Rząd Jemenu odrzuca zawieszenie broni w USA
Minister spraw zagranicznych na uchodźstwie mówi, że umowa stanowi „chęć zaprzepaszczenia wysiłków pokojowych”
- Rząd Jemenu odrzuca zawieszenie broni w USA
- Rząd Jemenu odrzuca zawieszenie broni w USA

Jemeńskie dzieci dołączają do krewnych na zgromadzeniu plemiennym zorganizowanym przez szyicki ruch Huti w Sana
Mohammed Huwais
Stany Zjednoczone ogłosiły wstępne zawieszenie broni między uzbrojonymi rebeliantami Huti, którzy obecnie kontrolują Jemen, a sojuszem wojskowym pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, tylko po to, by jemeński rząd na uchodźstwie je odrzucił.
Przemawiając do dziennikarzy na zakończenie rozmów w Abu Zabi we wtorek, sekretarz stanu USA John Kerry powiedział, że wszystkie strony zgodziły się na zaprzestanie działań wojennych 17 listopada w celu powołania rządu jedności narodowej przed końcem roku.
Kerry, który może być jego ostatnią oficjalną podróżą do Zatoki, „poszukuje przełomu”, podczas gdy Waszyngton „naciska na zakończenie wojny, zanim prezydent Barack Obama opuści urząd”, mówi Reuters .
Kilka godzin po ogłoszeniu tego, przebywający na wygnaniu minister spraw zagranicznych Jemenu, Abdel-Malek al-Mekhlafi, powiedział, że jego rząd nie był świadomy ani nie był zainteresowany zawieszeniem broni, „które wyraża chęć zlikwidowania wysiłków pokojowych poprzez próbę osiągnięcia porozumienia z Hutimi z wyjątkiem rząd'.
Uznany na arenie międzynarodowej rząd jemeński, który twierdzi, że został „ominięty”, może mieć niewielki wybór, jak tylko zaakceptować plan Kerry'ego, „jeśli opiera się na Arabii Saudyjskiej, od której zależy zarówno militarnie, jak i finansowo”, mówi Reuters.
Okrutna wojna domowa podzieliła naród od marca 2015 roku, kiedy to pod pretekstem położenia kresu korupcji i oczyszczenia kraju z islamistycznych bojowników, wspierani przez Iran szyiccy rebelianci Huti przejęli stolicę Sana i zmusili sunnicki rząd do wygnanie.
To skłoniło koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej do rozpoczęcia kampanii bombardowania i blokady morskiej, która według ONZ pozostawiła co najmniej 10 000 zabitych, 35 000 rannych i prawie połowę 28-milionowej populacji potrzebującej pomocy żywnościowej.
Wielka Brytania i inne kraje zachodnie zostały skrytykowane za dalszą sprzedaż broni Arabii Saudyjskiej, „która zdaniem obserwatorów jest przeznaczona do użycia w wojnie jemeńskiej”, mówi Niezależny , z naruszeniem prawa międzynarodowego.
Miliony głodujących w „zapomnianej wojnie” Jemenu
27 października
Miliony ludzi w Jemenie głodują w „zapomnianej wojnie”, ostrzega ONZ.
„Całe pokolenie może zostać sparaliżowane przez głód” – powiedział Torben Due, dyrektor Światowego Programu Żywnościowego ONZ, w którym ponad 14 milionów ludzi cierpi głód, a połowa z nich głoduje.
Dodał, że co najmniej dziesięć z 21 prowincji kraju jest zagrożonych głodem.
Cierpienie jest w dużej mierze wynikiem bombardowań i blokady prowadzonej przez koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, donosi Czasy .
Przez ostatnie 18 miesięcy Sojusz Zatoki próbował wypędzić wspieranych przez Iran rebeliantów Huti, którzy przejęli kontrolę po obaleniu byłego prezydenta Abdrabbuha Mansoura Hadiego zeszłej wiosny.
