Mark Duggan: IPCC oczyszcza uzbrojoną policję z wykroczeń
Policyjny strażnik nie znajduje „żadnych wiarygodnych dowodów” sugerujących, że podłożono broń znalezioną przez jego ciało

Funkcjonariusze policji, którzy zastrzelili 29-letniego mieszkańca Tottenhamu Marka Duggana, wywołując zamieszki w Londynie w 2011 roku, zostali oczyszczeni z wszelkich wykroczeń.
Po trwającym trzy i pół roku śledztwie Niezależna Komisja ds. Skarg Policyjnych (IPCC) stwierdziła, że nie znalazła „żadnych oznak niewłaściwego postępowania jakiegokolwiek zaangażowanego uzbrojonego funkcjonariusza”.
Duggan został zastrzelony przez funkcjonariusza policji miejskiej 4 sierpnia 2011 r. w Tottenham w Londynie podczas zaplanowanej wcześniej operacji. Na miejscu zdarzenia znaleziono pistolet, około 14 stóp od jego ciała.
IPCC już wcześniej przeprosił rodzinie Duggana za „błędne” poinformowanie mediów w tym czasie, że strzelał do policji, zanim został zastrzelony.
W zeszłym roku ława przysięgłych stwierdziła, że Duggan został legalnie zabity, ale powiedział, że nie miał broni w dłoni, kiedy został postrzelony.
Wczoraj 499-stronicowy raport nie znalazł „żadnych wiarygodnych dowodów” sugerujących, że broń została podłożona. 'Nie można mieć pewności, w jaki sposób broń się tam dostała, ale dowody wskazują, że najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem jest to, że pan Duggan był w trakcie rzucania bronią, kiedy został postrzelony' - czytamy w raporcie.
Dowody od jednego naocznego świadka, twierdzącego, że Duggan poddał się z podniesionymi rękami w momencie, gdy został postrzelony, również okazały się niezgodne z ustaleniami z autopsji i badania kryminalistycznego odzieży Duggana.
Rodzina Dugganów wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że raport „potwierdza ich przekonanie, że IPCC nie nadaje się do celu”. Opisywał zachowanie strażnika jako „kronikę nieskuteczności i niekompetencji”.
Rachel Cerfontyne, wiceprzewodnicząca IPCC, powiedziała, że było to „skomplikowane i dokładne” śledztwo, w ramach którego zbadano ponad 1200 dokumentów, 500 zeznań świadków i 340 eksponatów.
Powiedziała jednak, że brak materiału wideo lub audio sprawił, że „trudno” i „czasami niemożliwe” było poznanie z absolutną pewnością, co się stało, i zaleciła, aby krajowe organy policyjne zajęły się rejestrowaniem komunikacji podczas tajnych operacji.
ten policja metropolitarna powiedział, że zalecenia zostaną dokładnie przeanalizowane.