Czy Boris Johnson miał rację, nazywając szkocką dewolucję „katastrofą”?
Interwencja premiera może zdradzić konserwatywne obawy o stan związku”

Interwencja premiera może zdradzić konserwatywne obawy o stan związku”
Jeff Pachoud / AFP przez Getty Images
Alex de Ruyter, dyrektor Centre for Brexit Studies na Birmingham City University i David Hearne, badacz w Centre for Brexit Studies na Birmingham City University, na temat krytyki premiera dotyczącej podziału.
Kiedy premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział niedawno grupie posłów, że decentralizacja w Szkocji była katastrofą, zadał interesujące pytanie. Ma przekazanie większych uprawnień rządowi szkockiemu był zły ruch, a jeśli tak, to dla kogo?
Komentarze Johnsona zostały uznane za dobrodziejstwo dla ruchu niepodległościowego , w tym wśród członków Szkockiej Partii Narodowej (SNP), która rządzi w Szkocji. Jeszcze zanim to powiedział, sondaże postawiły poparcie dla niepodległości Szkocji na najwyższym w historii – około 60% .
Patrząc na dane, wydaje się, że decentralizacja była związana z okresem dobrych wyników gospodarczych.
Dobry
Jeśli przyjrzymy się szkockiej sile roboczej, okaże się, że szkoccy pracownicy wydają się być w nieco lepszej sytuacji niż ich angielscy koledzy. W 1999 r., przed decentralizacją, średnia (mediana) tygodniowych zarobków pełnoetatowych pracowników szkockich wynosiła ponad 5% niższy niż ich angielskie odpowiedniki.
Do 2019 roku ta przepaść zmniejszyła się o połowę. W 2020 r. (gdzie potrzebna jest ostrożność w interpretacji danych z powodu pandemii) faktycznie zarabiają średnio więcej niż ich angielscy odpowiednicy.
To porównanie właściwie raczej schlebia Anglii, ponieważ koszty życia są wyższe w Anglii . Jeśli zamiast tego porównamy północno-zachodni region (region o większej populacji niż Szkocja), gdzie ceny są podobne, zobaczymy, że mediana płac w pełnym wymiarze godzin była taka sama w 1999 r., ale w 2019 r. mediana płac w Szkocji była o prawie 5% wyższa.
Zostało to skoncentrowane na dolnym końcu spektrum dochodów, gdzie prawdopodobnie najbardziej potrzebne są ulepszenia.
Warto dodać do zakładek te komentarze premiera, gdy następnym razem Torysi twierdzą, że nie stanowią zagrożenia dla uprawnień Parlamentu Szkockiego – lub, co jeszcze bardziej niewiarygodne, że popierają przekazanie większej liczby uprawnień. Jedyny sposób na ochronę i wzmocnienie @ScotParl jest z niezależnością. https://t.co/Hk7DqoFeuY
— Nicola Sturgeon (@NicolaSturgeon) 16 listopada 2020 r.
Podobną historię można opowiedzieć w odniesieniu do produktywności, gdzie wzrost w Szkocji był znacznie szybszy niż w Anglii (wzrost z 1,3% poniżej wzrostu w północno-zachodniej Anglii do niezwykłego 6,5% powyżej) w dwie dekady od decentralizacji .
Źli
Jednak pod względem średniej długości życia wyniki Szkocji były przeciętne. Szkoci mogą spodziewać się życia mniej lat niż Anglicy, Walijczycy czy Północnoirlandczycy.
Od okresu przed dewolucją oczekiwana długość życia szkockich mężczyzn wzrosła w zasadniczo podobnym tempie jak w innych krajach Wielkiej Brytanii (o około cztery i pół roku, czyli nieco mniej niż w Anglii, ale nieco więcej niż w Walii). Oczekiwana długość życia szkockich kobiet jest nieco dalej niż w Anglii.
Jednak te dane mogą być nieco zwodnicze. Niezwykle trudno jest oddzielić historyczne czynniki związane ze stylem życia od wpływu polityki. Pewne zachowania, o których wiadomo, że skracają długość życia, są częstsze w Szkocji: wiemy na przykład, że Szkoci częściej dym niż Anglicy .
A porównywanie Szkocji do Anglii jako całości jest raczej mylące, ponieważ Londyn napędza znaczną część ulepszeń w Anglii. Mamy dane o długości życia w regionie wracając do lat 2001-3. Średnia długość życia w Szkocji wzrosła w tym okresie o 2,28 lat dla kobiet i 3,66 lat dla mężczyzn, a proporcjonalne liczby dla Anglii wynoszą odpowiednio 2,67 i 3,56.
Jednak średnia długość życia w Londynie wzrosła o 3,9 lat dla kobiet i niezwykłe 4,9 lat dla mężczyzn w mniej niż dwie dekady. Pozostałe regiony Anglii wyglądają bardzo podobnie do Szkocji.
Kolejny obszar, w którym można legalnie krytykować administrację SNP Holyrood zajmującą się edukacją . Szkocja wydaje znacznie więcej (na dziecko) na edukację przedszkolną niż jakikolwiek region w Anglii (6 191 funtów na dziecko w porównaniu z 5 216 funtów w Anglii – a ta ostatnia uwzględnia wagę Londynu).
Jednak wydaje się, że przynosi słabe wyniki. Bezpośrednie porównania są trudne ze względu na różne systemy – ale wyniki Szkocji w porównania międzynarodowe są poniżej Anglii.
Werdykt
Rząd Szkocji jest daleki od doskonałości i istnieją wyraźne obszary do poprawy. Jest to jednak porażka konkretnej administracji, a nie porażka decentralizacji. Rzeczywiście jest dalekie od jasnego, czy Westminster zrobiłby coś lepszego .
Jakie mamy zatem dowody, najgorsze, co można powiedzieć o decentralizacji, jeśli chodzi o te czynniki, to to, że dowody są mieszane. I ogólnie wygląda dobrze.
Rzeczywiście, w zakresie, w jakim dysproporcje zdrowotne widoczne w Szkocji stanowią spuściznę dziesięcioleci diety, spożycia alkoholu i miejsc pracy w zlikwidowanych sektorach, takich jak górnictwo, które niosły ze sobą szczególne zagrożenia dla zdrowia, jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić wpływ zdecentralizowanego rządu na walkę głęboko zakorzenione problemy zdrowotne.
Pod względem ekonomicznym Szkocja nie jest katastrofą, ale od czasu przyznania jej większych uprawnień radzi sobie całkiem nieźle. Twierdzimy, że decentralizacja jest tylko katastrofą z perspektywy takich jak premier, którzy postrzegają sukces rządu SNP w Holyrood (u władzy od 2007 roku) jako zagrożenie dla pozostania Szkocji w Wielkiej Brytanii.
Jeśli wyniki gospodarcze Szkocji w porównaniu przynajmniej z regionami angielskimi są czymś, przez co można przejść, toWielka Brytania potrzebuje większej, a nie mniejszej decentralizacji.
Alex de Ruyter, dyrektor Centre for Brexit Studies, Birmingham City University i David Hearne, badacz w Centre for Brexit Studies, Birmingham City University
Ten artykuł został ponownie opublikowany z Rozmowa na licencji Creative Commons. Przeczytać oryginalny artykuł .