Kim są Kurdowie?
USA oskarżone o „zdradę” po wycofaniu się z tureckiego ataku na terytorium północnej Syrii będące w posiadaniu Kurdów

Obrazy Getty
Siły tureckie w tym tygodniu rozpoczęły długo oczekiwany atak na kierowane przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), wywołując oburzenie społeczności międzynarodowej.
Ofensywa następuje po tym, jak Donald Trump ogłosił w niedzielę, że Wojska amerykańskie będą się wycofywać od granicy turecko-syryjskiej.
Zarówno Ankara, jak i Kurdowie są bliskimi sojusznikami USA, ale władze tureckie od dawna postrzegają Kurdów zarówno w Turcji, jak iw sąsiednim Iraku i Syrii jako obecność destrukcyjną.
Tureckie zarzuty koncentrują się wokół Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), kurdyjskiej skrajnie lewicowej organizacji bojowej i politycznej, którą Ankara postrzega jako grupę terrorystyczną. Turcja od dziesięcioleci planowała wtargnięcie do Syrii w celu stworzenia tak zwanej strefy buforowej, ale obecność USA w regionie pomogła zapobiec totalnemu konfliktowi.
Jednak decyzja Trumpa o wycofaniu się, wkrótce po rozmowie telefonicznej z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, utorowała drogę do tureckiego ataku – wywołując zarzuty, że USA zdradził Kurdów i SDF , którzy odegrali kluczową rolę w pomocy siłom USA w pokonaniu Państwa Islamskiego w regionie.
Prezydent Erdogan mówi, że celem najazdu jest zniszczenie korytarza terroru, który, jak twierdzi, siły kurdyjskie próbują ustanowić na południowej granicy jego kraju, i zaprowadzenie pokoju w regionie.
Krytycy twierdzą jednak, że decyzja Waszyngtonu o skutecznym pozostawieniu Kurdów na łasce sił tureckich cofnie postępy poczynione w walce z Izydą, zdradzi sojusznika wojskowego, który stracił dziesiątki tysięcy bojowników i wywoła dalszy konflikt. ja wieści Strona. To posunięcie to tylko ostatnia zdrada wielu przeciwko Kurdom, dodaje gazeta.
Ale kim właściwie są Kurdowie i gdzie mieszczą się w splątanej sieci interesów na Bliskim Wschodzie?
Kim są Kurdowie?
Kurdowie byli pierwotnie jednym z rdzennych ludów równin mezopotamskich i wyżyn w dzisiejszej południowo-wschodniej Turcji, północno-wschodniej Syrii, północnym Iraku, północno-zachodnim Iranie i południowo-zachodniej Armenii. BBC .
Dziś tworzą wyróżniającą się społeczność, zjednoczoną rasą, kulturą i językiem, kontynuuje nadawca. To powiedziawszy, Kurdowie pozostają zróżnicowaną grupą etniczną.
Nie mają wspólnego języka, zamiast tego mówią różnymi dialektami z rodziny języków kurdyjskich, takimi jak Kurmanji, Sorani, Xwarig i Laki.
Nie mają też wspólnej religii. Większość Kurdów to muzułmanie sunniccy, ale w grupie znajdują się duże społeczności chrześcijan, zaratusztrianów, jarsanów i jazydów, a także znaczna populacja żydowska.
Czy mają kraj?
Obecnie Kurdowie nie mają oficjalnego państwa. Czasy irlandzkie donosi, że do 30 milionów Kurdów mieszka w regionie powszechnie znanym jako Kurdystan, niejasno określonym obszarze obejmującym części Turcji, Iraku, Iranu i Syrii.
Ta rozbita egzystencja jest wynikiem serii traktatów podpisanych przez aliantów po I wojnie światowej, kiedy Bliski Wschód został podzielony na wiele krajów, nie biorąc pod uwagę różnic plemiennych i etnicznych. Od tego czasu różne grupy kurdyjskie walczą o autonomię w swoich krajach.
Kurdowie od dawna byli represjonowani i odmawiano im podstawowych praw, szczególnie w Syrii, gdzie od lat 60. XX wieku aż 300 000 Kurdów pozbawiono obywatelstwa. Ziemia kurdyjska również została skonfiskowana i przekazana Arabom w celu „arabizacji” kurdyjskich regionów, mówi BBC.
