Dlaczego „Dzień Wolności” to klasyczna propaganda
Retoryka jest najnowszą w długiej linii powiązań między Covidem a II wojną światową

19 lipca biesiadnicy świętują tzw. Dzień Wolności o godz. 12.01
Rob Pinney/Getty Images
Colin Alexander, wykładowca komunikacji politycznej na Nottingham Trent University, o tym, jak propagandyści od wieków powoływali się na wolność i wolność
Zniesienie większości prawnych ograniczeń Covid 19 lipca zostało nazwane przez niektórych polityków i dziennikarzy Dniem Wolności. Choć nie jest to oficjalne określenie, popularyzacja tego momentu takim powiedzeniem podąża ściśle za dwoma moimi 10 złotych zasad propagandy które rozwinąłem przez lata studiowania praktyki. Po pierwsze odwoływać się do instynktów, a nie rozumu słuchaczy, a po drugie budować wokół hasła. Następnie powtarzaj, powtarzaj, powtarzaj.
W tym celu regularne używanie tego wyrażenia przez media odzwierciedla jego zgodność z rządową strategią komunikacji pandemicznej i zachęcanie do niej. Jest to jedno z tych wyrażeń, którego nie można dokładnie określić, w którym pojawiło się po raz pierwszy, ale które szybko przenika do publicznej dyskusji do tego stopnia, że wszyscy wiemy, co to znaczy.
Podczas pandemii rząd brytyjski wykorzystywał Poradnik propagandy wojennej do dostarczania publicznych komunikatów na temat firmy Covid i rzekomych rozwiązań w tym zakresie. W tym sensie zmierzamy teraz do końca fazy bojowej rządowej propagandy i początku fazy po-pandemicznej – czyli powojennej.
W tym sensie dzień wolności można porównać do: Dzień VE (Dzień Zwycięstwa w Europie, 8 maja 1945 r.) i powinien być uważany za ostatni w długiej linii retorycznych skojarzeń z Druga wojna światowa które były zachęcane w ciągu ostatnich 16 miesięcy.
Odniesienia do ducha blitzu, militaryzacji języka i heroizacji NHS oraz uwagi na weterana II wojny światowej Tom Moore jako okręt flagowy brytyjskiej determinacji i poświęcenie to tylko kilka sposobów, w jakie ta historia objawiła się w Covid Britain.
Pojęcia takie jak wolność i wolność były przywoływane przez propagandystów od XVI-wiecznej reformacji protestanckiej i późniejszego okresu oświecenia. Pojawili się, gdy wpływowi pisarze – między innymi Thomas Paine, John Stuart Mill i Isaiah Berlin – zaczęli filozofować na temat praw jednostki.
W tym celu popularne wykorzystanie wolności do opisania końca pandemicznych ograniczeń stanowi część populistycznej strategii uwodzenia publiczności, wykorzystującej raczej emocjonalną niż racjonalną retorykę. Celem mediów w użyciu tego wyrażenia jest więc udawanie opinii publicznej. Jak Harold Lasswell, jeden z ojców założycieli studiów komunikacyjnych, napisał w 1927 r. : najlepsza propaganda to ta, która jest mistrzem naszych marzeń.
Filozof Patrick Nowell-Smith omówił uwodzicielstwo propagandy wolności w jego 1954 praca Etyka , zwracając uwagę na jego związek z hedonizmem i smakowitością w ludzkim umyśle. Zastrzega, że hedonizm nie zawsze dotyczy obżarstwa i egocentryzmu i nie zawsze jest cielesny.
Jednak z punktu widzenia propagandysty wolność jest skutecznym narzędziem retorycznym, ponieważ oznacza to, co chce oznaczać docelowa publiczność. Jego użyteczność polega na tym, że termin jest niejasny, ale z łatwością rezonuje, gdy się go wypowiada.
Zrozumienie propagandy
Jednym z najczęstszych nieporozumień dotyczących propagandy jest to, że zawsze wiąże się ona z przekazywaniem fałszu masowemu odbiorcy i próbami prania mózgu – ewokowaniem. odcienie Korei Północnej lub nazistów. W powszechnym przekonaniu propaganda jest synonimem wykorzystywania czarnej sztuki w celu zachęcenia odbiorców docelowych do angażowania się w zachowania lub myślenia w sposób, w jaki w przeciwnym razie by nie. Niewątpliwie robi to część propagandy.
Propaganda jest bardziej złożona i może również obejmować mówienie prawdy, niezależnie od tego, jak selektywna lub interesowna.
Dziś wokół nas krąży propaganda. Podejmują się rządy, instytucje państwowe, korporacje próbujące sprzedać nam rzeczy, organizacje medialne, organizacje charytatywne i wpływowe osoby przed ich własnymi interesami – wystarczy spojrzeć na miliarder filantrop czyniąc dobrze płacąc prawie zerowy podatek.
Poszczególni obywatele zdobyli środki do nadawania dla siebie, zwłaszcza za pośrednictwem platform mediów społecznościowych, a my również staliśmy się propagandystami. Influencer to po prostu bardziej akceptowalny sposób na określenie propagandy.
Dzień wolności nie jest kłamstwem, ponieważ ograniczenia zostaną zniesione. Jednak popularyzacja tego jako takiego (zamiast na przykład większości ograniczeń w dniu zniesienia) jest częścią strategii (popartej zarówno przez rząd, jak i media głównego nurtu), która chce, aby brytyjska opinia publiczna myślała, działała, kojarzyła się i czuła w pewnych sposobów od początku pandemii.
Rzeczywiście, najlepsza lub najskuteczniejsza propaganda to taka, która tworzy emocjonalne więzi między docelową publicznością a pewnymi ludźmi, produktami, wydarzeniami lub koncepcjami. Dzień wolności został nazwany tak, ponieważ potężni chcą, abyśmy myśleli w określony sposób o tym dniu i wykluczali lub przeoczyli inne aspekty pandemii, które uznają za niepożądane.
Obezwładnianie sumienia publicznego (lub subtelne podważanie go, jednocześnie sprawiając wrażenie, że wybory są dostępne) jest jedną z najwyższych form sztuki w propagandzie. Widzimy to chyba najwyraźniej wewnątrz publiczna dyskusja na temat programu szczepień gdzie rząd i media starały się marginalizować bardziej krytyczne poglądy na ten temat.
Nazywanie tego dniem wolności jest próbą unieważnienia opinii publicznej, zachęcając nas, abyśmy nie kontrolowali działań rządu i mediów tak, jak powinniśmy. Odzwierciedla próbę przeniesienia dyskusji z nauki, socjologii i zdrowia publicznego na patriotyzm i emancypację.
Colin Alexander Wykładowca Komunikacji Politycznej, Uniwersytet Nottingham Trent
Ten artykuł został ponownie opublikowany z Rozmowa na licencji Creative Commons. Przeczytać oryginalny artykuł .