Recenzja Grand Hotel dei Dogi: Wenecja

Patrząc na niedawną wycenę Airbnb na 30 miliardów dolarów, może wydawać się zabawny czas na uruchomienie nowej sieci hoteli. Ale jak powie ci niejeden uparty hotelarz; obsługują nieco inny rynek. Zwłaszcza luksusowe hotele nie musiały się zbytnio martwić. Ich klienci nie są typem klientów, którzy skaczą ze statku dla dobra pięćdziesięciu funtów. Mimo to taka wszechobecna konkurencja zmusiła nawet najbardziej renomowane hotele do zwiększenia swojej gry.
Antologia Dedica jest jednym z nowych destrukcyjnych dzieci w bloku; luksusowa marka hotelowa z siedzibą w Mediolanie, z portfelem siedmiu spektakularnych hoteli (w większości dawnych pałaców) w tyluż europejskich miastach. Należą do nich Florencja, Budapeszt, Praga, a następnie Nicea. Jest zdeterminowany, aby mieszać wszystko z nową formą wyselekcjonowanej, współczesnej hotelarstwa.
Nie uważam, że powinniśmy ograniczać się do tradycyjnych sposobów robienia rzeczy, mówi Stephen Alden, dyrektor generalny marki, wcześniej dyrektor generalny The Maybourne Hotel Group i The Set. Chodzi o zrozumienie intencji naszych gości podczas podróży i reagowanie na osoby z otwartym umysłem. Ukułem termin „hotelcraft”, aby opisać mieszankę umiejętności, sprytu i obsesji na punkcie szczegółów, których potrzebujemy, aby to osiągnąć.
Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w weneckiej placówce grupy, Grand Hotel Dei Dogi, XVI-wiecznym pałacu w uroczej dzielnicy Cannaregio. Trochę łamie mi serce, gdy mówię o umiejętnościach i sprycie miksologów, ale w przypadku Alessandro Cary, głównego barmana Dei Dogi, kilka słów pasuje bardziej.
Naprawdę, to twoje pierwsze wrażenie z hotelu. Po przybyciu vaporetto (taksówka wodna), sprytni boye hotelowi zwalniają cię z bagażu i jesteś wprowadzany pod rząd niepokojąco dużymi żyrandolami ze szkła Murano do baru La Voga, gdzie Cara czaruje spodnie każdemu w zasięgu słuchu, przygotowując się wykwintne koktajle według Twoich wymagających gustów.
Oprócz skomponowania własnego koktajlu, warto również spróbować autorskiego hotelu Lady Rose z werbeny, kwiatu pomarańczy, miętowej herbaty ziołowej, domowego syropu różanego i wypełnionego żółtym Moscato. Innymi słowy, Alessandro to idealne powitanie.

Jeśli chodzi o obsesję na punkcie detali, jest ona wszędzie. Weźmy na przykład róże ogrodowe. Alden jest w trakcie śledzenia i ponownego sadzenia 150 odmian, które były cechą oryginalnego ogrodu botanicznego pałacu (wciąż największego tego rodzaju w Wenecji) w 1717 roku. To obsesyjne podejście do uhonorowania dziedzictwa posiadłości jest obecne przez cały czas.
Dla mnie chodzi o stworzenie poczucia klubu towarzyskiego, w którym można odkrywać i być częścią tętniącej życiem atmosfery pełnej własnych rytuałów, mówi Alden. Często mówiłem, że atmosferę w hotelowym lobby definiuje to, kto tam siedzi. To ludzie tworzą to miejsce.
Podczas naszej wizyty w holu mieszkali głównie przystojni Włosi i ważnie wyglądający Amerykanie, młodzi i starzy, zwykle oczekujący na transfer na festiwal filmowy (hotel zapewnia również bezpłatny 20-minutowy transfer na Plac św. Marka) – w zasadzie typ ludzi, z których kilku byś dobrze znał.
Na piętrze, z widokiem na drogi wodne i ogrody, butikowa kolekcja hotelowych pokoi i apartamentów ma więcej niż powiew glamu ojca chrzestnego Mario Puzo. Mediolańska architekt Patrizia Quartero zahartowała oryginalne freski i antyczne dzieła sztuki eleganckimi marmurowymi łazienkami, bardziej monumentalnymi żyrandolami i jednym lub dwoma przemyślanymi akcentami. Na przykład raczej nie kupisz kosmetyków Aqua di Parma w Airbnb – ani butelki urodzinowego szampana.

W innych hotelach grupy Alden szukał pomocy między innymi uznanych projektantów wnętrz Davida Collinsa Studio i Guya Olivera, aby bez wysiłku połączyć przeszłość i teraźniejszość.
Posiadłość [Grand Hotel Dei Dogi] odziedziczyła szlachecka rodzina Rizzo, która wymarła w 1833 roku, a później był klasztorem, ambasadami Francji i Sabaudii, a następnie klasztorem, mówi Alden. Tak więc masz tę historię, ale jednocześnie mamy na wskroś nowoczesne podejście do życia, z zabawnymi rytuałami, takimi jak pikniki w ogrodzie i naszym własnym podejściem do tradycyjnego tiramisu, wykonanego z płatków róż.
Co ładnie wprowadza nas w kulinarną ofertę grupy. W Grand Hotel Dei Dogi Il Giardino Segreto serwuje śniadania (do późna) i kolacje; pierwszy z tyloma Bellini, ile możesz znieść. Restauracja pięknie przechodzi od środka na zewnątrz, ale najlepsze stoliki można znaleźć na patio przy ogrodzie. Podczas naszego pobytu urodzony w Apulii Szef Kuchni Umberto Ungaro częstował gości specjalnym menu z truflami, w którym znalazły się dania zaprawione wiórami nonpareil Alba white.

Mówiono nam, że było to zgodne z próbami grupy, aby opowiedzieć historię miasta poprzez jedzenie. Tymczasem tradycyjne menu oferuje lokalne przysmaki z owoców morza, takie jak słodko-kwaśne sardynki, ragout z czarnej mątwy i obfite brandy z solonego dorsza. Nasz kelner zdołał nawet dać temu zawsze genialnemu barmanowi szansę na swoje pieniądze.
To nie tak, że Alden i The Dedica Anthology podarli księgę zasad gościnności, ale to, co robią – tworzą hotele z intrygującą historią zanurzoną w duszy i duchu swoich lokalizacji – wydają się robić z gorliwością biznesu który chce być wymieniany jednym tchem, jak niektóre z wiodących luksusowych hoteli na świecie.
Mają jasno określony cel i w rezultacie z pewnością nie martwią się o Airbnb.
Antologia Dedici ( https://www.dahotels.com/ , 800 8099 8099) oferuje pokoje w Grand Hotel dei Dogi od 150 € (£ 128) za dobę przy założeniu, że dwie osoby dzielą pokój dwuosobowy ze śniadaniem.