Operacja Midland „pełna błędów”, mówi nowy, kontrowersyjny raport
Grupy ofiar sprzeciwiają się ustaleniom niezależnego śledztwa nad policyjnym śledztwem w sprawie domniemanego kręgu pedofilów VIP z lat 70. XX wieku

Komisarz Policji Miejskiej Sir Bernard Hogan-Howe
To był szalik / Getty
Raport ze śledztwa Metropolitan Police w sprawie rzekomej grupy pedofilskich VIP-ów, którzy wykorzystywali i zabijali dzieci w latach 70. i 80., zidentyfikował 43 błędy.
Decyzja o porzuceniu operacji Midland powinna była zostać podjęta „dużo wcześniej”, powiedział autor Sir Richard Henriques.
Henriques stwierdził, że operacja była „pełna błędów” – funkcjonariusze wprowadzili w błąd sędziego, który wydał nakaz przeszukania i nie powinni byli identyfikować podejrzanych, podczas gdy „publicznie stwierdzali, że zarzuty są wiarygodne i prawdziwe” – dodał.
Dochodzenie Scotland Yardu w sprawie roszczeń jedynego skarżącego zidentyfikowanego jako „Nick” zakończyło się w marcu bez ani jednego aresztowania. Wśród osób wymienionych publicznie w związku z śledztwem byli były poseł Harvey Proctor, były szef armii Lord Bramall i nieżyjący już paro torysowski Leon Brittan.
Komisarz policji, Sir Bernard Hogan-Howe, powiedział, że akceptuje „odpowiedzialność za te niepowodzenia” i przeprosił osoby zaangażowane.
'To kwestia zawodowego i osobistego niepokoju, że podejrzani w śledztwie byli ścigani tak długo, podczas gdy mogło zostać zakończone znacznie wcześniej' - powiedział.
„Dzisiaj publicznie przepraszam lorda Bramalla, lady Brittan i Harveya Proctora za wtargnięcie do ich domów i wpływ operacji Midland na ich życie”.
Proctor powiedział, że przyjął przeprosiny Hogan-Howe'a, ale ubolewał nad „nieodwracalnym” wpływem na jego życie oraz życie jego przyjaciół i rodziny. Powiedział również, że to „całkowicie oburzające”, że Scotland Yard opublikował wyniki raportu w dniu wyborów w USA.
'Wybrali tę datę celowo... jako część swojej kampanii PR, aby ukryć katastrofę, jaką była operacja Midland', powiedział.
Podczas gdy Hogan-Howe poparł ustalenia raportu, inne brytyjskie grupy policyjne i ofiary wydawały się temu sprzeciwiać, twierdząc, że może to zaszkodzić walce o postawienie przed wymiarem sprawiedliwości sprawców nadużyć seksualnych. Opiekun .
Rzeczniczka NSPCC powiedziała: „Występowanie ofiar wymaga niewyobrażalnej odwagi – obawiamy się, że zalecenia zawarte w tym raporcie mogą podważyć zaufanie ofiar do tego”.
David Tucker, kierownik ds. przestępczości w College of Policing, powiedział: „Rozpoczęcie dochodzenia z pozycji wątpliwej raczej nie zachęci ofiar do ujawnienia się”.
Dziennikarz Mark Watts, który relacjonował śledztwo dla BBC, poszedł dalej, wysyłając serię tweetów, w których powiedział, że „wnioski na temat tego, jak policja powinna badać wykorzystywanie seksualne dzieci, cofną Wielką Brytanię o dziesięciolecia”.
Henriques donosi, że masowo porusza się wahadełkiem na korzyść domniemanych sprawców i przeciwko ich oskarżycielom. Osoby, które przeżyły nadużycia, mówią, że czują się przestraszone.
— Mark Watts (@MarkWatts_1) 8 listopada 2016