W jaki sposób „porozumienie sprawiedliwego jednego narodu” Starmera podsyca bunt konserwatystów
Wniosek Partii Pracy o ujednolicenie wsparcia finansowego Covid podzieli lojalność „czerwonego muru” torysów

Dan Kitwood/Getty Images
Wydaje się, że wniosek Partii Pracy, który ma być głosowany dziś po południu, został starannie przygotowany, aby natychmiast umieścić konserwatywnych posłów w północnych okręgach wyborczych.
Sprawiedliwa umowa dotycząca jednego narodu Keira Starmera wymaga, aby Boris Johnson ustanowił jasne i sprawiedliwe krajowe kryteria wsparcia finansowego dla miejsc pracy i przedsiębiorstw na obszarach, w których występują najsurowsze ograniczenia Covid, oraz aby osoby w trudnej sytuacji, które podlegają przedłużeniu programu utrzymania pracy, otrzymały na co najmniej 80% ich poprzednich dochodów.
Starmer oskarżył wczoraj premiera o traktowanie lokalnych społeczności z pogardą, po Johnson zerwał rozmowy z liderami w Greater Manchester i nałożyły na region maksymalne limity poziomu 3.
Ostrzegając, że rodziny i firmy będą głęboko zaniepokojone, że mogą nie być w stanie związać końca z końcem pod całkowicie nieadekwatnymi propozycjami rządu, Starmer powiedział, że potrzebujemy sprawiedliwej umowy z jednym krajem, która pomoże nam przejść przez drugą falę.
Dodał, że zachęcam wszystkich konserwatywnych posłów, zwłaszcza tych z obszarów kraju, które są tym najbardziej dotknięte, do głosowania z nami jutro i wymuszenia ręki rządu.
Posunięcie lidera Partii Pracy jest powszechnie postrzegane jako próba przykręcenia śruby konserwatywnym posłom na północnych stanowiskach. Mówiąc inaczej, ruch Starmera jest starannie opracowaną próbą, aby posłowie z czerwonej ściany Torysowie mogli stworzyć świat bólu, mówi Polityczny Alex Wickham z London Playbook.
Jak zauważa Wickham, wniosek zmusza tych torysów do wyboru między buntowaniem się przeciwko rządowi a wyjaśnieniem swoim wyborcom, dlaczego nie głosują na lepsze i wyraźniejsze wsparcie finansowe.
Jego analizę powtarza redaktor Politics.co.uk Ian Dunt, który: tweetował że ruch ma na celu spowodowanie jak największego bólu torysowskim parlamentarzystom, jak to tylko możliwe. i HuffPost przewiduje, że niektórzy „torysi z czerwonego muru” mogą dziś po południu zbuntować się i poprzeć ruch Partii Pracy.
Nienazwany z nazwiska urzędnik Partii Pracy powiedział Wickhamowi, że jest to jeden z tych momentów w parlamencie, który ludzie pamiętają. Czy rząd lub mój poseł był po mojej stronie: tak czy nie? To właśnie powinni myśleć posłowie torysów, kiedy dzwonek dzwoni dziś o 16:00.