Czy Sudan Południowy jest u progu kolejnej wojny domowej?
Były wiceprezydent Riek Machar grozi marszem na stolicę „i zakończeniem tego dramatu”

Badanie przytacza przypadek bojowników w rozdartym wojną Sudanie Południowym
SAMIR BOL/AFP/Getty Images
Narastają obawy, że kruchy plan pokojowy Sudanu Południowego, uzgodniony w 2015 roku po dwóch latach wojny domowej, może się runąć.
We wtorek prezydent Salva Kiir z grupy etnicznej Dinka zwolnił sześciu ministrów sprzymierzonych z jego długoletnim rywalem Riekiem Macharem, który pochodzi z grupy Nuer i obecnie się ukrywa.
Machar, były wiceprezydent, którego zwolnienie przez Kiira w 2013 r. pomogło wywołać wojnę domową, zagroził marszem ze swoimi zwolennikami do stolicy, Dżuby, „i zakończyć ten dramat”, jeśli nie zostaną rozmieszczone zagraniczne siły ochronne.
Raport AFP, prowadzony w Poczta Online , mówi, że wtorkowe dymisje mają miejsce kilka dni po tym, jak Lam Akol, minister reprezentujący inne ugrupowanie opozycyjne, złożył rezygnację i ogłosił zerwanie porozumienia pokojowego.
Porozumienie pokojowe podpisane przez obie strony w zeszłym roku przewidywało rząd jedności, ale zawieszenie broni, które nastąpiło później, zostało kilkakrotnie zerwane.
Reuters cytuje oszacowanie ONZ, że w ostatnich tygodniach przed wybuchem walk między zwolennikami Kiira i Machara uciekło około 60 000 osób, oprócz setek tysięcy już zmuszonych do ucieczki w ciągu dwóch lat przemocy na tle etnicznym.
„7 lipca strzelanina na punkcie kontrolnym pomiędzy rywalizującymi stronami zakończyła się śmiercią pięciu żołnierzy lojalnych wobec prezydenta. Następnego dnia w pałacu prezydenckim wybuchł ostrzał, gdy pan Kiir i pan Machar spotkali się w środku” – napisał Jacey Fortin dla New York Times . W ciągu trzech dni obie strony „wróciły do dawnych wojennych podstaw i ponownie chwyciły za broń”.
Walki nie ograniczają się do stolicy. Al jazeera Hiba Morgan, relacjonując z Aweil, mówi, że istnieją dowody na istnienie uzbrojonych grup w Wau, w pobliżu granicy z Sudanem, „plądrujących wioski, mordując cywilów i zmuszając młodych mężczyzn i chłopców do przyłączenia się do nich”.
Miliony Południowych Sudańczyków pozbawionych dachu nad głową, głodnych lub obu z powodu tej nowej erupcji przemocy desperacko potrzebują większej pomocy, mówi szef organizacji humanitarnej ONZ.
Odwiedzając miasto Aweil na początku tego tygodnia, Stephen O'Brien ostrzegł, że sytuacja humanitarna „może się pogorszyć, zanim stanie się lepsza”.
Walki wybuchają w Sudanie Południowym, gdy przemoc powoduje śmierć wielu osób
11 lipca
Sudan Południowy wraca do wojny domowej po wybuchu walk między rywalizującymi frakcjami w stolicy kraju, Dżubie. Co najmniej 272 osoby zginęły w walkach, podało źródło w ministerstwie zdrowia Reuters .
Starcia rozpoczęły się w piątek przed terenem prezydenckim, gdzie prezydent Salva Kiir spotkał się z byłym przywódcą rebeliantów i obecnym wiceprezydentem Riekiem Macharem. Podobno między ochroniarzami Kiira i Machara doszło do strzelaniny.
Ponowny konflikt ma „echa dni przed wybuchem wojny domowej”, według redaktora BBC World Service na temat Afryki: Mary Harper . „Pomiędzy panem Kiirem i panem Macharem oraz między ich siłami pozostaje ogromna nieufność” – mówi. „Przywódcy mogą nawet walczyć o kontrolę nad własnymi oddziałami”.
Żołnierze lojalni wobec Machara twierdzili, że rezydencja wiceprezydenta została zaatakowana przez wojska prezydenta Kiira. Ale minister informacji Kiira, Michael Makuei, mówi, że raporty były „nieuczciwe”.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon mówi, że „bezsensowna przemoc jest nie do przyjęcia” i może „cofnąć postępy poczynione do tej pory w procesie pokojowym”.
Rada Bezpieczeństwa ONZ wykorzystała nadzwyczajną sesję, aby wezwać frakcje do zakończenia przemocy, zanim przerodzi się ona w konflikt na pełną skalę. W jednomyślnym oświadczeniu rada wyraziła „szczególny szok i oburzenie” atakami na miejsca misji pokojowych ONZ w Dżubie.