Czy Partia Pracy może odzyskać władzę, popierając nowe głosowanie w sprawie Brexitu?
Sondaż wskazuje, że poparcie „głosowania ludzi” przyniosłoby partii zysk netto w wyborach powszechnych

Jeremy Corbyn na ścieżce kampanii przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi
Ian Forsyth/Getty Images
Według nowych danych sondażowych Partia Pracy mogłaby zdobyć wystarczającą liczbę dodatkowych głosów, aby doprowadzić ją na skraj zwycięstwa w wyborach powszechnych, popierając drugie referendum w sprawie Brexitu.
Połowa ankietowanych przez YouGov w sprawie badań zleconych przez kampanię People’s Vote uznała Brexit za najważniejszy problem, z jakim borykają się parlamentarzyści.
Spośród ogółu 5122 respondentów, z których większość była zwolennikami pozostania w referendum w 2016 r., 26% stwierdziło, że prawdopodobieństwo głosowania na Partię Pracy byłoby większe, gdyby partia Jeremy'ego Corbyna poparła publiczne głosowanie w sprawie wyniku rozmów w sprawie Brexitu, informuje Londyn Wieczorny Standard .
Odpowiada to średnio 2400 wyborcom na jedno miejsce i łącznie ponad 1,5 miliona.
Były przewodniczący YouGov Peter Kellner, który przeanalizował dane, powiedział, że chociaż niektórzy posłowie Partii Pracy twierdzą, że poparcie drugiego referendum może kosztować partię głosów netto, wyniki sondaży tego nie potwierdzają.
Powiedział: Spośród respondentów, którzy obecnie popierają Partię Pracy i głosowali za wyjściem w referendum, tylko 6% stawia Brexit na szczycie swoich obaw i twierdzi, że nie głosowaliby lub byliby mniej skłonni do głosowania na Partię Pracy, gdyby partia poparła głosowanie powszechne. To tylko 2% wszystkich zwolenników Partii Pracy, czyli w sumie nieco ponad 200 000 wyborców.
Innymi słowy, wyborcy spoza Partii Pracy, których partia mogłaby pozyskać, przewyższają liczebnie wyborców Partii Pracy, których partia może stracić prawie dziewięć do jednego.
Oficjalna polityka Partii Pracy w sprawie drugiego referendum w sprawie Brexitu nie polega na całkowitym wykluczeniu go, ale na zdecydowanym przekonywaniu, że lepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie wyborów powszechnych.
Ale więcej wniosków wzywających do głosowania ludowego zostało złożonych na konferencji partyjnej niż w jakiejkolwiek innej sprawie, głównie z okręgów wyborczych wspieranych przez Momentum, według Opiekun Polly Toynbee. Torysi narobili takiego bałaganu w Brexicie, że „pozwól ludziom decydować” powinno być łatwym przesłaniem, dodaje.
Niektórzy posłowie Partii Pracy pozostają nieprzekonani. W artykule na blogu politycznym Lista pracowników , poseł ze Stoke-on-Trent, Gareth Snell, twierdzi, że drugie referendum po prostu podkreśli narrację, że elity Westminsteru nie dbają o głosy prawdziwych ludzi.
Twierdzi, że dla Partii Pracy głos ludzi byłby szczytem rozdźwięku wyborczego.
Możemy zaspokoić syreny głosy klasy średniej i metropolii, ale odwracając się plecami do tradycyjnych przyczółków głosowania Brexit, skazujemy się na kolejny rząd torysów i wzmacniamy pogląd, że „my wiemy najlepiej i powinieneś znać swoje miejsce”. , konkluduje Snell.
Niemniej jednak kilka związków zawodowych poparło pomysł drugiego referendum, a wiec o głosowanie ludowe ma się odbyć w niedzielę w Liverpoolu, tuż przed główną konferencją partii.
Ale Niezależny uważa, że kierownictwo partii prawdopodobnie dotrzyma swojego zobowiązania do utrzymania opcji głosowania na stole, bez wyraźnego poparcia jednego z nich.