Recenzja Sushisamby: szczyt międzykontynentalnej fuzji
Kuchnia japońska przechodzi metamorfozę w Ameryce Południowej, wysoko nad Londynem

Ming Tang-Evans
Jaki jest związek między Brazylią, Japonią i Peru? Prostą odpowiedzią jest restauracja o nazwie Sushisamba, wysoko nad londyńskim City, która stara się łączyć kultury i kuchnie trzech krajów.
Według strony internetowej Sushisamba, mniej elokwentna odpowiedź dotyczy trójkulturowej koalicji, która zakorzeniła się na początku XX wieku, kiedy tysiące japońskich emigrantów podróżowało na żyzną glebę Ameryki Południowej, aby uprawiać plantacje kawy i znaleźć swoją fortunę. Na farmach iw miastach kwitła integracja kultur japońskiej, brazylijskiej i peruwiańskiej.
Być może, ale jesteśmy daleko od świata południowoamerykańskiego dzierżawcy na 38. piętrze Heron Tower, a projektanci SushiSamby mądrze zdecydowali się na błyszczenie na ziarnie. Nawet liście o tematyce dżungli i Japonii są ściągane bez pozorów ludowości: gigantyczne pędy bambusa są raczej industrialne niż artystyczne, zakotwiczone w wypolerowanej marmurowej podłodze i szybujące ponad podwójnymi ścianami ze szkła.
Późnym letnim wieczorem, gdy słońce chowa się nisko z drugiego końca miasta, wygląda rewelacyjnie.
Oczarowani widokiem i uniesieni koktajlami, zamawiamy menu degustacyjne, które rozpoczyna się wraz z trzema przystawkami wskazującymi na trzy narodowe wpływy. Peru oferuje cancha seviche, kolekcję chrupiących ziaren kukurydzy w ostrym, cytrusowym dressingu. Rybne taquitos, reprezentujące Brazylię, są dobre, ale nie tak bardziej wyrafinowane, jak japońska oferta włóczni w tempurze z zieloną fasolką i ich garnka z aioli z czarnej trufli.
Jeszcze lepsze są wagyu gyoza, śliskie na zewnątrz i niesmaczne w środku, a ich smak i konsystencja są wzmocnione puree z dyni. Mimo, że są najsmaczniejszą pozycją w menu, zostają przyćmione kolejnym daniem, które wygląda jak dzieło niezwykle precyzyjnego podpalacza.

Centralnym elementem jest kilka zwęglonych desek juki, korzenia, z którego czerpiemy tapiokę. To może wyjaśniać, dlaczego pozostaje dość mdły, nawet gdy jest zaczerniony nie do poznania. To, co go unosi, oprócz zaskakującego wyglądu, to popiół emulsji dymnej o konsystencji bułki tartej panko i słodko-dymnym smaku żeberek z grilla. Wymieszany z porcją słodkiego ziemniaka w śmietanie, przynosi chrupkość i poncz do kawałków juki. Nadal są mniej smaczne niż gyoza wołowa, ale wygrywają bezkompromisowy styl.
Następne danie przechyla się na wschód z wyborem nigiri, które jest delikatne i kremowe, dokładnie w taki sposób, w jaki nie jest sushi z supermarketu. Łosoś marynowany w soi z majonezem wasabi i kawałkiem szparagów jest tak dobry, jak się wydaje.
Jedyną fałszywą nutą jest El Topo (zastrzeżony znak towarowy, zgodnie z menu), który składa się z ryżu sushi przekładanego gotowanym łososiem, smażoną w głębokim tłuszczu cebulą, papryczką jalapeno, pikantnym majonezem i kawałkiem topionej mozzarelli. W knajpie z frytkami i sosem BBQ miałoby to sens, ale tutaj wydaje się nieprecyzyjne i bezpretensjonalne.
Jest też dość sycący, a przed nami jeszcze dwa kursy. Poleruję elegancki kotlet jagnięcy pokrojony we francuską wołowinę, jego tłusty chrupiący i różowy miąższ, ale bogaty, maślany gulasz z owoców morza stanowi większe wyzwanie, choć nie z własnej winy.
Jakoś robię jednak miejsce na wilgotne czekoladowe ciasto bananowe z masłem klonowym i rumowymi lodami waniliowymi. Cóż, kto by nie chciał?
Minęło już trochę czasu, odkąd zajęliśmy miejsca pod szklaną ścianą. Słońce zaszło, niebo pociemniało, a drogi stały się rzekami światła. Sushisamba musi mieć jeden z najlepszych widoków w Londynie, na pewno lepszy niż w Oblix , w połowie drogi w górę Shard, gdzie jesteś niezależnym obserwatorem, spoglądającym na miasto zza wody. Tutaj jesteś w samym jego sercu, ramię w ramię z drapaczami chmur.
Historia trójnarodowego pochodzenia może być trochę sztuczką, ale to nie ma znaczenia, gdy jedzenie jest dobre, a restauracja jest miejscem, w którym można kibicować. Sięgając, by objąć Japonię na wschodzie oraz Brazylię i Peru na zachodzie, Sushisamba obejmuje Londyn z otwartymi ramionami.
sushisamba znajduje się pod adresem 110 Bishopsgate, Londyn EC2
Przedstawione powyżej danie z juki jest inspirowane partnerstwem z Fajna Ziemia , organizacja charytatywna, która współpracuje ze społecznościami amazońskimi w celu ochrony lasu deszczowego. Sushisamba pozyskuje szereg składników od mieszkańców Ashaninka, zapewniając im strumień dochodów na finansowanie prac konserwatorskich