Theresa May zamierza znieść 1% limit podwyżek płac w sektorze publicznym
Premier mógłby złagodzić pensję, starając się ożywić swoją pozycję po słabym wyniku wyborów parlamentarnych

Obrazy Getty
Theresa May dała „największy jak dotąd sygnał”, że zniesie 1% limit podwyżek płac w sektorze publicznym. Rzeczniczka nr 10 mówi, że premier docenia poświęcenie pracowników sektora publicznego podczas lat ograniczania płac.
„Doradcy nr 10 opracowują szereg ważnych polityk z dala od Brexitu, aby spróbować odzyskać władzę premiera, aby pozostać w nr 10” – mówi Słońce . 'Klejnotem' w opakowaniu będzie zakończenie nasadki, dodaje papier.
Gazeta donosi, że przeprowadzka, która może kosztować skarb państwa nawet 4 miliardy funtów rocznie, zostanie przeprowadzona w ciągu dwóch lat. Priorytetowo traktowane będą obszary sektora publicznego, w których brakuje personelu.
„Oznacza to, że pielęgniarki i starsi urzędnicy państwowi byliby jednymi z pierwszych, którzy skorzystaliby z podwyżek”, mówi Codzienne lustro . Mogą one wejść w życie już w kwietniu przyszłego roku.
Rzeczniczka premiera powiedziała, że nie będzie uprzedzać trwającego procesu, który służy do ustalania wynagrodzeń pielęgniarek, lekarzy, nauczycieli, personelu uzbrojonego i innych.
Ale co najważniejsze, „nie zaprzeczyła doniesieniom, że May była gotowa podjąć działania w celu złagodzenia ciężaru odczuwanego przez pracowników, którzy znosili siedmioletni limit w ramach rządowego programu oszczędnościowego” – mówi. Opiekun .
„Wiemy, że wiele osób z sektora publicznego i prywatnego czuje, że po prostu zarządzają, i dostrzegamy poświęcenie, jakie ponoszą. Ale istnieje proces i nie mogę go uprzedzać” – powiedziała rzeczniczka.
Nr 10: Premier „uznaje poświęcenie”, jakie ponieśli pracownicy sektora publicznego z siedmioletnim limitem płac. Największy sygnał publiczny, jak dotąd limit.
— Tom Newton Dunn (@tnewtondunn) 4 września 2017 r.
Janet Davies, dyrektor naczelny i sekretarz generalny Royal College of Nursing, z zadowoleniem przyjęła tę wiadomość. Mówi, że to pokazuje, że rząd wreszcie słucha pielęgniarek.
„Ale każda oferta ze strony premiera lub Ministerstwa Skarbu musi nie tylko zlikwidować limit płac na przyszłe lata, ale także w jakiś sposób zrekompensować utracone zarobki” – powiedziała.
Wielu konserwatywnych posłów stwierdziło, że niemożność przyciągnięcia pracowników sektora publicznego przeszkodziła im w tegorocznych wyborach powszechnych, w których partia straciła większość. Mówią, że limit płac w sektorze publicznym wywołał gorącą debatę w gabinecie w okresie letnim, zgodnie z Czasy .
Ministrowie, w tym Boris Johnson, Jeremy Hunt i Michael Gove, stwierdzili, że uważali, że czapka powinna zostać ponownie rozważona. Kanclerz Philip Hammond „zareagował wściekle po doniesieniach, że powiedział na posiedzeniu gabinetu, że pracownicy sektora publicznego otrzymują nadpłaty w stosunku do pracowników sektora prywatnego, ponieważ mają wyższe emerytury”, dodaje gazeta.