Kryzys w Liverpoolu narasta, gdy Southampton udaje się na Wembley
Jedno zwycięstwo na siedem dla Liverpoolu, gdy Saints twardo walczy na Anfield, aby zapewnić sobie miejsce w finale Pucharu EFL

Julian Finney/Getty Images
Liverpool 0 Southampton 1 (Southampton wygra 2-0 w dwumeczu)
Gol Shane'a Longa w końcówce i nadzwyczajna interwencja bramkarza Frasera Forstera potwierdziły miejsce Southampton w finale EFL w przyszłym miesiącu i pogłębiły problemy Jurgena Kloppa w Liverpoolu.
Menedżer The Reds widział, jak jego drużyna wygrała tylko raz w siedmiu meczach w tym roku – i było to nerwowe zwycięstwo 1:0 przeciwko League Two minnows Plymouth Argyle w powtórce trzeciej rundy FA Cup. Przegrywając w wyścigu o tytuł Premier League, a teraz pozbawiony szans na finał Wembley, The Reds zgubili drogę w nowym roku i presja zaczyna być widoczna.
Uśmiechniętego, jowialnego Niemca z początku sezonu nie było widać po meczu, ponieważ Klopp szalał przeciwko sędziowaniu Bena Atkinsona, a zwłaszcza jego decyzji, by nie przyznać kar za pozorną piłkę ręczną Shane'a Longa i wyzwanie Jacka Stephensa na Origi Diwku.
„Piłka ręczna była oczywista, w 100 procentach oczywista”, wściekł się Klopp. „Może nie jest to interesujące, ale naprawdę ciężko jest to zaakceptować tydzień po tygodniu… Nie wiem, jaka była chwila Origi, ale czy to był faul, który sprawia, że jest to jeszcze trudniejsze do zniesienia. Mamy wiele takich sytuacji i nikt nie przychodzi i nie mówi, że jest im przykro. Dwa rzuty karne i kończymy i nikt nie mówi nic o naszym występie. Ale to wyjaśnia występ, naprawdę trzymaliśmy się naszego zwykłego planu i od razu mieliśmy większe szanse – normalnie byśmy je wzięli, ale tego nie zrobiliśmy i nie ma nas i musimy to zaakceptować, show musi trwać.
Lepiej byłoby, gdyby Klopp zbadał występy swojej drużyny i odkrył, dlaczego drużyna, która wygrała cztery mecze ligowe w okresie świątecznym, nie może teraz wygrać za miłość ani pieniądze.
Zmęczenie może być czynnikiem, więc również brak Sadio Mana i , grając dla Senegalu na Pucharze Narodów Afryki, ale z remisem czwartej rundy Pucharu Anglii z Wilkami w sobotę, a następnie we wtorek wizytą liderów Premier League Chelsea na Anfield, The Reds mają mało czasu na ponowne odkrycie formy z 2016 roku. Przegraj z The Blues w przyszłym tygodniu, a różnica wzrośnie do 13 punktów, skutecznie kończąc nadzieje Liverpoolu na zdobycie pierwszego tytułu w Premier League od 1990 roku.
Niepokojące dla Kloppa, Daniel Sturridge i Origi wyglądali nieswojo w środowy wieczór i to ten brak przewagi w czołówce najbardziej szkodzi the Reds, z zaledwie czterema golami w ostatnich sześciu meczach. „Mieliśmy siedem dobrych okazji” – powiedział Klopp. „Trzeba zdobyć punkty, a my nie, więc przegraliśmy”.
Najbliżej gola byli, gdy bramkarz Saints Forster niefortunnie trafił strzał Emre Cana, ale bramkarz Anglii obrócił się i jakimś cudem wyrwał piłkę z linii. Gdzie indziej Sturridge odrzucił co najmniej dwie pozłacane szanse, nie trafiając nawet w cel.
Southampton, które w niezwykły sposób dotarło na Wembley bez utraty gola w rozgrywkach (pierwszy klub, który osiągnął taki wyczyn), teraz czeka, aby zobaczyć, kto wygra dzisiejszy półfinał między Manchesterem United a Hull, a menedżer Claude Puel nie może się doczekać 26 lutego. „Teraz jedziemy na Wembley, nie tylko po to, by wziąć udział, ale żeby wygrać ten puchar” – powiedział. „Byłem tam raz, tylko po to, żeby zobaczyć, jak Francja pokonuje Anglię”.