Projekt: rzemieślnik i automat
Rory Stride i Manuel Jiminéz García omawiają swoją filozofię projektowania

Czy podoba Ci się Twój projekt wolny czy szybki? Tradycyjne techniki czy najnowocześniejsza technologia? Oba są dziś równie ważne, jak ujawniają ci dwaj bardzo różni mistrzowie swojego rzemiosła.

„Prawdopodobnie zostałbym zwolniony z warsztatu handlowego. Wszystko, co robię, zajmuje godziny”
Rory Stride dorastał otoczony pięknymi meblami dzięki rodzinnej firmie swoich rodziców, Stride & Son, domowi aukcyjnemu Chichester. Po odbyciu praktyki u lokalnego producenta mebli Teda Jefferisa z TedWood, w 2017 r. rozpoczął Stride & Co. wytwarzając ręcznie robione meble ze starej stodoły zbożowej w Sussex. Jego meble kupowali klienci prywatni, projektanci wnętrz jak Christopher Howe oraz organizacje takie jak Soho House.
Zawsze robiłem rzeczy ręcznie – zacząłem robić kolumny głośnikowe w wieku 15 lat. Podoba mi się tempo – praca z drewnem jest powolna i przemyślana. Nic nie da się pośpieszyć. Pracujesz z zachowaniem dokładnych tolerancji i finezji. Musisz pomyśleć o odpowiednich połączeniach, używając odpowiedniego cięcia drewna.
Odpowiedzialność związaną z pracą z drewnem traktuję bardzo poważnie. To sprzeczność, ponieważ naprawdę kocham drzewa – a jeśli coś ma tak pięknego, gdy stoi na polu, naprawdę musisz pomyśleć o tym, co zamierzasz zrobić – czy jest piękne, czy jest funkcjonalne i czy będzie trwałe ? Jesteś to winien 250-letniemu dębowi, aby starać się jak najlepiej.
Staram się stworzyć coś, co przetrwa. W świecie wnętrz jest dużo szybkiej mody. Kiedy przyjeżdżam do Londynu, widzę, jak po pięciu latach użytkowania wyrwane i spalone są doskonale dobre kuchnie – nie chcę brać w tym udziału. Moje meble nie są ani modne, ani niemodne i są wolnostojące, więc mogą być cenione i przekazywane.
Nie rysuję projektów. Mam w głowie pomysł, a ty musisz zobaczyć i poczuć, jak ten kawałek łączy się na twoich oczach. To proces odkrywania. Możesz przegapić sztuczkę i stłumić produkt końcowy, jeśli jesteś zbyt zaangażowany w konkretny projekt.
Prawdopodobnie zostałbym zwolniony z większości warsztatów komercyjnych – wszystko, co robię, zajmuje tyle godzin. Mieszkam minutę od mojego warsztatu. Wchodzę, wypijam herbatę, zapalam kominek, wypijam kolejną herbatę… Mam może cztery kawałki w jednym czasie. Rano będę pracować nad jednym, a kiedy osiągnę naturalną przerwę, taką jak czekanie na wyschnięcie kleju, wskoczę na inny.

„Projektowanie w szybszym tempie zmusi nas do oszczędniejszego korzystania z materiałów”
Manuel Jiménez García jest współzałożycielem madMdesign, firmy zajmującej się projektowaniem obliczeniowym z siedzibą w Londynie oraz współzałożycielem firmy Nagami zajmującej się produkcją robotów z siedzibą w Avila w Hiszpanii. Jego prace były wystawiane w paryskim Centre Pompidou, londyńskim Victoria & Albert Museum, Royal Academy of Arts i Zaha Hadid Design Gallery. Jest także profesorem w Bartlett School of Architecture w Londynie na UCL.
Zawsze byłem trochę przeciwny tradycji, ale to nie jedyny powód, dla którego pociągał mnie zautomatyzowany druk 3D. Technologia może naprawdę pomóc w szybszym i czystszym wytwarzaniu rzeczy, zmniejszeniu ilości odpadów, poprawie środowiska i bezpieczeństwie – to znaczy, wciąż zawieszamy ludzi na dużych wysokościach, aby budować drapacze chmur!
Najpierw zrobiliśmy małego robota, który potrafił robić tylko krzesło. Ale było to przydatne do zbadania, w jaki sposób tworzymy większe elementy do projektów architektonicznych. Teraz możemy zbudować dom tylko z trzech kawałków materiału wydrukowanego w 3D. Zawsze istniał związek między meblami a projektowaniem architektonicznym – pomyśl o Gaudim lub Le Corbusier.
Jest to w zasadzie robot trzymający tubkę pasty do zębów i ściskający ją, układając materiał warstwami. Krzesło Voxel (zamówione przez paryskie Centrum Pompidou) zostało wykonane z ciągłej linii plastiku o długości 2,4 km. Doprowadziło nas to do założenia naszej firmy projektowej Nagami i wykorzystania tej technologii do zastosowań komercyjnych, takich jak krzesło Nobu i wazon Nital.
Ta technologia istnieje od dłuższego czasu – większość ludzi widziała stacjonarną drukarkę 3D. Jednak praca na większą skalę sprawia, że nasza technologia jest wyjątkowa. Większość dużych obiektów drukowanych w 3D to powolny proces – ale zoptymalizowaliśmy go tak, że możemy zrobić krzesło w 31/2 godziny i zapłacić za niego 940 euro, podczas gdy wcześniej zajęłoby to dni i kosztowało 20 000 euro.
Projektowanie i budowanie w szybszym tempie zmusi nas do bardziej ekonomicznego korzystania z materiałów i zasobów, przy jednoczesnym zachowaniu wydajności. Głęboko wierzę, że te procesy pozwolą nam nie tylko projektować inaczej, ale także urzeczywistniać schematy, o których jako branża myśleliśmy, że były poza naszym zasięgiem.