Rząd odmawia zwolnienia operatora Southern Rail
Trwający spór pracowniczy kosztował podatnika 38 milionów funtów, ujawnia Departament Transportu
Długotrwały spór przemysłowy Southern Rail nie tylko uderzył w lokalne ceny domów i spowodował niewyobrażalne cierpienia milionów dojeżdżających do pracy, ale kosztował podatnika gigantycznych 38 milionów funtów, jak ujawniono wczoraj.
Pomimo niedociągnięć sieci – jest to zdecydowanie najgorsza kolejowa franczyza w kraju – ministrowie odmówili zwolnienia operatora Govia Thameslink Railway (GTR), który w większości należy do grupy Go-Ahead, mówi Czasy.
W odpowiedzi na krytyczny raport sejmowej komisji transportu Departament Transportu (DfT) zobowiązał się do nieodwoływania umowy, która ma obowiązywać do 2021 roku.
Stanowisko to „rozczarowało” posłów w komisji, którzy skrytykowali postępowanie operatora. Chcą wiedzieć, dlaczego Govia „nie naruszyła swojej umowy”.
Ministrowie transportu byliby uprawnieni do wyrzucenia sieci, gdyby uznano, że narusza ona cele dotyczące punktualności i niezawodności, ale Govia twierdzi, że istnieje siła wyższa i utrzymuje, że akcja protestacyjna jest poza jego kontrolą.
Według najnowszych doniesień DfT myślał o zwolnieniu Govii, ale teraz mówi, że „odebranie franczyzy od GTR wywołałoby tylko niepewność i spowodowałoby dalsze zakłócenia”.
Potwierdził również, że odszkodowania dla pasażerów związane z akcją strajkową kosztowały 38 milionów funtów. Zgodnie z warunkami umowy Govia nie ponosi odpowiedzialności za pobranie karty.
Spór jeszcze się nie zakończył, ponieważ członkowie związku odrzucili kolejne umowy, ale Southern twierdzi, że wpływ na pasażerów jest teraz „minimalny”, mówi BBC .
Szef kolei południowej: „Nie robimy nic złego”
28 lutego
Dyrektor naczelny firmy obsługującej kolej południową mówi, że „nie robią nic złego”.
David Brown, szef Go-Ahead Group, do którego należą dwie trzecie firmy Southern Govia Thameslink Railway, zrzucił winę za problemy, jakich doświadczyli podróżni podczas strajków toczących się w ciągu ostatniego roku w związku z proponowanym wprowadzeniem usług wyłącznie dla kierowców.
Powiedział Opiekun : „Robimy to, bo to słuszne dla kolei, dla podatników – nie robimy nic złego… Nie było nierozsądne założenie, że to przebrniemy”.
Brown przyznał, że firma mogła postąpić inaczej – „pod względem zaangażowania pracowników, absolutnie” – ale powiedział, że musi zmienić kolej i sposoby pracy.
Podkreślił również inwestycje, jakie poczyniła firma Southern, próbując pokazać, w jaki sposób firma działa w interesie konsumentów.
Powiedział: „Wprowadziliśmy więcej pociągów niż jakakolwiek inna franczyza w Wielkiej Brytanii, mamy największą szkołę rekrutacji kierowców w Europie… i jesteśmy pierwszym przewoźnikiem kolejowym, który wprowadza opóźnienie spłaty [odszkodowanie] w 15 minut”.
Patrick Butcher, dyrektor finansowy Go-Ahead, powiedział, że Govia straciła około 4 mln funtów w ciągu pierwszych sześciu miesięcy swojego roku obrotowego i może stracić nawet 15 mln funtów w ciągu roku.
Dodał: „Nie zarobimy na tym kontrakcie, dopóki nie zaczniemy niezawodnie jeździć pociągami”.
Southern został wybrany najgorszą franczyzą kolejową w kraju; w styczniu mniej niż połowa jego usług dotarła na czas.
