Max Clifford: upadek największego szaleństwa Grub Street
Więcej niż historia hipokryzji jednego człowieka: to kolejny cios sztyletem w kulturę brytyjskich tabloidów

2014 Getty Images
Od tak dawna, jak większość Brytyjczyków pamięta, publicysta Max Clifford – obecnie skazany za osiem zarzutów nieprzyzwoitego napaści – był częścią narodowych mebli. Celebryci potrzebujący odświeżenia wizerunku zwrócili się do niego tak samo, jak chorzy bogaci śpieszą na Harley Street.
W ciągu kilku godzin po wybuchu burzy medialnej Clifford – nieskazitelny garnitur, a nie srebrzyste włosy, miodowe odcienie – będzie obok swojego klienta. W następną niedzielę jeden z czerwonych gazet wygłosił obszerną, sympatyczną gazetę o kliencie. Władca marionetek po raz kolejny pociągnął za właściwe sznurki.
Było nieuchronnie coś głęboko ironicznego w Cliffordzie, królu historii „pocałuj i opowiedz”, stojącym wczoraj przed sądem, mówiąc światu, że jego prawnicy doradzili mu, aby nie mówił nic o swojej hańbie i upadku. Był to przypadek chorego lekarza, który zwrócił się gdzie indziej po uzdrowienie. W piątek otrzyma sprawiedliwość, kiedy sędzia ogłosi wyrok. Clifford został ostrzeżony, że może teraz zobaczyć świat od złej strony więziennych krat: widok znany wielu, których reprezentował.
I pomimo jego kilku kumpli na wysokich stanowiskach – z których wielu spieszy się zdystansować w godzinie niełaski Clifforda – niegdysiejszy przyjaciel gwiazd będzie okropnie samotny. Podobno już Simon Cowell zrezygnował ze swojego zwyczaju: wielu jego podobnych pójdzie w jego ślady. Osiem dni obrady ławy przysięgłych zniweczył dzieło dziesięcioleci budowania wizerunku. Clifford, jak teraz wiemy, był takim samym pijakiem, jak każdy, kogo reprezentował. Kto mieczem żyje, od miecza ginie.
Jego upadek to coś więcej niż historia hipokryzji jednego człowieka – wykorzystującego swój głośny status do popełnienia szeregu nieprzyzwoitych napaści (Kiedy o nim myślę, przyprawia mnie o dreszcze i sprawia, że czuję się chory, powiedziała jedna z jego ofiar).
Po doniesieniach o hakerach jest to kolejny cios sztyletem w kulturę gazet popularnych w Wielkiej Brytanii. Ilu dyrektorów gazet, którzy jedli kolację przy stole Clifforda, będzie teraz myło od niego ręce? Wiem, że nie staruszku, będzie dziś na ustach niejednego redaktora.
Lista klientów i ofiar Clifforda to opowieść o wszystkich naszych niedzielach w ostatnich latach: Freddie Starr, który nigdy nie „zjadł” tego chomika; minister gabinetu torysów, David Mellor, kochający się poza małżeństwem z Antonią de Sancha ubraną w strój piłkarski Chelsea (Clifford wymyślił tę historię); reprezentował Mohameda Fayeda, ówczesnego właściciela Harrodsa; Derek Hatton, lewicowy polityk Liverpoolu; Rebecca Loos, która twierdziła, że miała romans z piłkarzem Davidem Beckhamem. Katalog niesławy i chichotów trwa.
Przez lata, jak się okazało, Clifford miał wymyślone historie, kłamał, zatykał oczy łatwowiernym hakerom z Grub Street, ale aż do jego aresztowania w 2012 roku, nic tak naprawdę go nie poruszyło. Wielu mogło nie lubić tego, co zobaczyli, ale ludzie, którzy byli dla Clifforda ważni – wydawcy i celebryci w potrzebie – zachowali wiarę aż do jego dramatycznego upadku. Clifford może teraz stanąć w obliczu ogromnych roszczeń odszkodowawczych od swoich sprawdzonych ofiar; jego styl życia multimilionera jest zagrożony tak samo, jak jego wolność.
Co, jeśli coś, czego jeszcze nie wiedzieliśmy, wyłoniło się z tej smutnej sprawy? Że wiek nietykalności dla znanych mężczyzn (nieżyjący Jimmy Savile, wielu innych w showbiznesie, nieżyjący już Cyril Smith, były poseł z Rochdale, którego kariera znęcania się nad bezbronnymi chłopcami jest teraz pod lupą) dobiegł końca. I nikt nie będzie z tego szczęśliwszy niż prokuratura, która widziała, jak wiele ostatnio nagłośnionych spraw kruszy się w ostrym świetle dnia na sali sądowej.
Czy czerwone szczyty naprawią ich drogę? Będą bardziej ostrożni – ten, kto wieje z diabłem, musi użyć długiej łyżki – ale dieta obleśna w wysokich miejscach, którą Clifford karmił swoich brukowców, pozostanie podstawą. Kto, w nadchodzącym czasie, będzie miał czelność opublikować własną, żałosną i plugawą opowieść Clifforda? Ktoś, założę się.