100-metrowy mistrz Justin Gatlin przeprasza za zakaz dopingu
Amerykański sprinter przyznaje, że londyńskie buczenie „boli”, ale zmotywowało go do zdobycia tytułu

Obrazy Getty
Amerykański sprinter Justin Gatlin przeprosił za wszelkie „błędy, które wniósł do sportu”, po tym, jak został wygwizdany przez fanów na Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w Londynie.
Gatlin odbył dwa zakazy dopingu, jeden w 2001 roku, a drugi w 2006 roku, i został ostro wygwizdany przez tłum przed finałem na 100 metrów i podczas wręczania medali. W rozmowie z ITV przyznał, że chociaż booe 'bolały', dały mu motywację do pokonania Usaina Bolta i zdobycia złota na londyńskim stadionie.
Ujawnił również, że wiele lat temu napisał list z przeprosinami do IAAF. Gatlin powiedział: „Jeśli chcieli oficjalne przeprosiny, przepraszam, przepraszam, przepraszam za wszelkie wykroczenia lub podbite oczy, które wniosłem do sportu, kocham sport, dlatego wróciłem, aby biegać i staram się biec najlepiej jak potrafię i dlatego ciężko pracowałem, aby naprawić swoje błędy.
Mówiąc o buczeniu w Londynie, dodał: „To bolało, bo nie jestem tam dla siebie, jestem tam dla mojego kraju, jestem tam dla moich kibiców, nie zrobiłem tego dla siebie. Zwłaszcza gdy byłem na linii startu, nie było mnie tam dla mnie. Byłem tam dla ludzi z domu, którzy nie mogli przyjść.
„Może bucze były dla mnie, ale stanie na podium było dla ludzi, którzy kochali mnie i mój kraj, który kocham”.
Gatlin, który w tym tygodniu wystartuje w Zurychu, mówi, że miał obawy przed powrotem do sportu po zakazie stosowania dopingu, ponieważ chciał tylko skupić się na byciu biegaczem. „Chciałem, żeby ludzie mnie szanowali, kochali, wiedzieli, że pracuję ciężko jak każdy inny” – powiedział.
„Czułem, że czasami to głuchy na uszy i odebrało mi koncentrację na byciu biegaczem, ponieważ byłem tak pochłonięty tym, co ludzie o mnie pomyślą i osądzają, że naprawdę musiałem po prostu połączyć się i po prostu skupić o byciu biegaczem i pozwól naturalnym talentom mówić o wszystkim”.