Jednak firma powiedziała, że nieszczęścia związane z podróżami będą się utrzymywać, ponieważ związki będą kontynuować walkę, a kompromisowe porozumienie zostało odrzucone przez członków związku konduktorskiego Aslef w tym miesiącu.
Brown tylko „zagwarantowałby”, że usługi będą „znacznie ulepszone” do końca 2018 r., kiedy „infrastruktura London Bridge zostanie ukończona i nastąpi ostatnia zmiana w rozkładzie jazdy”, mówi Londyn Wieczorny Standard .
Akcje Go-Ahead spadły o 13 procent do 19,87 GBP dzisiaj do godziny 15:00.
Osoby dojeżdżające do pracy z Południa szykują się na dalszą nędzę strajkową
17 lutego
Pasażerowie kolei z południa mogą zmierzyć się z dalszymi nieszczęściami strajkowymi po tym, jak związek kierowców Aslef odrzucił umowę dotyczącą pociągów tylko dla nurków.
Członkowie Unii głosowali z przewagą 54 do 46 procent przeciwko proponowanej umowie, która zapewniała ograniczone gwarancje zatrudnienia drugiego, przeszkolonego w zakresie bezpieczeństwa członka załogi w zamian za zaakceptowanie planów Southern dotyczących większej liczby operacji wyłącznie dla kierowców.
Wielu było złych z powodu warunków umowy, w tym koncesji, zgodnie z kluczową zasadą, że pociąg może, w pewnych okolicznościach, jeździć tylko z maszynistą na pokładzie.
„Kierowcy stracili znaczną pensję w wyniku serii strajków”, mówi Opiekun , więc „Aslef wierzył, że większość zaakceptuje umowę zaleconą przez jej kierownictwo”.
Mick Whelan, sekretarz generalny Aslef, powiedział: „Rozumiemy i popieramy decyzję podjętą w sposób demokratyczny przez naszych członków i będziemy teraz pracować nad dostarczeniem rezolucji zgodnej z ich oczekiwaniami”.
Decyzja może doprowadzić do nowej rundy strajków.
Osoby dojeżdżające do pracy z Południa już teraz stoją przed perspektywą kłopotów transportowych w przyszłym tygodniu. Związek RMT, który reprezentuje dyrygentów, przeprowadził osobne rozmowy z menedżerami z Południa na początku tego tygodnia, a jego członkowie już zaplanowali kolejny strajk na 22 lutego.
Jednak to właśnie strajki Aslef w ciągu ostatniego roku miały najbardziej szkodliwy wpływ na franczyzę kolejową, która w zeszłym miesiącu została uznana za najgorszą w Wielkiej Brytanii.
W styczniu mniej niż połowa południowych pociągów przybyła na czas i istnieją dowody na to, że osoby dojeżdżające do pracy na trasie widzą spadek cen swoich domów, co bezpośrednio pogarsza perspektywy zatrudnienia.
W zeszłym miesiącu poinformowano nawet, że rząd rozważa tymczasową renacjonalizację trasy.
W centrum sporu znajduje się dążenie Południa do zwiększenia liczby pociągów kursujących bez konduktora, co kosztowałoby miejsca pracy i które zdaniem związków nie jest bezpieczne.
Około 40 procent pociągów podmiejskich w Wielkiej Brytanii już jeździ bez konduktora, w tym wiele w siostrzanej usłudze Southern Thameslink, podczas gdy Rada Bezpieczeństwa i Standardów Kolei twierdzi, że pociągi tylko dla maszynistów nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa.
Southern Rail i Aslef osiągają porozumienie, aby zakończyć strajki
3 lutego
Południowy związek kolejowy i maszynistów Aslef doszedł do porozumienia, aby zakończyć trwającą rok akcję strajkową, która doprowadziła do chaosu podróżniczego w południowej Anglii.
Obie strony spierały się o plany zwiększenia liczby pociągów wyłącznie dla maszynistów, ale po tygodniach „intensywnych” negocjacji sekretarz generalny TUC Frances O'Grady ogłosiła, że związek i Govia Thameslink Railway (GTR), właściciel Southern, osiągnął porozumienie.
