Murray pokonuje Kyrgios i awansuje do swojego dziewiątego ćwierćfinału
Szkot wygrywa w trzech setach z rzędu – podobnie jak siedmiokrotny mistrz Wimbledonu Roger Federer

Andy Murray świętuje pokonanie Nicka Kyrgios
LEON NEAL/AFP/Getty Images
Andy Murray pokonał Australijczyka Nicka Kyrgios w poniedziałek wieczorem, aby po raz dziewiąty z rzędu awansować do ćwierćfinału Wimbledonu.
Kyrgios, wielbiciel dorastania Murraya, został odsunięty na bok 7-5, 6-1, 6-4 po zaledwie godzinie i 42 minutach.
„To był dobry pierwszy set” – zadumał się Kyrgios. „Reszta meczu była dość żałosna”.
„Pierwszy set był bardzo ciasny” – zgodził się Murray. „Udało mi się zrobić przerwę o 6-5. Drugi zestaw był wygodniejszy. Nick trochę stracił koncentrację. Mogłem dyktować wiele wieców”.
Jego postawa na dworze z pewnością zrobiła wrażenie na krytykach. „Murray był tak samo niezłomny psychicznie jak Dalajlama po tygodniu spędzonym na plaży. Tylko przy znacznie większym serwisie” – pisze Simon Briggs w Codzienny Telegraf .
„[Grał] tak dobrze i tak bezwzględnie, że w rzeczywistości spowodował załamanie nerwowe u przeciwnika”.
Kolejnym przeciwnikiem Murraya jest Francuz Jo-Wilfried Tsonga, którego pokonał osiem razy w dziesięciu meczach, w tym dwóch zwycięstwach na Wimbledonie.
„W tenisie wszystko może się zdarzyć” – powiedział Tsonga, zapytany o perspektywę zmierzenia się ze Szkotem. „Jestem przekonany, że potrafię świetnie grać w tenisa i pokonywać graczy takich jak Andy”.
Pomimo swojej uparty, 31-letni Francuz wie, że będzie musiał być na szczycie swojej gry, aby mieć jakąkolwiek szansę na awans do półfinału. Murray przegrał tylko 34 mecze w czterech meczach tego turnieju i jeszcze nie odpuścił seta. Poniedziałkowe zwycięstwo nad Kyrgios było 50. zwycięstwem nr 2 na Wimbledonie.
Mistrz z 2013 roku określił swojego kolejnego przeciwnika jako „najwyższej klasy” i odrzucił pomysł, że był zdecydowanym faworytem.
„Każdy mecz jest inny” – powiedział. „To sport indywidualny. Jeśli osiągniesz złą wydajność, możesz łatwo przegrać. Muszę się skoncentrować na własnej formie. Jeśli zagram tak skoncentrowany i solidny, jak dzisiaj, to mam szansę.
Tylko Pete Sampras i John McEnroe osiągnęli dziewięć kolejnych ćwierćfinałów Wimbledonu i jest to miara tego, jak dobrze gra Brytyjczyk numer 1, który wygrał w poniedziałek w równych setach z przeciwnikiem, który nie był przytłoczony tą sytuacją.
Kyrgios zaliczył 30 z 34 pierwszych zagrywek, ale jego najsilniejsza broń wciąż nie wystarczyła do pokonania rywala, którego rewanż był genialny.
Nieuchronnie sposób zwycięstwa skłonił Murraya do dodania tytułu 2016 do swojego CV, spekulacje, które gracz szybko usunął.
„Każdego roku gram tutaj, jest tak samo. Nie inaczej jest w tym roku - powiedział. „Staram się jak najlepiej, aby wygrać moje mecze i zajść jak najgłębiej.
„W miarę postępów mecze stają się coraz trudniejsze. Następny jest Tsonga, który jest twardym graczem na kortach trawiastych i będę musiał zagrać bardzo dobrze, żeby go wygrać.
Między Murrayem a drugim tytułem Wimbledonu stoi również siedmiokrotny mistrz Roger Federer. Szwajcarska legenda ma teraz 34 lata, ale w upokarzaniu Steve'a Johnsona 6-2 6-3 7-5 pokazał niewiele swojego wieku. Teraz zmierzy się z mistrzem US Open 2014, Marinem Cilicem, w ćwierćfinale.
Podobnie jak Murray, Federer jak dotąd nie stracił seta na tegorocznym turnieju i brzmiał na zrelaksowanego, gdy zapytano go o swoje szanse na zdobycie rekordowego ósmego tytułu.
„Nigdy bym nie pomyślał, że wygram pierwsze cztery rundy w prostych setach” – powiedział. „Teraz muszę zagrać w swój najlepszy tenis.
„Mam Marin Cilic w następnej rundzie” – dodał. „Zrzucił mnie z boiska w US Open kilka lat temu i mam nadzieję, że go odzyskam”.