Wywiad z Ann Demeulemeester: dom w domu
Belgijski projektant znajduje nowe wyrazy piękna dzięki Serax

Co oznacza dom dla projektanta mody? Projektantka mody, która kilka lat temu, zanim ostatecznie wycofała się z mody, sezonowo prezentowała kreacje w Paryżu, należała do kręgu twórców, którzy tworzyli historię i byli świadkami, jak jej tytułowy biznes urósł do innych sukcesów, zaliczając się do globalnej sieci dystrybutorów? Myślę, że dom jest jak ptasie gniazdo, pisze w e-mailu Ann Demeulemeester. Dlatego uważam to za bardzo ważne.
Kilka współrzędnych geograficznych znajduje się w rozdziale biografii Demeulemeester do tej pory: w małym belgijskim miasteczku Kessel – niedaleko od Antwerpii – znajduje się XIX-wieczna wiejska willa – ta Demeulemeester i jej mąż (i wieloletni współpracownik), fotograf Patricku Robyn, zadzwoń do domu. Następnie w Antwerpii znajduje się dom, w którym para mieszkała przez 30 lat i w którym wychowali swoją rodzinę. Dziś zalicza to do przestrzeni, która w moim życiu była najważniejsza.
Obecnie mieszka w jej synu, a jej dawny adres w Antwerpii jest w rzeczywistości jedynym zachowanym budynkiem autorstwa wybitnego szwajcarsko-francuskiego architekta Le Corbusiera. Uratowaliśmy dom, kiedy byliśmy bardzo młodzi, wyjaśnia Demeulemeester. Dom w zamian [uczył nas] każdego dnia czym jest piękno.
Inne warte uwagi miejsca to paryski warsztat Antoine'a Bourdelle, francuskiego rzeźbiarza, który szkolił się u Augusta Rodina, a później uczył zarówno Henri Matisse'a, jak i Alberto Giacomettiego. To tam Bourdelle kiedyś stworzyła, że Demeulemeester, która zadebiutowała na Paris Fashion Week w 1992 roku, zaprezentowała swoją pierwszą dedykowaną prezentację męską w 2006 roku. Ma zamiłowanie do atelier, nazywając je domem artystki.
Również w Paryżu wcześniej wyróżniła budynek z wielowiekową historią, śródmiejski klasztor, który częściowo pochodzi z XIII wieku. Do moich prezentacji mody najbardziej podobał mi się Couvent des Cordeliers, stary klasztor, w którym mogłam poczuć „duszę”, mówi. Stała się moją „domową” wizytówką w Paryżu.
I podobnie jak pamięta przestrzenie na uczucia, które wywołały, Demeulemeester od dawna tworzy za pomocą EQ – inteligencji emocjonalnej. W 1978 roku zapisała się do Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, aby studiować projektowanie mody pod kierunkiem Lindy Loppy; po ukończeniu studiów w 1981 roku została zaliczona do antwerpskiej szóstki jako jedna z dwóch członkiń tego kręgu. Druga to Marina Yee; Do Yee i Demeulemeestera dołączają Walter Van Beirendonck, Dries Van Noten, Dirk Bikkembergs i Dirk Van Saene.
W 1985 roku Demeulemeester założyła swój dom mody o tej samej nazwie. Czczona za skupienie się na materiałach, które drapowała, manipulowała i dostosowywała, aby uzyskać piękny efekt, Demeulemeester czerpała z dalekosiężnych wpływów i obejmowała muzykę Boba Dylana i Patti Smith (tej ostatniej bliskiej przyjaciółki), sztukę Marcela Duchamp i Jackson Pollock oraz pisma Williama Blake'a i Allena Ginsberga.
Przez cały czas Demeulemeester ubierała swoje modelki w precyzyjnie dobrane sekwencje kolorów: kilka zestawów w ponurych szarościach, czerniach i bieli (wszystkie trzy dominują w palecie projektantki) wybuchało w trzech, czterech stylizacjach wyciętych z żywych, często monochromatycznych tkanin. To właśnie blues skinął głową francuskiemu artyście Yvesowi Kleinowi na wiosnę/lato 1998, żółty i pomarańczowy na SS09. Mój styl jest wynikiem wielu pytań, które zadawałem sobie przez te wszystkie lata w poszukiwaniu piękna, mówi Demeulemeester, kiedy proszę ją o zdefiniowanie swojego podpisu.

Niedawno to poszukiwanie doprowadziło ją do ceramiki. Dziś pracuje w swoim domu w Kessel, gdzie na moich stołach zawsze panuje inspirujący bałagan, mówi Demeulemeester. Różni się od ołówków i pędzli, po porcelanę, drewno, gips, mnóstwo narzędzi, a czasem komputer.
To tutaj, w domu, kilka lat temu zaczęła eksperymentować z rzeźbieniem w glinie porcelanowej. Po pewnym czasie metodą prób i błędów oraz po zajęciach z profesjonalnymi garncarzami Demeulemeester dokończyła zastawę stołową – talerz, filiżankę – których zaczęła używać podczas przyjęć. Pomysł na linię ceramiki utrwalił się po spotkaniu z Axelem van den Bossche, jednym z dwóch braci stojących za firmą z siedzibą w Antwerpii Serax .
W 2019 roku miała swoją premierę Ann Demeulemeester – Serax, poczynając od Dé, kolekcji porcelanowej zastawy stołowej, która z ręcznie rysowanymi wzorami w odcieniach czerni, bieli i jaskrawej czerwieni gra z pojęciami światła i ciemności, oddając hołd sztuce światłocienia . Malowałem cienie, aby stworzyć światło, mówi Demeulemeester. Sama wykonałam wszystkie pierwsze prototypy porcelany i uwielbiałam je malować w taki sposób, aby ten pomysł stał się jasny.

Produkt jest wynikiem bliskiej współpracy z zespołami twórców Serax. Wspaniale było pracować z Seraxem, który znalazł mi odpowiednich rzemieślników do ręcznego malowania porcelany, zachwyca się. Od momentu premiery dodała do swojej oferty cylindryczne świeczniki, lampę i wazony.
Współpraca okazała się ogromnym sukcesem. Cyfrowe listy życzeń mogą stać się irytującą koncepcją, czego doświadczyłem w przypadku Dopasowaniemoda : sprzedawca z siedzibą w Londynie zaopatrzył się Ann Demeulemeester - Serax od kilku miesięcy i to dzięki mojej własnej liście życzeń widziałem duety porcelanowych talerzy deserowych, szerokich misek i malutkiego dzbanka na mleko, które wchodzą i wychodzą z magazynu. Nowe dostawy na miejscu wyprzedają się w ciągu zaledwie kilku dni.
Kuszące dla wielu, atrakcyjność projektów może sprowadzać się do rygorystycznych standardów jakości Demeulemeester. Śledzę każdy etap procesu rozwoju, aż mój pomysł urzeczywistni się dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałem – pisze. Realizacja pomysłów zawsze jest wyzwaniem, ale jeśli uda ci się je urzeczywistnić, stają się prezentem dla innych. Myślę, że dobre i piękne rzeczy wzbogacają twoje życie.