W konflikcie zginęło około 10 000 osób, w tym jedna trzecia cywilów, a 21 mln osób zostało zależnych od pomocy. Ministerstwo zdrowia ogłosiło, że w zeszłym miesiącu skończyły się fundusze, a ponieważ dostawy zostały zatrzymane przez sojusz pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej, Jemen otrzymuje obecnie tylko 30 procent swoich potrzeb, mówi ONZ.
„Głód rośnie z każdym dniem, a ludzie wyczerpali wszystkie swoje strategie przetrwania. Miliony ludzi nie mogą przetrwać bez pomocy z zewnątrz - powiedział Muhannad Hadi, szef Światowego Programu Żywnościowego na Bliski Wschód.
Zdjęcia wychudzonego nastolatka z miasta Hodeida nad Morzem Czerwonym zostały udostępnione online. 18-letnia Saida Ahmad Baghili została przyjęta do szpitala w sobotę z ciężkim niedożywieniem. Fotograf powiedział, że wiele osób w kraju wygląda jak „skóra na szkieletach”.

Konflikt został opisany jako „zapomniana wojna” przez organizacje charytatywne. „Większość świata zignorowała ten szalejący konflikt i niewiele słyszała o jego niszczycielskich konsekwencjach” – mówi Amnesty International.
Konflikt w Jemenie: USA wystrzeliwują rakiety po tym, jak rebelianci biorą na cel niszczyciel marynarki wojennej
13 października
Stany Zjednoczone rozpoczęły serię ataków na cele kontrolowane przez Huti w Jemenie po tym, jak jeden z ich okrętów wojennych był wielokrotnie atakowany podczas żeglugi drogą wodną Bab el-Mandeb między Jemenem a Afryką wschodnią.
Oznacza to pierwsze aktywne zaangażowanie Waszyngtonu w prowadzoną przez Arabię Saudyjską interwencję w Jemenie. Ataki, które rzecznik Pentagonu Peter Cook określił jako serię „ograniczonych ataków w ramach samoobrony”, zostały uznane za autoryzowane bezpośrednio przez prezydenta Baracka Obamę.
Urzędnicy twierdzą, że USS Mason, niszczyciel marynarki wojennej, był celem dwóch nieudanych ataków rakietowych w ciągu ostatnich czterech dni. USA uważają, że siły Huti w Jemenie są wspierane przez Iran.
W oświadczeniu napisano: „Wcześniej tego wieczoru (21:00 czasu wschodniego / 4:00 czasu lokalnego w Jemenie) niszczyciel USS Nitze wystrzelił pociski manewrujące Tomahawk wycelowane w trzy przybrzeżne stanowiska radarowe w Jemenie wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego, na północ od cieśniny Bab-el-Mandeb . Wstępne oceny wskazują, że wszystkie trzy cele zostały zniszczone”.
Stany Zjednoczone wspierają obecnie kierowane przez Saudyjczyków naloty na ruch Huti, który kontroluje dużą część zachodniego Jemenu, w tym wybrzeże Morza Czerwonego.
Jednak na początku tego tygodnia Waszyngton zapowiedział, że zrewiduje swoje poparcie dla saudyjskiej interwencji w Jemenie, aby „lepiej dostosować się do zasad, wartości i interesów USA” po tym, jak nalot lotniczy zabił co najmniej 140 osób na pogrzebie w stolicy. Odpowiedzialność za atak nie została jeszcze uznana przez rząd saudyjski.
Według Opiekun , strajki „pozwoliły wielu w Waszyngtonie zastanawiać się, czy Stany Zjednoczone zostaną wciągnięte głębiej w konflikt”.

Infografika autorstwa www.statista.com dla TheWeek.co.uk.
„Dziesiątki zabitych” podczas amerykańskiego nalotu na obóz Al-Kaidy
23 marca
Według Pentagonu amerykańskie samoloty wojenne zabiły dziesiątki bojowników Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim (AQAP) podczas nalotu na obóz szkoleniowy w Jemenie.
