Umiera Tony Cozier, głos i sumienie krykieta z Indii Zachodnich
Komentator wniósł do gry posmak Karaibów, przedstawiając wzlot i upadek krykietowej dynastii

Tom Shaw/Getty Images
Świat krykieta opłakuje śmierć komentatora Tony'ego Coziera, który zmarł w wieku 75 lat.
Urodzony na Barbados dziennikarz miał jeden z najbardziej rozpoznawalnych głosów w grze i relacjonował Indie Zachodnie przez ponad 50 lat, widząc, jak zespół wspina się na szczyt gry, zanim alarmująco się cofnie.
Cozier rozpoczął karierę w 1958 roku, gdy był nastolatkiem, i po raz pierwszy pojawił się w programie BBC Test Match Special w 1966 roku. Ostatni raz pojawił się w programie w zeszłym roku.
„Miał głos, który natychmiast przeniósł cię z dowolnego miejsca na świecie na zalane słońcem plaże Barbadosu” – powiedział producent TMS Adam Mountford. BBC , podczas gdy Jonathan Agnew określił go jako „jednego z najlepszych pisarzy i prezenterów w grze”.
Komentator Barbadosu wniósł także inną perspektywę do gry, pisze Vaneisa Baksh na Cricinfo . „Kiedy wziął mikrofon i krzesło do transmisji, przywiózł do krykieta głos z Indii Zachodnich” – mówi. „Mógł bezproblemowo wpleść historię, dowcipy ze statystyk i ciekawostki z wysp w kultowy komentarz, dzięki czemu po raz pierwszy karaibska perspektywa trafiła na fale radiowe”.
Cozier i jego „Bajan lilt” tak ucieleśniały Indie Zachodnie, że dla wielu było zaskoczeniem odkrycie, że jest biały, mówi Scyld Berry z Codzienny Telegraf , dodając, że „pochodził od szkockich robotników, którzy wyemigrowali na wyspę w XVII wieku”.
Komentator zrobił coś więcej niż po prostu obserwował grę w Indiach Zachodnich, mówi Agnew: „Przez całą swoją karierę Cozier musiał stąpać po napiętej linie karaibskiej polityki, gdzie nawet najmniejsza negatywna obserwacja gry gracza może wywołać wściekłą reakcję nacjonalistyczną.
„Wytrzymał to ze stoickim spokojem iz determinacją, pozostając zagorzałym krytykiem braku organizacji i poglądów Rady Krykieta Indii Zachodnich”.
Cozier stał się „sumieniem” krykieta z Indii Zachodnich, zgadza się Berry z Telegraph. „Aż do śmierci dał zarządowi Indii Zachodnich piekło za roztrwonienie pieniędzy i dziedzictwa, które odziedziczył”.
I rozliczał ich do samego końca, pisze Mike Selvey w: Opiekun . „Upadek zwierzyny na wyspach sprawił, że był nie tylko zasmucony, ale i zły”.
Ale jego determinacja w obronie gry nie przeszkadzała mu w czerpaniu radości z życia. „Jego historie o krykiecie w Indiach Zachodnich były legendarne: jako podsumowanie jego komentarza radiowego… Najlepsze było to, gdy rum lub piwo Banks lały się w jego pięknym, zrujnowanym domu na plaży na wschodnim wybrzeżu Barbadosu”.
Jego „imprezy na plaży były legendarnymi wydarzeniami, których nie można przegapić podczas każdej wizyty na wyspie”, mówi Selvey.