Światowa dominacja według Philippa Plein
Ze swoim rosnącym imperium i debiutanckim pokazem New York Fashion Week za pasem, Philipp Plein jest potęgą, która wie, czego chce.

Położony na wzgórzu z widokiem na malownicze wybrzeże Cannes, La Jungle du Roi to rozległa posiadłość składająca się z dwóch willi potentata mody Philippa Pleina. Niemiecki geniusz wybrał tę nazwę dla swojego domu na Riwierze Francuskiej po pierwszym zobaczeniu zarośniętych ogrodów. Dziś jego dżungla wcale nie jest niesforna, z egzotycznymi roślinami w ozdobnych doniczkach i palmami rozsianymi wokół błyszczących basenów. Baseny, takie jak supersamochody i żyrandole, niezmiennie przychodzą wielokrotnościom Pleina; oto osoba, która nie robi rzeczy połowicznie.
W jednym z takich basenów znajduje się kwadratowa kamienna wyspa, na której spoczywa marmurowy stół jadalny dla 20 osób, osłonięty romańską altaną przed śródziemnomorskim słońcem. Czerwona rzeźba z wozu strażackiego o długości 71⁄2 stóp, przedstawiająca goryla bijącego w pierś – dzieło francuskiego artysty Richarda Orlińskiego – przewodniczy królewskiej dżungli Plein i jej menażerii, która obejmuje grupę metalowych figurek Myszki Miki, ścianę pokrytą białą ceramiką poroże, dwie głowy zebr na lusterkach i ogromny miś w krawacie w kratkę. Jest też Simba, wypchany lew cyrkowy w drapieżnej pozie, król dżungli znów stojący dumnie – oczywista alegoria człowieka, który nie daje się oswoić. Wszystko w tym środowisku sugeruje, że Philipp Plein nie jest przeciętnym projektantem mody: machismo, żywiołowość i zarozumiałość są tym, za czym opowiada, i nie boi się o tym krzyczeć – ani ryczeć.
Plein otworzył swój pierwszy sklep o tej samej nazwie w Monte Carlo w 2009 roku, a dziś jego odważne, pewne siebie, wysadzane Swarovski projekty są sprzedawane w 100 międzynarodowych sklepach działających jako franczyzy i prywatne przedsięwzięcia oraz za pośrednictwem 500 partnerów detalicznych na całym świecie. „Wszedłem do branży jako outsider i pozostaję outsiderem” – wyjaśnia charyzmatyczny założyciel i dyrektor kreatywny marki Philipp Plein. W przeszłości określano go mianem arrivista, showmana i podżegacza do motłochu, ale pewne jest to, że odkąd w 2004 roku założył swoją luksusową markę streetwearową, 38-letni Plein stał się fenomenem, którego trudno przeoczyć, a on dopiero zaczyna. Co ciekawe, marka jest również w pełni niezależna i samofinansująca się. „Nie mamy inwestorów, współwłaścicieli ani udziałowców. Nie mamy nawet jednego dolara kredytu z banku – mówi. „Jestem z tego bardzo dumny, bo udało nam się stworzyć markę z niczego, bez niczyjej pomocy”.
Od momentu powstania marka rozwijała się stratosferycznie, odnotowując ponad 200 milionów euro rocznych przychodów ze sprzedaży. W zeszłym roku Plein nabył większościowy pakiet akcji w Billionaire, linii modowej stworzonej przez byłego szefa Renault F1, Flavio Briatore, a podczas styczniowego Tygodnia Mody w Mediolanie zaprezentował swoją wyczekiwaną, ekskluzywną markę odzieży sportowej, Plein Sport. Jego podejście do ekspansji marki jest co najmniej wysokooktanowe.
„Nie urodziłem się bogaty. Nigdy nie miałem pieniędzy z domu, które by mi na to pozwoliły – mówi Plein ciężkim niemieckim tonem. Projektant doskonale mówi po angielsku, ale od czasu do czasu dorzuca fragmenty swojego ojczystego języka, aby uzyskać wyrazisty efekt. „Powodem, dla którego tu jesteśmy i robimy to, co robimy, jest to, że działamy na rynku; sprzedajemy. Sekret polega na tym, że nie ma tajemnicy.
Chociaż Plein szybko wskazuje na swoje skromne początki, nie ukrywa swojego dzisiejszego bogactwa. Jego inne nieruchomości to sześciopiętrowa kamienica na Upper East Side w Nowym Jorku i posiadłość Bel Air z posiadłością o powierzchni 8700 stóp kwadratowych, niegdyś należąca do niezależnego biznesmena Howarda Hughesa. Siedziba firmy to imponujący budynek ze szklaną fasadą w Lugano w Szwajcarii, niedaleko granicy z Włochami. Istnieją również salony w Mediolanie, Nowym Jorku i Hong Kongu.
