Koszmary Carlosa Fuentesa – recenzje irackiego spektaklu
Czarna komedia o irackim uchodźcy próbującym uciec przed swoją przeszłością jest „dowcipna, aktualna i niszczycielska”

Judy Goldhill
Co musisz wiedzieć
Czarna komedia Rashida Razaqa, Koszmary Carlosa Fuentesa, została otwarta w Arcola Theatre w Londynie. Spektakl jest adaptacją opowiadania wygnanego irackiego reżysera i pisarza Hassana Blasima.
Salim, uchodźca z Iraku, uciekł przed prześladowaniami w Wielkiej Brytanii, szukając nowego życia i nowej tożsamości. Jako Carlos Fuentes poślubia zamożną starszą kobietę i przygotowuje się do egzaminu na obywatelstwo, ale jego koszmarna przeszłość okazuje się trudniejsza do ucieczki, niż sobie wyobrażał.
Były szef Tricycle Theatre, Nicolas Kent, reżyseruje obsadę, w której występuje Nabil Elouahabi (Top Boy). Działa do 16 sierpnia.
Co lubią krytycy
To „czarno-dowcipna, tonalnie fałszywa i kumulatywnie niszczycielska sztuka”, mówi Paul Taylor w Niezależny . Jest fachowo wyreżyserowany, surowo aktualny i pięknie zagrany przez Nabila Elouahabiego, z kilkoma bardzo dobrymi dowcipami kosztem religijnego sekciarstwa, fałszywymi ideami brytyjskości i biurokracji.
Sztuka Razaqa „daje nam wgląd w codzienną dewastację spowodowaną konfliktem na tle religijnym w Iraku po Saddamie” poprzez opowieść jednego człowieka o ucieczce i walce, mówi Fiona Mountford w artykule. Wieczorny Standard . Ta porywająca gra z ostrym, dowcipnym pismem kusi nas elementami skaczącej w czasie układanki.
Przeskakuje niechronologicznie między 2006 a 2011 rokiem, oferując „intensywnie współczujący” portret irackiego obywatela, mówi Ian Shuttleworth w Czasy finansowe . Ta głęboko wrażliwa praca ostatecznie wyjaśnia, że Carlos zamieszkuje dwie chwile naraz, gdy jego przeszłość próbuje go odzyskać.
Czego im się nie podoba
Sztuka dotyka wielkich kwestii i ma na celu magiczny realizm meksykańskiego pisarza Carlosa Fuentesa, o którym mowa w tytule, ale poszczególne sceny są „nieskończenie silniejsze niż całość”, mówi Michael Billington w Opiekun . Ton ciągle się zmienia, ale całość spaja zręczna produkcja Nicolasa Kenta.