Ronaldo w obcisłych spodniach był obiektem żartów w Man Utd
Ferdinand otwiera się na temat szatni Old Trafford po tym, jak były gwiazdor mówi, że nigdy nie rozmawiał z kolegami z drużyny

Gonzalo Arroyo Moreno / Getty
Gracze Manchesteru United żartowali sobie z Cristiano Ronaldo, kiedy był na Old Trafford, mówi Rio Ferdinand, odpowiadając na twierdzenia skrzydłowego, że nie rozmawiał ze swoimi kolegami z drużyny podczas swojego pobytu tam.
Nieprawdopodobna awantura wybuchła po tym, jak Ronaldo (na zdjęciu powyżej), który teraz gra w Realu Madryt, został przesłuchany na konferencji prasowej o jego relacje z innymi napastnikami Bernabeu, Garethem Bale'em i Karimem Benzemą.
Niektórzy obserwatorzy zestawili swój względny chłód w stosunku do siebie z bliską więzią, jaka wydaje się istnieć między pierwszą trójką Barcelony: Lionelem Messim, Luisem Suarezem i Neymarem.
Zirytowany Ronaldo odpowiedział: „W Manchesterze United wygrałem Ligę Mistrzów i nie rozmawiałem z [Rio] Ferdinandem, [Ryanem] Giggsem czy [Paulem] Scholesem. Przywitaliśmy się i tyle... Na boisku walczyliśmy o dobro drużyny.
– Nie potrzebuję ich na obiad. Ważne jest to, że wszyscy dobrze się dogadujemy na boisku - dodał.
Gwiazda Realu Madryt wyszedł, gdy został zapytany o swoją formę poza domem w Lidze Mistrzów.
Zapytany o komentarze Ronaldo, były kapitan Manchesteru United, Ferdinand, wyjaśnił sytuację, mówiąc, że jego były sąsiad „odszedł ode mnie” i że Portugalczyk nie lubił jego gotowania.
Następnie ujawnił, że Ronaldo był często obiektem żartów z garderoby ze względu na swoją słynną próżność. „Właściwie wyciągałem mu mikrofon w przebieralni, myślę, że ma garb. Wchodził w obcisłych dżinsach, a my go mordowaliśmy. Nie zrozumiał” – powiedział w BT Sport.
„Jednak punkt widzenia Ronalda jest taki, że znakomicie skuteczna drużyna Sir Alexa Fergusona w późnych latach dwudziestych nie potrzebowała silnych przyjaźni poza boiskiem, aby zapewnić spójność lub sukces” – mówi Sean Gibson z Codzienny Telegraf .
Pisząc przed komentarzami Ronaldo, Jonathan Liew z the Telegraf uderzyła również różnica między Messim a Ronaldo.
Messi „emanuje pewną dziecięcą radością, jakby przeskakiwał przez magiczny świat waty cukrowej i jednorożców”, mówi. Tymczasem Ronaldo „nigdy nie otrząsnął się z tej intensywnej, ponurej atmosfery niezadowolenia”.
Ale uśmiechy na boisku niewiele znaczą, sugeruje. „Dennis Bergkamp potrafił dawać wielką radość, ale rzadko wyglądał tak, jakby sam doświadczał jej: zawodnik uwięziony przez swój geniusz, nawiedzany przez miliony podań, które tylko on mógł zobaczyć. Dla porównania, Mathieu Flamini jest stosunkowo ograniczonym piłkarzem, ale nieodwracalnie szczęśliwym”.