Wzrasta antysemityzm: nie tylko obrzydliwy, ale i błędny
„Nasz problem nie dotyczy Żydów”, powiedział uchodźca palestyński, „ale izraelskiego rządu i armii”

Jak obrzydliwe, że antysemityzm znów podnosi swoją brzydką głowę. Bez względu na przynależność polityczną lub przekonania, obwinianie całej rasy lub religii za czyny nielicznych jest naganne.
A jednak pod haniebnym pretekstem wspierania sprawy palestyńskiej i tych, którzy umierają w Gazie, antysemityzm wydaje się wypełzać spod skały, do której należy.
Walki doprowadziły nawet do okrzyków antysemityzmu w Izraelu pieśniami „ Śmierć Arabom ' oraz ' Nienawidzę wszystkich Arabów ' słychać w całym kraju. Tak – Arabowie, podobnie jak dziesiątki innych ludów Bliskiego Wschodu, mówiących językami, które mają wspólne korzenie z hebrajskim, również są Semitami.
Ale chociaż ostatnie wybuchy tego, co należy dokładniej nazwać antyarabizmem w Izraelu, można postrzegać w kontekście kraju, który traktuje Palestyńczyków jako obywateli drugiej kategorii i jest kierowany przez jastrzębi, prawicowy rząd, to samo nie może być powiedział o incydentach antysemickich w całej Europie.
Pomimo obecności szanowanych, dobrze zintegrowanych społeczności żydowskich, które cieszą się pełnymi prawami obywatelskimi i są wspierane przez rządy, które jednoznacznie potępiają akty antysemityzmu – a dokładniej antyjudaizmu – wydaje się, że przestępstwa z nienawiści nie zwalniają tempa.
w Francja , doszło do szału grabieży i wandalizmu wymierzonego w żydowskie przedsiębiorstwa i synagogę. Słychać było nawet skandowanie „Gaz Żydów”. w Brytania , w ostatnim miesiącu liczba zgłoszonych przestępstw przeciwko Żydom brytyjskim podwoiła się. w Niemcy , hasła takie jak „Śmierć Żydom” pojawiły się na demonstracjach solidarności palestyńskiej.
Wszystko to zostało przyspieszone przez trwającą trzy tygodnie operację wojskową Izraela w Gazie, w której zginęło ponad 1300 osób i zbombardowano szpitale, szkoły i inną kluczową infrastrukturę cywilną.
Jednak stwierdzenie, że cokolwiek z tego usprawiedliwia lub zachęca do ataków na Żydów, jest nie tylko rażąco obraźliwe, ale całkowicie mija się z celem. Ten rozbłysk antyjudaizmu dotyczy umyślnego zacierania się bardzo wyraźnego rozróżnienia między Żydem i Izraelem oraz przerażających konsekwencji, które wiążą się z taką niejednoznacznością.
Na potrzebę rozdzielenia tych dwóch rzeczy podczas dyskusji na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego po raz pierwszy zwrócił mi uwagę uchodźca w Betlejem. To był mój pierwszy raz na Bliskim Wschodzie i przebywałem w obozie uchodźców Aida na Zachodnim Brzegu, małej, ciasnej działce otoczonej z trzech stron wysokim betonowym murem separacyjnym.
Jeden z mieszkańców powiedział mi, że zanim wzniesiono mur, dzieci grały w piłkę ze swoimi żydowskimi sąsiadami w gajach oliwnych. Wskazał na duży obszar ziemi uprawnej po izraelskiej stronie muru. Musicie pamiętać, że nasz problem nie dotyczy Żydów, kontynuował, ale izraelskiego rządu i ich armii.
Było to zdanie, które w takiej czy innej formie słyszałem często podczas tej podróży, ale niestety od tamtej pory coraz mniej w czasie mojego pobytu na Bliskim Wschodzie.
Oczywiście, w regionie wciąż są wykształceni lub podróżujący ludzie, którzy wyróżniają się i są świadomi milionów Żydów na całym świecie, którzy albo czują, że Izrael nie ma z nimi nic wspólnego, albo popierają Izrael, ale aktywnie potępiają zawód i wszystko, co się z nim wiąże.
Ale dla większości na arabskiej ulicy różnica między Izraelczykiem a Żydem nie jest tak wyraźna. Nieliczni Żydzi w świecie arabskim – ostatnie pozostałości starożytnych społeczności – żyją potajemnie ze strachu przed staniem się kozłami ofiarnymi za czyny Izraela.
Trwająca okupacja terytoriów palestyńskich, 18-letnia okupacja południowego Libanu, wojna z Libanem w 2006 roku, liczne wojny z Gazą – wszystko to przyczyniło się do uczynienia „Jehud” (Żyd po arabsku) brudnym słowem pomimo wieków pokojowe współistnienie w całym regionie.
Część łączenia Żydów i Izraelczyków w jeden byt jest wynikiem ignorancji i/lub prawdziwej propagandy antyjudaistycznej ze środowisk ekstremistycznych. Ale część tego jest również dziełem Izraela.
Państwo Izrael zapewnia pełne równe prawa, indywidualne prawa wszystkim swoim obywatelom, ale jest to państwo narodowe tylko jednego narodu – narodu żydowskiego – i żadnego innego narodu – powiedział na początku tego roku premier Benjamin Netanjahu.
Pomijając fakt, że ignoruje to historyczną obecność wielu innych religii w Ziemi Świętej, to również nierozerwalnie łączy wszystkich Żydów z Izraelem. Ciągłe używanie kontrowersyjnego terminu „państwo żydowskie” jako wymiennego z Izraelem służy wzmocnieniu tego związku.
ten kawałek oporu to bezsensowne oskarżenie, że ci, którzy krytykują Izrael, są automatycznie winni antyjudaizmu. Pomysł, że wspieranie judaizmu oznacza wspieranie wszystkich aspektów rządu izraelskiego, posunął się tak daleko, że Żydzi, którzy łamią tę zasadę, są określani przez niektórych jako Żydzi nienawidzący siebie.
Jeśli Izrael jest zdeterminowany, aby iść dalej drogą, którą rozpoczął, powinien przynajmniej przyznać, że nie reprezentuje wszystkich Żydów. Można potępiać działania Izraela i nie być antyjudaizmem czy antysemitą.
W czasie, gdy przerażające ekstremistyczne nastroje islamistyczne nasilają się w regionie, niebezpiecznie zaciera się granica. Czarna flaga islamska przyjęta przez Islamskie Państwo Iraku i Wielkiej Syrii (Isis) pojawiła się w zeszłym tygodniu o protest w Holandii, gdzie demonstranci skandowali „Śmierć Żydom”.
Kto jeszcze wykorzysta niekończący się strumień zdjęć rannych i umierających dzieci ze Strefy Gazy, aby zebrać poparcie dla ich antyjudaistycznego programu, czy to w Europie, czy znacznie bliżej Izraela?
Kontynuowanie celowego i cynicznego łączenia państwa i szerszej religii daje łatwą amunicję fundamentalistycznym, nietolerancyjnym religijnie grupom i pozwala im znaleźć wsparcie tam, gdzie wcześniej go nie mieli. Zagraża Żydom na całym świecie, od Nowego Jorku i północnego Londynu po Tel Awiw i Bejrut.