Chociaż nie oczekuje się żadnych szczegółów, zanim umowa zostanie przekazana członkom Aslef w przyszłym tygodniu, mamy nadzieję, że przełom zakończy nędzę podróżniczą, której doświadczało 300 000 osób dojeżdżających dziennie w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. strażników z pociągów, co doprowadziłoby do utraty pracy wśród konduktorów. Aslef powiedział, że zagroziłoby to bezpieczeństwu pasażerów.
Jednak operator, wraz z regulatorem przemysłu, Radą ds. Bezpieczeństwa i Standardów Kolejowych, argumentował, że obsługa tylko maszynisty jest powszechną praktyką w większości sieci kolejowej, w tym w siostrzanym serwisie Southern, Thameslink.
Około 40 procent pociągów w Wielkiej Brytanii jeździ bez konduktora, a maszynista odpowiada za otwieranie i zamykanie drzwi.
ten Londyn Wieczorny Standard mówi, że „w ramach porozumienia będzie znacznie ściślejsza współpraca między związkiem a zarządem w zakresie wszelkich zmian – które w przyszłości będą miały miejsce tylko w drodze porozumienia”.
Sekretarz generalny Aslef, Mick Whelen, powiedział: „Aslef nigdy nie był przeciwny zmianom w metodach pracy. Uważamy raczej, że wszelkie zmiany powinny być negocjowane w ramach uzgodnionych procedur”.
GTR nadal jest w sporze ze związkiem RMT, który reprezentuje konduktorów, chociaż jego strajki, które trwają od kwietnia ubiegłego roku, „miały stosunkowo ograniczony wpływ na funkcjonowanie usługi”, mówi Opiekun .
W zeszłym tygodniu ogólnokrajowa ankieta wśród pasażerów kolei potwierdziła, że Southern był operatorem pociągów osiągającym najgorsze wyniki, podczas gdy pojawiły się doniesienia, że pracodawcy niechętnie zatrudniają nowych pracowników, jeśli polegają na Southern w celu dojazdów.
Co więcej, ceny domów na trasach sieci „są o 2-3 procent niższe niż gdzie indziej z powodu wciąż słabej i zawodnej obsługi kolejowej”, mówi Evening Standard.
W tym tygodniu dojeżdżający do pracy podjęli próbę prawną zmuszenia rządu do podjęcia działań w związku z awarią pociągu, a raporty sugerują, że część lub cała południowa sieć może zostać tymczasowo znacjonalizowana.
Południowa franczyza kolejowa „może zostać zrenacjonalizowana”
26 stycznia
Południowa kolej może zostać ponownie znacjonalizowana w ramach radykalnych planów rozważanych przez rząd, mówi Czasy .
Po dwóch latach nieszczęścia osób dojeżdżających do pracy, w tym roku „chaosu” spowodowanego trwającą akcją strajkową, podczas której mniej niż połowa zaplanowanych usług dotarła na czas w ciągu ostatniego miesiąca, ministrowie „badają możliwości” uporządkowania sieci.
Propozycje obejmują wzięcie Southern w ręce publiczne „do czasu znalezienia innego prywatnego operatora”, co ostatnio wydarzyło się w 2009 r., wraz z czasową nacjonalizacją głównej linii East Coast.
Rząd analizuje również oddzielenie Southern od właścicieli Govia Thameslink Railway (GTR), aby działać jako niezależny podmiot „w ramach „zarządzanego wyjścia”, dopóki nie zostanie zaaranżowany nowy kontrakt”.
GTR jest największą franczyzą kolejową w kraju i obsługuje około jednej piątej wszystkich pociągów podmiejskich w sieci krajowej. Jest własnością Govia, spółki joint venture pomiędzy Go-Ahead i Keolis, która obsługuje również franczyzy Southeastern i London Midland.
