Ludobójstwo w Rwandzie 25 lat później: co się stało?
Aż milion osób z grupy etnicznej Tutsi zostało brutalnie zamordowanych w ciągu zaledwie 100 dni w 1994 roku

Obrazy Getty
Dwadzieścia pięć lat temu w tym tygodniu tlący się spór etniczno-polityczny w środkowoafrykańskim kraju, Rwandzie, osiągnął punkt zapalny po dziesięcioleciach napięć, wyznaczając początek tego, co jest obecnie znane jako ludobójstwo w Rwandzie.
W ciągu zaledwie 100 brutalnych dni między 800 000 a milion Tutsi zostało zamordowanych z rąk swoich sąsiadów Hutu w niszczycielskim ludobójstwie usankcjonowanym przez rząd większości Hutu.
Do 70% ludności Tutsi zostało zgładzonych przez zabójstwa. Większość miała miejsce w pierwszych tygodniach ludobójstwa, w kwietniu 1994 r. – w okresie Opiekun nazywa najbardziej doniosły miesiąc w historii Afryki po odzyskaniu niepodległości.
Społeczność międzynarodowa była oszołomiona nie tylko skalą ludobójstwa, ale brutalnością zabójstw, większość popełniona przez maczetę - wszechobecne narzędzie w gospodarstwach domowych w Rwandzie. Powszechne były również ślady ekstremalnych tortur przed egzekucjami.
Działania przeciwko zbrojnej przemocy donosi, że 200 000 kobiet zostało zgwałconych i pozostawionych do życia ze spuścizną, w tym niechcianą ciążą, HIV i AIDS.
Jednak pomimo prasy na całym świecie opisującej konflikt, rola międzynarodowych sił pokojowych w ludobójstwie pozostaje bardzo kontrowersyjnym tematem. Organizacja Narodów Zjednoczonych została ostro skrytykowana za wycofanie się i pozwolenie na to, NPR mówi, nazywając to znanym epizodem porzucenia.
Zanim opadł kurz, podobnie jak setki tysięcy zabitych, kolejne dwa miliony Tutsi i Hutu wysiedlono.
Tragedia pozostaje otwartą raną, z której Rwanda starała się wyzdrowieć. Ogrom tej tragedii drzemie w naszych umysłach, dobroczynność przeciwko ludobójstwu Projekt Sentinel mówi, dodając: Musimy wyjść poza skalę i statystyki i zrozumieć, że każde utracone życie reprezentuje rodzinę, społeczność, naród odmieniony na zawsze.
Ćwierć wieku po jednym z największych ludobójstw od czasów II wojny światowej, przyjrzymy się, co wydarzyło się w Rwandzie w 1994 roku.
Jak to się zaczęło?
Korzenie konfliktu etnicznego między Hutu i Tutsi sięgają rządów kolonialnych. Belgijscy okupanci otwarcie faworyzowali mniejszość Tutsi nad Hutu, umieszczając ich na stanowiskach władzy.
To spowodowało zaognienie urazy i odegrało rolę w tak zwanej rewolucji chłopskiej Hutu w 1959 roku, która zmusiła setki tysięcy Tutsi do wygnania i przekazała kontrolę polityczną większości Hutu.
W dniu 6 kwietnia 1994 roku samolot z prezydentem Rwandy Juvenalem Habyarimaną został zestrzelony, co spowodowało jego śmierć. Rząd Hutu twierdził, że za atakiem stał kierowany przez Tutsi Rwandyjski Front Patriotyczny (RPF), podczas gdy inni oskarżali ekstremistów Hutu o próbę udaremnienia zbliżającego się porozumienia pokojowego.
Siły zbrojne Huti wykorzystały śmierć prezydenta jako pretekst do próby wyeliminowania Tutsi. W ciągu godziny po katastrofie żołnierze rządowi wraz z niesławną milicją Interahamwe Hutu rozpoczęli swoją przerażającą kampanię.
Co się stało?
Zabójstwa rozpoczęły się w stolicy, ale szybko rozprzestrzeniły się w całym kraju, a milicjanci w stacjach radiowych zachęcali cywilów Hutu do powstania i wyeliminowania karaluchów.
Milicje ustawiały blokady dróg, a obywatele Hutu uzbrojeni w maczety chodzili od wioski do wioski, od drzwi do drzwi, torturując i mordując mężczyzn, kobiety i dzieci Tutsi.
Sąsiedzi zabijali sąsiadów, a mężowie byli zmuszani do zabijania swoich żon Tutsi, BBC mówi. Nawet księża i zakonnice zostali skazani za zabijanie ludzi, w tym tych, którzy szukali schronienia w kościołach, donosi portal informacyjny.
W międzyczasie RPF kontynuowała walkę z armią i bojówkami Hutu i powoli zaczęła odzyskiwać kontrolę nad częściami kraju.
W ciągu zaledwie 100 dni konfliktu zamordowano ponad 800 000 Tutsi.
Około 100 000 Hutu zostało również zabitych, niektórzy przez RPF, inni przez innych Hutu za ochronę lub sympatyzowanie z Tutsi.
Jak to się skończyło?
RPF, wspierana przez armię ugandyjską, w końcu odzyskała kontrolę nad krajem na początku lipca, kładąc kres masowym mordom. Rząd i milicje Hutu uciekły do Demokratycznej Republiki Konga (wtedy Zair) wraz z dwoma milionami cywilów Hutu.
Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy (ICTR) został powołany w Tanzanii w listopadzie tego samego roku, a procesy przeciwko sprawcom ludobójstwa rozpoczęły się w następnym roku. Wielu z nich pozostaje jednak na wolności w DRK.
Czy ktoś pomógł Tutsi?
Społeczność międzynarodowa została powszechnie potępiona za to, że nie interweniowała w celu powstrzymania rzezi.
W przeciwieństwie do wcześniejszych masowych zabójstw, takich jak Holokaust, społeczność międzynarodowa miała wcześniejsze dowody na zbliżające się ludobójstwo, mówi Vox .
ONZ został ostrzeżony przez jednego ze swoich generałów w styczniu 1994 roku, że Hutu planuje masakrę, mówi strona internetowa.
Po uruchomieniu mieli dowody na to, dokąd zmierza, i nadal nic nie zrobili, dodaje Vox. Stany Zjednoczone aktywnie zniechęcały Radę Bezpieczeństwa ONZ do zezwolenia na bardziej solidne rozmieszczenie.
Cztery lata po ludobójstwie prezydent USA Bill Clinton i sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oboje przeprosili ofiarom za to, że nie próbowały zapobiec zbrodniom, które miały miejsce.
Społeczność międzynarodowa musi ponosić część odpowiedzialności za tę tragedię, powiedział Clinton. Nie nazwaliśmy od razu tych zbrodni po imieniu: ludobójstwo.
Przemawiając do parlamentu Rwandy, Annan powiedział: Nie zaprzeczymy, że w największej potrzebie świat zawiódł mieszkańców Rwandy.
Black Earth Rising będzie kontynuowane w BBC Two o 21:00 17 września