Od wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 r. syryjscy Kurdowie starają się skonsolidować swoje roszczenia do dystryktów z większością kurdyjską w kraju, znanych łącznie jako de facto autonomiczny region Rożawy.
Dlaczego Kurdowie stanęli na czele walki z Izydą?
W 2015 roku, w celu powstrzymania szybkiego rozprzestrzeniania się Izydy w Syrii, koalicja żołnierzy kurdyjskich i arabskich utworzyła SDF, zbrojną grupę wspieraną przez amerykańskie, brytyjskie i francuskie siły specjalne. Kurdyjski kontyngent sojuszu znany jest jako Ludowa Jednostka Ochrony (YPG).
Syryjskie siły rządowe przez dziesięciolecia osaczały Kurdów w Rożawie, używając siły militarnej, ale po tym, jak wycofały się z regionu, by skoncentrować się na walce z Izydą gdzie indziej, SDF stanęła twarzą w twarz z grupą terrorystyczną w północnej Syrii. W latach krwawych walk SDF straciło aż 11 000 żołnierzy i ostatecznie uznano je za kluczowego gracza w ostatecznej klęsce Izydy.
Isis obecnie nie posiada żadnego terytorium, ale wiele źródeł twierdzi, że wciąż dziesiątki tysięcy bojowników dżihadystów ukrywa się zarówno w Iraku, jak i Syrii – i ostrzegają, że wycofanie wojsk amerykańskich może utorować drogę do odrodzenia grupy terrorystycznej.
CNN donosi, że wtargnięcie Turcji na terytorium kurdyjskie może spowodować, że tysiące terrorystów i dwa kontrolowane przez SDF obiekty przetrzymywania przesiedlonych członków Izydy pozostaną bez nadzoru.
Dlaczego Turcja najeżdża teraz?
Napięcia między Turcją a kurdyjską grupą etniczną sięgają dziesięcioleci, zaczynając od konfliktu między siłami tureckimi i kurdyjskimi w Turcji.
Kurdowie stanowią obecnie około 15% do 20% ludności Turcji, zamieszkując głównie na wschodzie i południowym wschodzie kraju, w pobliżu granic Iraku i Syrii. Chociaż państwo tureckie od dawna uciska naród kurdyjski we własnych granicach, napięcia nie osiągnęły szczytu aż do 1978 r., kiedy kurdyjski bojownik Abdullah Ocalan założył skrajnie lewicową grupę powstańczą PKK, która wszczęła konflikt zbrojny przeciwko Turcji w nadziei utworzenie niepodległego państwa kurdyjskiego.
Konflikt w Turcji doprowadził do śmierci co najmniej 40 000 osób, a Ocalan od 20 lat jest przetrzymywany w więzieniu przez władze tureckie.
W wyniku rebelii Turcja, USA i Unia Europejska postrzegają PKK jako grupę terrorystyczną, a prezydent Erdogan dał jasno do zrozumienia, że jego ostatecznym celem jest wyeliminowanie tej organizacji, mówi CNN.
Ponadto, chociaż PKK nie odegrała aktywnej roli w syryjskiej wojnie domowej, rząd turecki wyraził zaniepokojenie powiązaniami ugrupowania z YPG, które jest aktywnym kombatantem w konflikcie.
Przywódcy obu organizacji próbowali bagatelizować to powiązanie, ale Turcja uważa jednak również kurdyjskich bojowników YPG w północno-wschodniej Syrii za terrorystów.
W tweetował w tym tygodniu dyrektor ds. komunikacji prezydenta Erdogana, Fahrettin Altun, ostrzegł: Bojownicy YPG mają dwie opcje: mogą zdezerterować lub powstrzymamy ich przed zakłócaniem naszych wysiłków przeciw Izydzie.
W kolejnej wiadomości na Twitterze Erdogan powiedział, że jego najnowsza misja, nazwana Operacją „Wiosna pokoju”, zachowa integralność terytorialną Syrii i wyzwoli lokalne społeczności od terrorystów.