może również zorganizować wypas jedzenia z konsjerżem Rasmusem Palsgardem, pisarzem kulinarnym, krytykiem i byłym uczestnikiem konkursu Masterchef. Pomimo wielu prób nauczenia mnie, jak wymawiać Smorrebrod – ostatnia sylaba wydaje się odpływać w gardłowy dźwięk, którego po prostu nie mogłem pojąć – Rasmus pozostał spokojny i przystojny, choć irytująco chudy jak na mężczyznę, który wydaje się jeść, by żyć. Oprowadził nas po restauracjach Nimb po Ogrodach Tivoli, od Fru Nimb – oryginalnej otwartej restauracji kanapkowej – po naleśniki przygotowywane przy stole w Brasserie. Jednak najlepszą nazwaną restauracją pozostaje Cakenhagen, która nadaje przyjemnym duńskim ciastom i wypiekom klasycznie francuski akcent.
Najciekawszą restauracją jest jednak Gemyse, z pięknym ogrodem kuchennym, jadalnią w szklarni i filozofią, która stawia warzywa na pierwszym planie i, w większości, traktuje mięso i ryby jako dodatek smakowy lub wtórny. To jednak nie tylko nowość, ponieważ powstające w ten sposób talerze są piękne i głęboko aromatyzowane. Zewnętrzne paleniska – w których możesz grillować własne pianki – to również doskonały sposób na zakończenie posiłku.
Krótko mówiąc, bardzo trudno zarzucić Hotelowi Nimb. Personel jest przyjazny i nieuchronnie mówi lepiej po angielsku niż my. Jest formalność i wydajność, ale nigdy nie przeszkadza to w byciu miłym i naprawdę dobrym w swojej pracy. W całej posiadłości panuje spokojna atmosfera, od nowego basenu na dachu po piwniczkę z winami i wszystkie punkty pomiędzy nimi. Nic więc dziwnego, że, jak mówi mi Maria, wielu wybiera Nimb zamiast Nimb, a nie Tivoli.
Pokoje dwuosobowe zaczynają się od 4500 DKK (534 £) za noc. Aby zarezerwować, odwiedź nimb.dk/en
Loty na tę podróż zapewnił SAS: flysas.pl