Alexandre Mattiussi o rodzinie, przyjaciołach i kamieniu milowym numer dziewięć
Francuski projektant świętuje wyjątkową rocznicę swojej marki AMI

Alexandre Mattiussi jest pełen niespodzianek, o czym dowiedziałem się po tym, jak poprosiłem francuskiego projektanta o przesłanie ulubionego zdjęcia, takiego, które podsumowuje jego pracę z ostatnich dziewięciu lat i świętuje wzrost jego paryskiej marki AMI w globalny sukces. Kolekcje marki zostały obejrzane przez cenionych fotografów, w tym Olivera Hadlee Pearcha i Paolo Roversiego, ale zamiast obrazu z przeszłości KTÓRY lub kadr z jednego ze swoich spektakli na Paris Fashion Week, Mattiussi wybrał prostą, rodzinną migawkę.
Zdjęcie (powyżej) wykonane za kulisami pokazu AMI przedstawia projektanta z rodzicami. Ale wybór Mattiussiego jest mniej zaskakujący, niż początkowo sądziłem. Od momentu założenia AMI w 2011 roku, projektant bez wysiłku i radości z luksusu uczynił swój USP. Tworząc ubrania, które jego przyjaciele chcą posiadać, nosić i cenić jako część swojej garderoby, Mattiussi umieścił osoby, z którymi jest najbliżej, w sercu swojego przedsiębiorstwa. Dla mnie to zdjęcie przedstawia to, kim jestem i dlaczego robię to, co robię – wyjaśnia Mattiussi przez telefon ze swojego studia w 3. dzielnicy Paryża. Moi rodzice są moją największą inspiracją. Bardzo mnie wspierają, ufają mi i mają do mnie zaufanie.
Wyznaczanie dziewiątej rocznicy jako ważnego kamienia milowego wydaje się równie nietradycyjne, ale dla Mattiussiego dziewiątka od dawna jest talizmanem. Po raz pierwszy odkryłam dziewiątkę jako moją magiczną liczbę w szkole, kiedy byłam naprawdę młoda. Mój nauczyciel poprosił mnie o wpisanie mojego imienia i nazwiska [i] odkryliśmy, że mam dziewięć liter w obu.
Mattiussi - który obchodził swoje 40. urodziny kilka dni przed naszym wywiadem - dorastał w Normandii, w północno-zachodniej Francji. Od czwartego roku życia marzył o zawodowym tańczeniu baletu w Paryżu, ambicję, którą wspierali jego rodzice. Kiedyś na wsi małe dziecko, które chciało zostać baletnicą, nie było dla nich łatwym wyborem. Nigdy nie powstrzymali mnie od marzeń, nigdy nie powstrzymali mnie od robienia tego, na co mam ochotę. Stałem się małym tancerzem, jak Billy Elliott w mojej wiosce, mówi, wspominając dziesięć lat lekcji tańca klasycznego, które odbywały się w miejscowym konserwatorium. Cokolwiek chciałem wskoczyć, jako pierwsi powiedzieli: „Nie bój się, będziemy tu z tobą”.
Mattiussi w końcu przeniósł się do Paryża, ale zamiast stąpać po deskach, zapisał się do Szkoły Sztuk Stosowanych Duperré. Jako uczeń w kampusie szkolnym Le Marais specjalizował się w odzieży męskiej: jego nauczycielami był między innymi projektant obuwia Pierre Hardy, do którego klientów należy Hermès.
Po ukończeniu studiów Mattiussi doskonalił swoje rzemiosło w pracowniach mody męskiej Diora, zanim rozpoczął pięcioletnią kadencję jako pierwszy projektant odzieży męskiej w Givenchy. To doprowadziło go do współpracy z Markiem Jacobsem z siedzibą na Manhattanie, dzieląc swój czas między Paryż, Mediolan i Stany Zjednoczone. Następnie, w wieku 30 lat, Mattiuissi wyruszył na własną rękę, uruchamiając AMI w 2011 roku. Kiedy dziewięć lat temu zaczynałem swoją działalność, byli trochę zaniepokojeni, mówi o początkowej reakcji rodziców na jego plany. Mama powiedziała mi, żebym była ostrożna i że ważna jest pensja. Powiedziałem: „Maman, jeśli nie spróbuję teraz, już nigdy nie będę miał energii”.
Jego wytrwałość się opłaciła. Dziś AMI Mattiussiego — nazwa, która jest zarówno grą inicjałów projektanta, jak i francuskiego słowa oznaczającego przyjaciela — jest zaopatrzona w 300 sklepów na całym świecie. Sieć niezależnych butików obejmuje witryny sklepowe w Paryżu, Tokio, Hongkongu i londyńskim Mayfair. Oprócz zdobycia lojalnej bazy klientów, którzy w zeszłym roku Mattiussi dodał odzież damską do swojej pierwotnej oferty wyłącznie dla mężczyzn, w odpowiedzi na popularne zapotrzebowanie, projektant zyskał również wsparcie branży. W 2013 roku jury, w skład którego weszli nieżyjący już Pierre Bergé, redaktor naczelna Vogue Paris Emmanuelle Alt i Sarah Andelman ze sklepu koncepcyjnego Colette, nazwało Mattiussiego zdobywcą francuskiej nagrody modowej ANDAM. Jestem bardzo wdzięczny, mówi Mattiussi. Fantastyczne w tym, co robię dzisiaj, jest to, że jest to sprawa rodzinna, a nie tylko ja.
Wraz z rodziną i przyjaciółmi Paryż od dawna należy do najważniejszych muz Mattiussiego. To rodzaj placu zabaw, mówi. To magiczne miasto, Paryż. Oprócz inspirowania jego projektów, francuska stolica odegrała główną rolę w pokazach mody AMI, które rozgrywały się na tle Wieży Eiffla i odbywały się w słynnych zabytkach, takich jak muzeum sztuki współczesnej Palais de Tokyo i Grand Palais.
Aby zaprezentować jesienną kolekcję, projektant został zaproszony do Le Trianon: położonego u podnóża Montmartre lokalu należy do najstarszych sal koncertowych Paryża. Mattiussi nie zorganizował jednak pokazu mody na początku tego roku z powodu pandemii koronawirusa.
Ale w czasie naszego wywiadu planuje swój powrót. Czuję, że pokaz mody to spotkanie, magiczna chwila, mówi. Chcę widzieć ciało ubrane w moje ubranie z ruchem w rytm muzyki. Dla mnie nie da się tego przełożyć na [prezentację cyfrową].
Kiedy jego kreacje wrócą na wybieg, rodzice Mattiussiego będą mu kibicować, jak zawsze. Mój ojciec zawsze chodzi za kulisami, wyjawia. Moja mama jest trochę bardziej nieśmiała, ale zawsze jest w pierwszym rzędzie. Są zdumieni tym, jak rzeczy rosną, sezon po sezonie. Podczas gdy biznes się rozwija, ja się nie zmieniłem. Nadal jestem dzieckiem moich rodziców.