Lewis Hamilton dominuje w Kanadzie, gdy wahadło F1 przechyla się do Mercedesa
Brytyjski kierowca zmniejsza prowadzenie Sebastiana Vettela w mistrzostwach do 12 punktów, ale McLaren ma jeszcze więcej nieszczęścia

Lewis Hamilton świętuje zdobycie Grand Prix Kanady w Montrealu
Dan Istitene/Getty Images
Mercedes potwierdził swoją władzę nad Ferrari podczas Grand Prix Kanady z kierowcą Lewisem Hamiltonem, który szedł do zwycięstwa, a następnie kolega z zespołu Valtteri Bottas na drugim miejscu, podczas gdy lider mistrzostw Sebastian Vettel zmuszony był zadowolić się czwartym miejscem.
Brytyjczyk, który zakwalifikował się na pole position, prowadził od samego początku, gdy Vettel doznał uszkodzenia skrzydła podczas chaotycznego okrążenia otwierającego i został zmuszony do wcześniejszego zjazdu do boksów i powrotu na pole.
Hamilton „nietykalny”
Chociaż kierowca Ferrari, Vettel, wciąż znajduje się na szczycie mistrzostw kierowców, Hamilton jest teraz tylko 12 punktów za nim, a wahadło wróciło na jego korzyść, mówi Andrew Benson z BBC .
„Dwa tygodnie po tym, jak Sebastian Vettel z Ferrari zadał cios Lewisowi Hamiltonowi w Monako, Hamilton odzyskał znaczną część utraconego terenu dzięki doskonałemu weekendowi w Montrealu.
„Na torze, na którym zawsze się wyróżniał, Hamilton był nietykalny”.
W kwalifikacjach zaprezentował się rewelacyjnie, aby wyrównać rekord Ayrtona Senny wynoszący 65 pole position, a po rozpoczęciu wyścigu zszedł z boiska.
Zły dzień dla Vettela
„Podczas gdy Hamilton prowadził od zgaszonych świateł do flagi w szachownicę, był to znacznie trudniejszy wyścig dla Vettela” – mówi Rebecca Clancy z Czasy . „Czterokrotny mistrz świata, który startował na polu startowym z drugiego miejsca, miał fatalny start i spadł na czwartym za drugim zakręcie”.
Stracił też prawe skrzydło, gdy został wyprzedzony przez Maxa Verstappena i po zjeździe do boksów znalazł się na 18. miejscu.
Został również zmuszony do wzięcia nowych opon na 20 okrążeń przed końcem. Wrócił na siódmym miejscu i zaczął wspinać się po boisku. „Niestety dla niego udało mu się wyprzedzić Force Indias tylko na cztery okrążenia przed metą, a po prostu nie było wystarczająco dużo czasu, by ominąć Daniela Ricciardo [na trzecim miejscu], który spędził większość wyścigu broniąc swojej pozycji w Red Bullu”, mówi Clancy.
Alonso wrócił - i tak są problemy McLarena
Tymczasem kierowca McLarena, Fernando Alonso, powrócił do grindowania F1 po dreszcze Indianapolis odkryć, że pod jego nieobecność niewiele się zmieniło.
„Hiszpański desperacko starał się zdobyć pierwsze punkty McLarena w nieszczęsnej kampanii i spędził większość wyścigu wściekając się na swojego inżyniera za mieszanie się w jego postępy” – mówi Oliver Brown z Codzienny Telegraf . „Alonso, dwukrotny mistrz świata, obdarzony znakomitymi umiejętnościami wyścigowymi, zmaga się z maszyną nadającą się na złomowisko.
Do tego doszła „pogarda” z powodu bycia wyprzedzonym przez debiutanta Lance'a Strolla, jadącego dla Williamsa, a następnie, z „ponurą przewidywalnością”, złamania dwóch okrążeń przed końcem.
Wydaje się, że to koniec relacji McLarena z Hondą, mówi Benson z BBC.
„Za kulisami, kilka źródeł mówi, że McLaren przygotowuje się do podziału z Hondą i korzystania z silników Mercedesa w przyszłym roku.
„[McLaren] stracił wiarę w to, że Honda kiedykolwiek dostarczy – przesłanie, które dało się dość jasne w wywiadzie udzielonym w zeszłym tygodniu przez dyrektora wykonawczego Zaka Browna, którego istotę powtórzył w Kanadzie”.
Nadzieje Verstappena bledną
Rewelacyjny start kierowcy Red Bulla, Maxa Verstappena, podniósł perspektywę zwycięstwa w szoku, ale ta nadzieja wkrótce wyparowała.
„Szarża latającego Holendra została niestety… niegrzecznie przerwana, jego silnik wygasł na 11 okrążeniu, a jego uszkodzony samochód został odholowany przez sędziów z niebezpiecznego punktu na prostej”, mówi Brown. „Christian Horner, szef zespołu Red Bulla, schował głowę w dłoniach. Była to dla nich rzadka szansa na zderzenie się z duopolem Mercedes-Ferrari, ale nie po raz pierwszy zawiodły ich gremliny w silnikach Renault.