Plein spędza kilka miesięcy w roku w La Jungle du Roi, gdzie dołącza do niego jego zespół projektowy, który przeskakuje między Cannes a jego nowym studiem i salonem w Mediolanie. Team Plein przechodzi następnie w tryb bunkra, aczkolwiek pierwszej klasy – opiekuje się nimi legion wynajętych pomocników, w tym gospodynie domowe, prywatny kucharz i kierowca. „Wszystko to jest kampusem. [Drużyna] przyjeżdżają tutaj i nie wychodzą – wyjaśnia, tylko na wpół żartem. „Tutaj jedzą, mają siłownię, basen, kino. Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy do przetrwania.
Jego zespół zajmuje się wszystkimi aspektami marki. Kolekcje zaczynają się od spotkań wewnętrznych, podczas których wszyscy członkowie – od stażystów po starszych projektantów – prezentują wyniki badań dla wielu kategorii produktów, od skórzanych kurtek motocyklowych zdobiących „swoje horyzonty [horyzonty]” – mówi.
„Dla nich praca nad różnymi projektami powinna być przyjemnością”. Plein nie studiował projektowania mody, ale ma wrodzone zrozumienie swojego produktu i klienta. „Nie planowałem wejść do branży modowej” – przyznaje. „Kiedy byłem młody, nie miałem pojęcia, kim się stanę”.
Urodzony w Monachium w 1978 roku Plein był wychowywany przez matkę i chirurga serca ojca. Jako nastolatek uczęszczał do Schule Schloss Salem, elitarnej szwajcarskiej szkoły z internatem i macierzystej uczelni księcia Filipa, księcia Edynburga. Chociaż może to wskazywać na uprzywilejowane wychowanie, Plein przetarł własną ścieżkę do sukcesu, choć niekonwencjonalnie. Po przeczytaniu artykułu o sile rynku zwierząt domowych w czasach spowolnienia gospodarczego, stworzył własną gamę legowisk ze stali nierdzewnej. Dziś ta historia brzmi jak zwykły miejski mit, ale to decyzja Pleina dotycząca kariery na lewo doprowadziła go do jego pierwszego garnka złota. Te legowiska dla psów nie były przeciętnymi miękkimi poduszkami; były to luksusowe mini sofy, które wzorowały się (przepraszam za kalambur) z klasycznych projektów mebli Le Corbusiera i Miesa van der Rohe. Były one natychmiastowym hitem, co skłoniło Pleina do porzucenia studiów prawniczych w 1998 roku i włożenia energii w prezentowanie swoich prac na targach wnętrzarskich. W wieku 23 lat zarobił swój pierwszy milion. „Jeśli sprzedajesz meble, możesz sprzedać wszystko!” Plein opowiada o swoim pierwszym przedsięwzięciu. „To najlepsza szkoła sprzedaży”.

Ośmielony sukcesem, poszerzył swoje portfolio o bardziej wymyślne projekty domów, takie jak metalowe stoły obite skórą krokodyla w różnych kolorach. Potem, gdy Plein przerabiał parki niemieckiej armii z demobilu kryształami Swarovskiego, które były używane jako rekwizyty na wieszakach ze stali nierdzewnej na targach, kurtki stały się tak popularne, że stały się najlepiej sprzedającymi się fundamentami jego modowego imperium.
Opalony, wytatuowany i wyrzeźbiony – między spotkaniami planuje regularne treningi cardio – Plein jest plakatem swojej marki. Nosi ubrania, żyje stylem życia i umawia się z supermodelką. „Możesz nazwać mnie człowiekiem niszowego rynku”, mówi, para butów Plein Sport na następny sezon na nogach. Wskazuje na mój prosty kaszmirowy sweter z okrągłym dekoltem, aby zilustrować swój punkt widzenia: „Jeśli wprowadzasz na rynek nową markę modową, nikt cię nie zna. Jednym ze sposobów sprzedawania kaszmiru na tym rynku jest sprzedawanie go tanio – ale nie chcemy sprzedawać go tanio! Chcemy pozycjonować się na rynku luksusowym. Więc jeśli wezmę ten sweter i napiszę na nim „F*** You All” w Swarovski [kryształy], mógłbym go sprzedać za 3000 funtów. Czemu? Ponieważ nie mam konkurencji.
Skupienie się na tym „niszowym rynku” okazało się opłacalne dla Pleina, chociaż jego śmiała, pewna siebie estetyka zawsze była pewna, że będzie rzucać się w oczy w świecie mody. Podczas gdy znane marki z tradycjami opowiadają się za subtelną elegancją, Plein – ze swoimi cyrkoniami, odsłoniętymi ciałami, mnóstwem futer i wysadzanymi klejnotami czaszkami – zabiega o zamożny tłum, który nie boi się wyróżniać. Plein przyznaje, że jest czarną owcą branży modowej i, jeśli w ogóle, rozkoszuje się poczuciem jedności: „Na początku byli ludzie, którzy nigdy nie wierzyli w [moją etykietę]. Śmiali się z tego, a nawet źle o tym mówili, ponieważ tego nie rozumieli lub nie chcieli tego zrozumieć”, mówi, dodając bardziej introspekcyjnie: „W pewnym sensie było to dla mnie bardzo smutne. Próbowaliśmy czegoś, czego do tej pory próbowało niewiele osób: stworzyć markę z niczego w bardzo trudnym środowisku”.
