Deliveroo oferuje wynagrodzenie za przejazd, aby rozładować awanturę pracowników
Związki zarzucają firmie na wynos publikowanie dezinformacji kierowcom dostawczym

Firma dostarczająca dania na wynos Deliveroo najwyraźniej próbuje rozładować kłótnię o status swoich pracowników, oferując model wynagrodzenia za dostawę, który, jak twierdzi, zwiększy średnie zarobki.
Tłem tego wszystkiego jest trybunał o prawach pracowników, który może podważyć model zatrudnienia „kontrahenta” firmy w przełomowym punkcie zwrotnym w stosunku do tak zwanej „gig economy”.
ten Codzienny Telegraf mówi, że wiadomość e-mail od dyrektora zarządzającego firmy w Wielkiej Brytanii, Dana Warne'a, oferuje 3000 brytyjskim pasażerom opcję zapłaty od 3,75 do 4 funtów za dostawę.
Obecnie pracownicy otrzymują stawkę godzinową plus 1 GBP za dostawę.
„Powiedział kierowcom, że w dotychczasowych testach pracownicy, którzy wybrali tę opcję, zarabiają średnio 12 funtów za przepracowaną godzinę, w porównaniu z 9,50 funtów w przypadku tych, którzy korzystają z obecnego systemu”, mówi Telegraph.
Chodzi tu o coś więcej niż tylko oferowanie dodatkowej zachęty płacowej związanej z elastycznością pracowników. Deliveroo ma nadzieję, że to posunięcie „wzmocni status kierowców jako samozatrudnionych wykonawców, a nie pracowników”, dodaje gazeta.
Oprócz reformy wynagrodzeń pracownicy, którzy zdecydują się na nowy system, będą mogli łatwiej odmówić pracy w zależności od ich lokalizacji i uzyskać więcej informacji o najbardziej ruchliwych porach dnia, a przez to bardziej lukratywnych w pracy.
„Jednakże może to wpłynąć na zarobki osób pracujących w cichszych porach dnia i sprawić, że dłuższe podróże będą mniej atrakcyjne” – mówi Telegraph.
Ostatecznie chodzi o zapewnienie, że obecny model Deliveroo klasyfikowania dostawców jako samozatrudnionych wykonawców – a więc bez konieczności gwarantowania praw, takich jak urlop czy zasiłek chorobowy – jest zabezpieczony.
Firma broni modelu, który, jak twierdzi, zapewnia pracownikom większą elastyczność podczas przesłuchania w Centralnym Komitecie Arbitrażowym, wszczętego w imieniu wielu londyńskich kierowców.
Związki działające w imieniu kolarzy twierdzą, że powinny być klasyfikowane jako „pracownicy” dla celów prawa pracy, co jest opcją pośrednią, która umożliwia im opodatkowanie jako samozatrudnionych, ale gwarantuje kluczowe prawa.
Specjalista podatkowy George Bull z RSM mówi, że nowy model płac „pomoże stworzyć status osoby samozatrudnionej, ponieważ będzie istniał bezpośredni związek między ilością wykonanej pracy a otrzymywanym wynagrodzeniem”.
Dodaje: „Nie byłoby to rozstrzygające, ale byłby to niewielki dodatkowy ciężar na szali wagi, który przechyliłby się na korzyść statusu samozatrudnienia ze względu na podatek”.
Bitwa przed trybunałem Deliveroo trafia w samo serce „gig economy”
26 maja
Deliveroo jest uwikłany w bitwę trybunału, która może stać się przełomową sprawą dla przyszłości tak zwanej „gig economy”.
Centralny Komitet Arbitrażowy „bada, czy kierowcy Deliveroo są niezależnymi wykonawcami… lub czy powinni być sklasyfikowani jako pracownicy z prawem do wynagrodzenia urlopowego, krajowej płacy minimalnej i negocjacji zbiorowych za pośrednictwem związku”, mówi Opiekun .
Deliveroo dostarcza jedzenie na wynos z różnych niezależnych restauracji, korzystając z usług kierowców, którzy są sklasyfikowani jako samozatrudnieni wykonawcy. Jest to typowa metoda modelu ekonomii koncertów, w której Deliveroo i podobne firmy Uber i Airbnb twierdzą, że są jedynie pośrednikami między klientami a małymi niezależnymi pracownikami.
Jednak Niezależny Związek Pracowników Wielkiej Brytanii (IWGB) twierdzi, że firma skutecznie wykorzystuje lukę prawną, aby świadczyć standardowe usługi po niższych stawkach niż konkurencja i oszczędzać na urlopach pracowniczych i zasiłkach chorobowych.
Kierowcy walczą o prawo do bycia klasyfikowanym jako „pracownicy”, czyli pośredni wybór między pracownikami najemnymi a samozatrudnionymi, który daje te prawa, ale nie pozwala na inne, takie jak możliwość domagania się niesłusznego zwolnienia.
Prawnikom IWGB cytowanym z e-maili i stenogramów nagranych rozmów, aby pokazać kurierom powiedziano, że nie będą już klasyfikowani jako samozatrudnieni, jeśli uzyskają status pracownika.
Powiedzieli również, że jeźdźcom „mówiono, że mogą zostać zwolnieni za brak munduru, będą musieli pracować w określonych godzinach i otrzymywać wynagrodzenie za pośrednictwem systemu PAYE, aby nie mogli zarządzać własnymi sprawami podatkowymi”.
Dan Warne, dyrektor zarządzający Deliveroo w Wielkiej Brytanii, powiedział, że firma była „zaangażowana w ochronę pełnej elastyczności, którą cieszą się motocykliści i walczy o możliwość jednoczesnej współpracy z Deliveroo i jej konkurentami”.
Ponadto bronił roszczeń dotyczących ustalonych godzin, mówiąc, że firma „musiałaby mieć charakter nakazowy”, gdyby była zmuszona do przestrzegania przepisów dotyczących płacy minimalnej.