Okładka „Charlie Hebdo Mohammed” to „akt wojny”
Anjem Choudary uderza w kreskówkę, ale inni opisują ją jako „delikatną” według standardów Charlie Hebdo

Magazyn „Charlie Hebdo” z tego tygodnia, który wyprzedał się dziś przed świtem w Paryżu, nadal podsyca debatę na temat wolności słowa i wrażliwości religijnej.
W kioskach z gazetami we Francji stały długie kolejki, gdy ludzie pospiesznie kupowali pierwsze wydanie satyrycznego magazynu, który miał zostać opublikowany, ponieważ dwóch islamistycznych ekstremistów zaatakowało jego biura, zabijając 12 osób.
Magazyn cieszy się dużym zainteresowaniem również w innych krajach, a kupujący najwyraźniej oferują tysiące funtów za egzemplarz w serwisie eBay.
Jednak radykalny duchowny Anjem Choudary opisał okładkę – na której znajduje się rysunek przedstawiający płaczącego proroka Mahometa i trzymającego tabliczkę z napisem „Je suis Charlie” – jako „akt wojny”. Powiedział Niezależny że rysunek będzie karany śmiercią w sądzie szariatu, ponieważ przedstawianie proroka w jakikolwiek sposób uważa się za świętokradztwo.
– Będą reperkusje – ostrzegł. – Myślę, że gdzieś znajdzie się ktoś, kto zemści się.
Ale Gerard Biard, redaktor naczelny „Charlie Hebdo”, powiedział: „Nasz Mahomet jest o wiele milszy niż ten, którym wymachują ci, którzy otworzyli ogień”, donosi Codzienny Telegraf
Luz, rysownik z okładki, który przeżył atak, bo zasnął, dodał, że zespół pokłada zaufanie w ludzkiej inteligencji, humorze i ironii.
„Ludzie, którzy dokonali tych zamachów, po prostu nie mają poczucia humoru, wszystko biorą za dobrą monetę. Musi być miejsce na ironię — powiedział.
Ale pisząc w Opiekun Myriam Francois-Cerrah sugeruje, że rysunek wykorzystuje rasowe stereotypy Arabów i muzułmanów.
„My (na szczęście!) nie zaakceptowalibyśmy wizerunku Żyda z haczykowatym nosem, więc nie jest dla mnie jasne, dlaczego wizerunki Arabów z haczykowatym nosem – bo zapomnijmy, kim dla muzułmanów jest prorok Mahomet, jest on przedstawiany jako Arab w kategoriach rasistowskich stereotypów – nie jest bardziej niepokojący dla innych – mówi.
Jednak jej kolega Timothy Garton Ash mówi, że magazyn „nie miał innego wyjścia, jak pokazać zdjęcie Mahometa na okładce w tym tygodniu, aby pokazać, że takie brutalne zastraszanie nie przeważy”.
Uważa, że tego chcieliby zamordowani rysownicy i zwraca uwagę, że według standardów Charlie Hebdo ten jest „delikatny, prawie skromny”.
Charlie Hebdo „nie miał innego wyjścia”, jak tylko wydrukować okładkę Mohammeda
13 stycznia
Prorok Mahomet pojawi się w tym tygodniu na okładce francuskiego magazynu satyrycznego Charlie Hebdo, kilka dni po tym, jak dziewięciu współpracowników zostało zamordowanych przez dwóch bandytów.
Karykatura przedstawia proroka roniącego łzę i trzymającego w ręku napis „Je suis Charlie”, a nagłówek mówi: „Wszystko jest wybaczone”.
Najnowsza edycja „nie pociąga za sobą ciosów”, mówi Codzienny Telegraf , zauważając, że uważa się, że powodem, dla którego została namierzona, jest jego rejestracja publikowania zdjęć Mahometa.
Łącznie 17 osób zginęło w ciągu trzech dni ataków terrorystycznych w Paryżu w zeszłym tygodniu, w tym dwóch policjantów, którzy strzegli biur Charlie Hebdo.
W tym tygodniu zostaną wydrukowane rekordowe trzy miliony egzemplarzy magazynu w 16 językach, znacznie więcej niż zwykle 60 000 egzemplarzy.
Oswobodzenie , gazeta, która oferowała ocalałym pracownikom tymczasowe miejsce do pracy po ataku, twierdzi, że celem wydania było pokazanie, że „Charlie Hebdo nie umarł”.
Okładka była szeroko reprodukowana we francuskich gazetach, a także w The Guardian, The Times i The Independent. BBC wyemitowało również zdjęcie tego w Newsnight zeszłej nocy.

Zineb El Rhazoui, felietonista Charlie Hebdo, którego nie było, gdy doszło do ataku, powiedział: BBC Radio 4 Program 's Today, z którego najnowszego wydania dumni są pracownicy magazynu.
Powiedziała, że gdyby terroryści nie zabili jej kolegów, okładka dotyczyłaby kultury, sportu lub polityki. Teraz, z powodu terrorystów, trzy miliony ludzi będą miały w domu rysunek Proroka Mahometa. „To dla nas bardzo ważne, abyśmy nie akceptowali cenzurowania moich kolegów po śmierci” – powiedziała.
Zapytany, czy magazyn ryzykuje urazę muzułmanów, którzy wspierali ich w tym tygodniu, Rhazoui odpowiedział, że to tylko rysunek i nikt nie jest zobowiązany do kupowania wydania. „Nasi przyjaciele zginęli z powodu małych, prostych rysunków, z powodu żartu. To, co nam się przydarzyło, nie było żartem – powiedziała.
Publicystka dodała, że jej zespół nie czuje nienawiści do terrorystów. – My w Charlie Hebdo, myślę, że musimy wybaczyć. Wiemy, że walka toczy się nie z nimi jako ludźmi, ale z ideologią – powiedziała.
Wicepremier Nick Clegg powiedział także programowi, że nie można mieć wolności, „chyba że w otwartym społeczeństwie nie wolno ci obrażać się nawzajem”, podczas gdy burmistrz Londynu Boris Johnson powiedział, że Charlie Hebdo „nie ma innego wyjścia”, jak tylko wydrukować okładkę. „Możesz nie zgadzać się z tym, co zrobili, możesz być urażony tym, co zrobili, ale powinieneś bronić ich prawa do publikacji” – powiedział.
„Główne pytanie, które pojawia się w tej chwili: jak mogą być zabawni w takiej chwili?” pyta New York Times . Gérard Biard, jeden z redaktorów magazynu, który był nieobecny w dniu strzelaniny, powiedział gazecie: „Nie umiemy nic poza śmiechem”.