Brytyjczycy przenieśli się z hotelu na Cyprze po roszczeniach o uprowadzenie dziecka
Policja zaprzecza, że miała miejsce próba porwania po tym, jak zaniepokojeni goście rzekomo „opanowali” Bułgara

Getty
Brytyjscy wczasowicze przebywający w hotelu na Cyprze zostali przeniesieni z miejsca zakwaterowania po doniesieniach o próbie uprowadzenia dziecka w ośrodku.
Thomas Cook powiedział, że pomogło to około 50 klientom, którzy poprosili o przeprowadzkę z kompleksu Anastasia Beach, niedaleko Protaras, do alternatywnego zakwaterowania. Dwie inne brytyjskie rodziny również zażądały wczesnych lotów do domu.
Zmartwieni goście rzekomo „napadli” na Bułgara, którego podejrzewali, że próbował porwać dzieci, mówi Czasy .
Jeden z gości twierdził, że widziano parę prowadzącą dwoje małych dzieci do czekającego samochodu, a inna osoba miała trzecie dziecko „przy ścianie gotowe do drogi”.
Jeden z rodziców, James Down, 30-letni inżynier turbin wiatrowych, powiedział, że widział mężczyznę rozmawiającego z dziećmi przy dwóch różnych okazjach w ciągu dnia i znalazł na swoim telefonie nagranie przedstawiające dzieci po zatrzymaniu go.
Down twierdził, że on i jego przyjaciele widzieli również kobietę, która, jak wierzyli, była powiązana z mężczyzną i „ciężarówką typu pick-up z włączonym silnikiem i limuzyną”.
Jednak policja zaprzeczyła, jakoby miała miejsce próba uprowadzenia. Rzecznik powiedział, że funkcjonariusze aresztowali 19-letniego Bułgara po tym, jak wczasowicze twierdzili, że filmował ich dzieci i próbował je „uprowadzić”.
„Przesłuchaliśmy podejrzanego, sprawdziliśmy jego telefon, a także przeszukaliśmy jego dom. Nic, co znaleźliśmy, nie sugeruje, że należy on do gangu porywającego dzieci lub że prześladował dzieci. Od tego czasu został zwolniony, podczas gdy policja odbiera zeznania od wszystkich obecnych na miejscu” – powiedział Poczta Cypryjska .
Thomas Cook przyznał, że istnieją „sprzeczne doniesienia” na temat tego, co się stało, ale stwierdził, że potraktował „wszystkie zarzuty niezwykle poważnie”.
Okazało się również, że dwuletnia dziewczynka z Durham zniknęła na 40 minut w tym samym ośrodku w zeszłym roku. W końcu została zauważona, jak wyprowadziła ją z hotelu kobieta, która twierdziła, że znalazła malucha wędrującego samotnie.
Jej ojciec, Daniel Mann, powiedział: Codzienne lustro : „Cały czas przyłączali się ludzie, aby pomóc. Jedna czy dwie wspomniały Madeleine McCann, możesz sobie wyobrazić, jak się wtedy czułam.