Kim jest tajemniczy biznesmen w centrum demaskacji #MeToo Telegraph?
Sąd Apelacyjny przestaje publikować w gazecie wyniki ośmiomiesięcznego śledztwa w sprawie nękania

Czołowy brytyjski biznesmen wygrał batalię sądową w Sądzie Apelacyjnym, aby uniemożliwić The Daily Telegraph nazwanie go w ramach śledztwa w sprawie nękania.
ten Gazeta spędził osiem miesięcy badając zarzuty rasistowskie, zastraszanie i molestowanie seksualne wobec biznesmena przez pięciu członków jego personelu.
Cała piątka została uciszona na mocy ugody, na mocy której otrzymali znaczne płatności, inaczej znane jako umowy o zachowaniu poufności lub NDA.
The Telegraph nawiązuje do wykorzystywania NDA przez Harveya Weinsteina w celu spłacenia oskarżycieli i mówi, że opublikowanie zarzutów przeciwko brytyjskiemu biznesmenowi z pewnością rozpali ruch #MeToo przeciwko znęcaniu się nad kobietami, mniejszościami i innymi przez potężnych pracodawców.
Ale po tym, jak w lipcu gazeta skontaktowała się z oskarżonym szefem w celu uzyskania komentarza, on i kilku jego starszych pracowników złożyło wniosek o nakaz zaprzestania publikacji szczegółów – wniosek przychylony przez trzech sędziów Sądu Apelacyjnego we wtorek.
Decyzja została podjęta po tym, jak w sierpniu sędzia Sądu Najwyższego odmówił wydania nakazu kneblowania. Sąd Apelacyjny nie zgodził się z wcześniejszym werdyktem, argumentując, że personel składający zarzuty został skompromitowany przez ugodę.
Prawnicy zwracają jednak uwagę, że najnowsze Wyrok sądu mówi, że nakaz jest tymczasowym nakazem, który zachowuje poufność do czasu pełnego procesu. W istocie oznacza to, że proces prawny się nie skończył, tweety autor i prawnik znany jako Tajny adwokat .
Sąd Apelacyjny stwierdził zatem, że przyjął stanowisko przeciwne do Sądu Najwyższego i uznał, że powodowie *mieli* szanse na wygraną. Ale to nie było orzeczenie, że faktycznie wygrali. Zadecyduje o tym inny sędzia w innym sądzie.
— Tajny adwokat (@BarristerSecret) 24 października 2018 r.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że dwóch pracowników, którzy oskarżyli biznesmena, poparło nakaz, mówi BBC Clive'a Colemana.
Może się to wydawać dziwne, ale nie jest niczym niezwykłym, ponieważ niektórzy ludzie, nawet ofiary, nie chcą, aby problem w pracy podążał za nimi później, dodaje.
Redaktor telegrafu Chris Evans argumentował, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć, kiedy potężni starają się zakneblować bezbronnych.
Według Wiadomości Buzzfeed Mark Di Stefano, Evans, wysłał wczoraj wieczorem e-mail do redakcji gazety, przysięgając, że będzie walczył z nakazem sądowym, mówiąc: Uważamy, że opowiedzenie tej naszej historii leży przede wszystkim w interesie publicznym i jesteśmy przekonani, że ostatecznie obalimy nakaz.
Orzeczenie zakazuje ujawniania tożsamości biznesmena lub jego firm, kwoty, jaką zapłacił swoim oskarżycielom, oraz charakteru zarzutów.
Ale jego tożsamość może zostać ujawniona w parlamencie dzięki przywilejowi parlamentarnemu, który daje posłom pewien immunitet prawny przed pozwaniem w związku z tym, co mówią w Izbie.
Poseł Partii Pracy Jess Phillips wspomniał o tej możliwości we wczorajszym tweecie.
Trud @JessPhillips : „Wydaje się, że nasze prawa pozwalają bogatym i wpływowym ludziom robić wszystko, co chcą, o ile mogą zapłacić, aby to utrzymać w tajemnicy” Theresa May: Rząd przyjrzy się „nieetycznemu” stosowaniu umów o zachowaniu poufności #PMQs relacja na żywo: https://t.co/XKaSUtRsPv pic.twitter.com/IakP5OVOWb
— Polityka BBC (@BBCPpolitics) 24 października 2018 r.
Chociaż Phillips nie wymieniła osoby podczas wczorajszych pytań premiera, zapytała Theresę May, czy uważa, że nakaz stanowi problem.
Premier odpowiedziała, że choć nie może omówić konkretnego przypadku, to zgodziła się, że istnieje szerszy problem z wykorzystywaniem umów o zachowaniu poufności do uciszenia ludzi.