To już drugi taki strajk na masową skalę, jaki Stany Zjednoczone przeprowadziły w tym miesiącu, mówi Opiekun . Nie wyjaśniono, czy wśród ofiar byli jacyś cywile.
Za najniebezpieczniejszą gałąź al-Kaidy uważana jest zbudowana w Jemenie frakcja grupy terrorystycznej, która w zeszłym roku przyznała się do zamachów na „Charlie Hebdo” w Paryżu.
Pentagon powiedział, że strajk „zadaje cios zdolności AQAP do wykorzystywania Jemenu jako bazy dla ataków zagrażających osobom z USA i pokazuje nasze zaangażowanie w pokonanie Al-Kaidy i odmówienie jej bezpiecznego schronienia”.
Konflikt w Jemenie rozpoczął się w 2014 roku jako wewnętrzna walka o władzę między urzędującym prezydentem Abd Rabbu Mansourem Hadim a jego w większości szyicką milicją Huti w 2014 roku, ale od tego czasu przekształcił się w wojnę zastępczą między koalicją pod przywództwem Arabii Saudyjskiej a Iranem.
Wojna domowa pozwoliła bojownikom AQAP zdobyć przyczółek w kraju, mówi BBC . „Odradzający się bojownicy Al-Kaidy zajęli terytorium i infrastrukturę – pośrednio wspomagani przez saudyjskie naloty na zbuntowany ruch Huti, ich szyickich wrogów”.
Od marca zeszłego roku zginęło ponad 6000 osób, z czego połowa to cywile. Organizacje praw człowieka wzywają USA, Wielką Brytanię i Francję do zaprzestania dostarczania broni do Arabii Saudyjskiej, która mogłaby zostać użyta w konflikcie.
Kryzys jemeński: wojska katarskie dołączają do walki z rebeliantami Huti
08 września
Katar po raz pierwszy rozmieścił wojska w Jemenie, zwiększając całkowitą liczbę żołnierzy koalicji w kraju do 10 000 i oznaczając kolejną eskalację trwającego konfliktu.
Wojska lądowe, podobno w liczbie 1000 i wspierane przez pojazdy opancerzone i helikoptery, dołączą do sił koalicji pod dowództwem Arabii Saudyjskiej, walczących z rebeliantami Huti w bogatej w ropę prowincji Marib.
Dzieje się tak po tym, jak 60 żołnierzy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Bahrajnu zginęło w wyniku nalotu rebeliantów, co jest największą stratą, jaką poniosła koalicja od początku konfliktu.
Atak i nowe rozmieszczenia „mogą zwiastować punkt zwrotny w konflikcie, ponieważ kraje wydają się angażować w wojnę naziemną, której do tej pory unikały”, mówi Reuters .
Od czasu ataku nasiliły się naloty koalicji, a rząd Emiratów obiecał pomścić zabójstwa, Al jazeera raporty. „Nasza zemsta nie potrwa długo”, cytowały lokalne media, szejk Mohammed bin Zayed, następca tronu Abu Zabi. „Będziemy pchać naprzód, aż oczyścimy Jemen z szumowin”.
Jemen pogrążył się w chaosie, gdy Huti zdobyli Sanę i w marcu zmusili do wygnania prezydenta Abeda Rabbo Mansoura Hadiego. Od tego czasu rozszerzyli swoją kontrolę nad krajem, walcząc z południowymi milicjantami lojalnymi wobec rządu.
Koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej rozpoczęła własną ofensywę militarną przeciwko rebeliantom wkrótce po upadku Sany, w celu przywrócenia władzy Hadiego. Zaangażowanie Rijadu wpisuje się również w szerszą regionalną walkę o władzę z Iranem, który podobno wspiera rebeliantów.
Od tego czasu ONZ szacuje, że w wyniku walk zginęło co najmniej 4500 osób, w tym 2110 cywilów. Ostrzega, że kraj jest na krawędzi głodu, a miliony ludzi są zagrożone śmiercią głodową.