Riot Grrrls i Golden Girls na Milan Fashion Week
Radykalne bohaterki komiksów w Pradzie i lśniące pozłacane supermodelki w Versace: najważniejsze punkty siedmiu dni były napędzane przez kobiety

Miuccia Prada sprowadziła podziemną artystkę komiksową z mangi i zinesteru, taką jak mieszkająca w Londynie Brigid Elva, aby dodać do swojej ciężkiej krawieckiej kolekcji wojowniczej, aktywistycznej siły Grrrl (przynajmniej wizualnie). Dla Sarah Kosiarki w Vogue.com, był to „wzmacniający pokaz” w „języku dziewcząt, które zabierały swoje nożyczki do starych płaszczy taty, rąbały stare sukienki, żeby założyć spodnie i ozdobiły się szpilkami protestacyjnymi i pamiątkami z koncertów”. Mower zauważył jednak, że takich dziewczyn prawdopodobnie nie byłoby stać na wersję Prady.

Zupełnie inaczej, Donatella Versace zdmuchnęła wszystkim skarpetki z nostalgicznym świętowaniem spuścizny jej brata Gianniego. Kolekcja Tribute obchodziła 20 lat od jego morderstwa i nie oszczędzono żadnych złoceń, gdy Donatella wskrzesił najbardziej kultowe projekty Gianniego. Rzeczywiście, zakończyła pokaz fanfarami supermodelek z lat 90. (Carla, Claudia, Helena, Naomi, Cindy), które deptały po wybiegu w złotych kolczugach i „zredukowały zblazowaną publiczność mody do bełkoczących fanbotów”, jak twierdzi Vanessa Friedman na New York Times. Sama Friedman też była poruszona, oświadczając, że „przez jedną oczyszczającą chwilę nie można myśleć o niczym innym”.
Konsekwencja była słowem kluczowym w Gucci, tak jak Alessandro Michele, projektant, który przyniósł zdumiewający wzrost zysków i profilu, zadeklarował zamiar kontynuowania swojego dziwacznego, ekscentrycznego planu projektowego – „wspaniałej mieszanki odniesień”, jak Jo Ellison na FT ochrzcił to: „Jeśli możesz to sobie wyobrazić – diamantowy pasek pod brodę, brokatowe bokserki, purpurowy cekinowy szlafrok papieski, eleganckie tweedowe spódnice i paski do torebki, cyrkowa kurtka ringmaster z bluzowym rękawem, dresowa bluzka z epoki Bruce'a Jennera, topy disco z robo-rolkami z lat 80. i pasujące do tego błyszczące rajstopy – to było tam – zachwycał się Ellison. A kiedy milenijni kupcy są tak bardzo pod urokiem Michele, kto odważy się kwestionować tego maga szalonej mody.

Dolce i Gabbana wybrały miłość jako temat przewodni z zestawem złożonym z gigantycznych kart do gry – „Królowa Kier” (kto jeszcze). Miłość wyrosła z wielu źródeł, jak Nicole Phelps z Vogue.com zauważył: „Wiele bardziej misternie zdobionych elementów zapożyczało regalia i ozdoby z figur z talii 52 kart, z nadrukami owoców i warzyw – kto z nas nie lubi jeść? – w nadruki cherubinów (oczywiście) oraz w odrodzeniu eksponujących bieliznę sukienek w klepsydry i gorsetowego krawiectwa, którymi projektanci zaczęli się wyróżniać ponad 30 lat temu”. Ale para nie tylko oglądała się za siebie – w noc przed głównym pokazem mody zorganizowała tajny pokaz strojów wieczorowych wymodelowanych przez synów i córki zamożnych klientów i wpływowych milenialsów. To była „jedna część Le Bal des Debutantes, a druga część hollywoodzka premiera filmu”, zgodnie z raportem Phelpsa na temat Vogue.com – i pod tym względem podczas Tygodnia Mody w Mediolanie było jak zwykle.