Chcąc podbić rynek amerykański, Plein przygotowuje się do swojej pierwszej prezentacji podczas New York Fashion Week w czasie tego wywiadu. „Pokazy są tworzone głównie dla klienta” – wyjaśnia. „Robimy tak dużą produkcję, aby ludzie mogli być częścią koncepcji, idei i marki”.
Chociaż pokazy Pleina są teraz najgorętszym biletem w harmonogramie Milan Fashion Week, nie zawsze tak było. Jego debiut w 2010 roku otrzymał ostatnią – i najbardziej niepopularną – szczelinę na imprezie, taką była pogarda Camera Nazionale della Moda Italia, organu zarządzającego krajowym przemysłem modowym. Teraz tłumy VIP-ów i celebrytów gromadzą się na jego pokazach, które bardziej przypominają spektakl w Las Vegas niż paradę na wybiegu. Na wiosnę/lato 2015 zbudował sztuczne jezioro jako pas startowy, z modelami przyjeżdżającymi na skuterach wodnych. W przypadku SS16 monster trucki przejechały po tuszach starych samochodów, aby otworzyć pokaz. Grace Jones, Fergie i raper Theophilus London występowali na jego pokazach. Im głośniejszy i bardziej hałaśliwy pomysł, tym lepiej.
Nawet otwarcia jego sklepów są inne niż wszystkie. Kiedy w zeszłym roku zaprezentował swój nowy butik o powierzchni 420 m2 na londyńskiej New Bond Street, było więcej gości VIP (ubranych w jego projekty) niż dziennikarzy; kupujący szczęśliwie ustawiali się w kolejkach, aby przymierzyć elementy z jego nowej kolekcji, a kelnerzy rozdawali flety Champlein, jego charakterystyczną mieszankę Red Bulla i Champagne. Sam Plein nie pije, ale z pewnością wie, jak urządzić przyjęcie i wywołać szum wokół swoich projektów. „Sprzedajemy emocje” – mówi projektant-przybysz-mistrz ceremonii. „Cała branża ma na celu sprzedaż marzeń, ponieważ tak naprawdę nie chodzi już o modę; modę, którą można dziś znaleźć wszędzie”.
Plein nie planuje zwalniać tempa w najbliższym czasie. Podczas jednej ze swoich częstych podróży samolotem natknął się na numer magazynu Fortune, który wymieniał Nike i Adidasa jako najpotężniejsze obecnie działające marki modowe. Sprytny biznesmen doznał objawienia; dostrzegł złotą okazję do stworzenia luksusowej odzieży sportowej przeznaczonej na siłownię. Mniej modna propozycja, Plein Sport odchodzi od ozdobników i motywów czaszki Swarovskiego, koncentrując się na tkaninach i innowacjach technologicznych, jednocześnie kierując swoją charakterystyczną, głośną i dumną estetykę dzięki przewymiarowanym sloganom, dużej czcionce i oczywiście srebrze i złoto. Pierwsze butiki Plein Sport w Berlinie, Paryżu, Amsterdamie i Mediolanie wzorowane były na luksusowych klubach fitness, przepełnionych wytłaczanymi workami treningowymi z krokodylej skóry. W świecie Pleina wylanie się spocone nadal polega na utrzymywaniu pozorów.
Wiosną 2016 roku Plein dodał trzeci oddział do swojego stale rozwijającego się imperium, kupując większościowy pakiet w luksusowej wytwórni odzieży męskiej Billionaire. W pierwszym pokazie dla odnowionej marki centralnym elementem był pomalowany na złoto helikopter i przedstawiały starsze modele, ponad 50, przebrane za fantazyjnych teksańskich potentatów naftowych, ubranych w najlepsze włoskie garnitury, stetsony, jedwabne apaszki, a nawet futra. Był to, z braku lepszego wyrazu, hardcorowy machismo podany na łóżku o bogatej ekstrawagancji. „Kiedy słyszysz miliardera, co myślisz? Czego oczekujesz? – pyta Plein. „Nie oczekujesz zdrowych soków ani dań z tofu. Myślisz o kawiorze; myślisz o szampanie. Więc taka jest marka. To jest imię, a imię wskazuje kierunek.
Plein mówi tak, jak jest – odświeżająco uczciwe podejście, biorąc pod uwagę, że nadal jest postrzegany przez niektórych jako odmieńca w branży, który akurat go wzbogacił. „Nie wierzę w szczęście, wierzę w pośpiech”, mówi, opadając niżej na kanapę, jak monarcha badający swoje królestwo. A z punktu obserwacyjnego Pleina w dżungli milionerów, patrząc na wybrzeże Lazurowego Wybrzeża, to wszystko jest do wzięcia.