Ogólnokrajowe badanie wykazało, że Southern nazwał najgorszego operatora kolejowego w Wielkiej Brytanii w tym tygodniu , przy czym tylko 66 procent pasażerów jest zadowolonych z ostatniej podróży, co stanowi spadek o dwa procent w stosunku do zeszłego roku.
Ministrowie transportu mieliby prawo zwolnić sieć, gdyby uznano, że naruszyła ona umowę, która wyznacza cele w zakresie punktualności i niezawodności.
Od zeszłego roku rząd bada, czy wyniki Southern stanowią takie naruszenie, czy też zgadzają się z twierdzeniem firmy dotyczącym „siły wyższej” z powodu trwającej akcji protestacyjnej, mówi Opiekun .
Zarówno Aslef, jak i RMT zorganizowały toczące się, skoordynowane strajki w związku z planami operatora dotyczącymi zwiększenia liczby pociągów tylko dla maszynistów.
Szefowie związkowi zostali oskarżeni o upolitycznienie tej kwestii, ponieważ 40 procent pociągów w Wielkiej Brytanii już jeździ ze strażnikami. Może to mieć wpływ na decyzję konserwatywnego rządu.
„Departament Transportu był niechętny pozbawianiu firmy kontraktu z obawy przed zagraniem w ręce związków zawodowych”, mówi Times.
Dział transportu powiedział wczoraj wieczorem, że „nie ma planów pozbawiania GTR franczyzy”.
Odwołania pociągów Southern „mogą wpłynąć na ceny domów”
5 lipca
Eksperci ostrzegają, że zakłócenia w ruchu pociągów podmiejskich między Brighton a Londynem na kolei południowej są tak poważne, że mogą spowodować spadek cen domów.
Szefowie firmy macierzystej Southern, Govia Thameslink Railway (GTR), będą dziś bronić swojej decyzji o czasowym odcięciu niektórych usług przed komisją ds. transportu, składającą się z ponadpartyjnych posłów.
GTR zrezygnowało już z 250 usług dziennie, a według nowego harmonogramu awaryjnego liczba ta wzrośnie do 350.
Southern zapewnia około 165 milionów podróży pasażerskich każdego roku, ze stolicy do Brighton i innych miast na południowym wybrzeżu, a także na lotnisko Gatwick. Usługa premium Gatwick Express jest jedną z usług, których dotyczy problem.
Firma twierdzi, że odwołania zostały wymuszone przez strajk i wysoki poziom zachorowań pracowników.
Jednak związek RMT twierdzi, że odwołania nie mają nic wspólnego z chorobami, ale są wynikiem „rażącego złego zarządzania” przez firmę „chronioną przez rząd i w zmowie z rządem”.
Sekretarz generalny Mick Cash mówi, że Southern usiłuje obwiniać personel pierwszej linii za kryzys, który sam się stworzył.
Strajki już odbyły się w związku z decyzją o wprowadzeniu pociągów tylko dla maszynistów, rezygnując ze starego systemu polegającego na tym, że jeden pracownik będzie jeździł, a drugi otwierał drzwi i zapewniał bezpieczeństwo pasażerom.
RMT twierdzi, że oznacza to utratę miejsc pracy – czemu Southern zaprzecza – i że zagraża to bezpieczeństwu pasażerów.
Partia Pracy i Zieloni mają nazywa aby firma została pozbawiona franczyzy, ale minister kolei Claire Perry broni firmy, mówiąc, że wprowadzenie zmian i skrócenie harmonogramu było słuszne.
Według Codzienny Telegraf , długotrwałe zakłócenia są tak poważne, że mogą zacząć obniżać koszty nieruchomości w Brighton, Lewes i innych miejscach.
Jeden z ekspertów ds. nieruchomości powiedział gazecie, że kupujący mogą rozważyć Warwick lub Leamington Spa jako alternatywę, gdy chcą kupować poza Londynem.
Dojazd do obu miast jest dłuższy, ale domy są tańsze, a co najważniejsze, pociągi są pewniejsze.
Dlaczego kolej południowa jest taka zła?
