Sprawy City Link i Sports Direct wskazują na napięcia prawne
Dyrektorom nieudanej firmy dostawczej i prezesowi marki sportowej grozi postępowanie karne

Trzej dyrektorzy nieistniejącej już firmy kurierskiej City Link, która upadła w Boże Narodzenie zeszłego roku, jako ostatni stanęli przed sądem w związku z naruszeniem prawa upadłościowego.
Wiadomość, że David Smith, Robert Peto i Thomas Wright staną przed sądem, jest następstwem ujawnienia z weekendu, że dyrektor generalny Sports Direct, David Foley, również stoi w obliczu zarzutów o upadek marki modowej USC należącej do jego firmy.
Wskazuje również na poważne napięcie między niewypłacalnością a prawem pracy, które jest obecnie poddawane przeglądowi.
Wszyscy są oskarżani o naruszenie ustawy o związkach zawodowych i stosunkach pracy (konsolidacja) z 1992 r., która mówi Czasy , wymaga od pracodawców powiadomienia pracowników i sekretarza ds. handlowych o potencjalnym niepowodzeniu firmy przed zwolnieniem personelu. W przypadku firm zatrudniających mniej niż 100 pracowników wymagane jest 30 dni wypowiedzenia, a 45 dni w przypadku większej liczby pracowników.
Niezastosowanie się do tego może skutkować wszczęciem postępowania karnego dla osób fizycznych, co może utrudnić im zajmowanie wyższych stanowisk, oraz grzywną w wysokości do 5000 funtów.
W przypadku City Link ponad 2500 pracowników odkryło, że prawdopodobnie stracą pracę w Boże Narodzenie po tym, jak firma wezwała administratorów, BBC raporty. W sylwestra firma ogłosiła likwidację 2356 miejsc pracy po tym, jak nie powiodła się oferta kupna firmy, a tydzień później kolejnych 230 zwolnień.
Według USC około 200 pracowników magazynów w Szkocji otrzymało powiadomienie o zwolnieniu z zaledwie 15 minut. Sprawa przeciwko Foleyowi i Robertowi Palmerowi, partnerowi ds. zgodności i technicznym w administratorze USC The Gallagher Partnership, dotyczy przyznania odszkodowania 50 pracownikom za brak konsultacji, Opiekun raporty.
Simon Kerr-Davis, prawnik ds. zatrudnienia w Linklaters, powiedział The Times, że Służba Upadłościowa analizuje obecnie, czy należy wprowadzić zmiany w przepisach.
„Ryzyko wczesnego powiadomienia o potencjalnej porażce biznesowej polega na tym, że może to przyspieszyć niepowodzenie, a tym samym zmniejszyć prawdopodobieństwo uratowania miejsc pracy lub uratowania firmy” – wyjaśnił. „Ale oczywiście ryzyko spóźnionego powiadomienia polega na tym, że prawa pracowników do aktywnego udziału w procesie konsultacji są podważane”.
Mick Cash, sekretarz generalny Związku RMT, powiedział: „To był surowy kapitalizm bandytów i nie powinno mieć miejsca w brytyjskim przemyśle”.