22 czerwca
„Southern” pojawia się teraz w popularnych tematach Twittera w godzinach szczytu z regularnością zegara, a setki osób dojeżdżających do pracy wyraża swoją frustrację z powodu opóźnień, odwołań i szalejącego przeludnienia.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy odwołanych zostało do 90 pociągów dziennie, Opiekun raporty, pozostawiając klientów wspinających się na przepełnione pociągi lub szukając alternatywnych tras.
Burmistrz Londynu Sadiq Khan również zabrał głos w sprawie „przerażającej” usługi, wzywając do przeniesienia kontroli podmiejskich linii kolejowych do Transport for London, aby położyć kres „cierpieniu” pasażerów.
Dlaczego więc Southern wydaje się rozpadać w szwach?
Choroba personelu
Wielu klientów zostało zbitych z tropu przez to, że Southern wielokrotnie obwinia za zakłócenia usług „chorobę personelu”.
Jestem teraz taki wściekły... Nie możesz winić 'choroby personelu' za tandetną usługę przez 3 miesiące
— Kimberley (@Khimbarlee00) 10 czerwca 2016
@NRE_Southern Mogę tylko powiedzieć, że to coś więcej niż żart! Z pewnością należy zaradzić chorobie personelu!
- Tim Farren (@TimFarren) 13 czerwca 2016
Wtajemniczeni twierdzą, że wyrażenie to jest eufemizmem dla nieoficjalnych strajków związanych z przedłużającym się i zaciekłym sporem ze związkiem kolejowym i transportu morskiego (RMT).
Pracownicy Southern zorganizowali cztery strajki w związku z planami Govia Thameslink Railway (GTR) dotyczącymi przejścia na drzwi obsługiwane przez kierowcę. Członkowie związku twierdzą, że taka praktyka byłaby niebezpieczna, a także zagrożenie dla pracy blisko 500 dyrygentów, którzy obecnie pełnią tę funkcję, czemu GTR zaprzecza.
Dyrektor naczelny, Charles Horton, mówi, że niektórzy z 39 konduktorów, którzy przeciętnie codziennie zgłaszają się na chorobę, robią to celowo jako „nieoficjalną akcję protestacyjną”.
Powiedział Niedzielne czasy istniały „dość przekonujące” dowody na poparcie tego wniosku, w tym fakt, że wskaźniki zachorowań wzrosły o 40 procent w ciągu ostatniego miesiąca.
Jednak RMT twierdzi, że narracja „sick note strike” jest zasłoną dymną dla prawdziwej przyczyny zakłóceń usług: złego zarządzania i niedoboru personelu.
Braki kadrowe
Regularni podróżnicy z południa będą dobrze zaznajomieni z opóźnieniami spowodowanymi „oczekiwaniem na kierowcę” lub „brakami załogi”. Dlaczego franczyza najwyraźniej została pozostawiona na lodzie?
„Problem polega na tym, że ich system grafików opiera się na nadgodzinach”, pisze dziennikarz i autor David Boyle . „Bez nadgodzin nie mogą prowadzić pociągów, na których polegają ludzie”.
Według kilku pracowników, GTR nałożyło zakaz „pracy w dni wolne” – nadgodziny – i zabroniło pracownikom zamiany zmian.
Wiadomości z Brighton i Hove opublikowali list wysłany przez anonimowego pracownika z Południa, który otrzymał go od swojego kierownika, który wydaje się potwierdzać, że „praca w dni wolne” nie jest już dozwolona.
To, w połączeniu z oskarżeniami, że firma nie zdołała zrekrutować wystarczającej liczby do obsługi tras, najwyraźniej wyjaśnia chroniczny problem kadrowy, który nadal nęka usługi.
Southern początkowo zaprzeczył, że obowiązuje zakaz pracy w godzinach nadliczbowych, ale później przyznał, że tak właśnie było i że został zniesiony. Czy to wystarczy, aby powstrzymać niedolę dojeżdżających do pracy, dopóki spór przemysłowy nie zostanie rozwiązany, dopiero się okaże.