Krótki przewodnik po dominujących stylach inwestowania
Giełda według GARP

Nie jest niesprawiedliwe sugerowanie, że do niedawna prawie każdemu początkującemu, młodemu menedżerowi funduszu kazano odejść i przeczytać biblię tradycyjnego inwestowania – Inteligentny Inwestor legendarnego amerykańskiego inwestora Bena Grahama. Ta znakomicie czytelna książka jest tak bliska, jak to tylko możliwe, do świętego pisma o inwestowaniu i opisuje to, co większość z nas uważa za zdroworozsądkową ideę.
Kupując udział, kupujesz udziały w firmie. Aby mieć jakąkolwiek nadzieję na osiągnięcie zysku, musisz zrozumieć, jak działa ten biznes; oraz czy jego akcje są zawyżone lub zaniżone, w stosunku do pewnych podstawowych mierników, takich jak przepływy pieniężne, stan bilansu i dochody. Ale pozbądź się całego technicznego języka, a otrzymasz przekorną filozofię, która mówi, że kupuj tanio (tanie) i sprzedawaj drogo (drogie). To jest to, do czego odnosi się większość ludzi, gdy używają terminu inwestowanie w wartość.
Ewolucja inwestowania wartości
Jednym z najsłynniejszych akolitów Grahama jest niejaki Sage z Omaha – Warren Buffett, jeden z najbogatszych ludzi na świecie – który wziął pomysły Grahama i wykorzystał je do budowy swojego gigantycznego portfela inwestycyjnego Berkshire Hathaway. Ale po drodze Buffett odkrył, że znalezienie naprawdę tanich, wartościowych akcji w stylu Grahama staje się coraz trudniejsze. Wyceny wciąż rosły w miarę wzrostu cen akcji w USA i okazało się, że zbyt wiele z pozornie tanich firm pozostawionych w tyle było w rzeczywistości głęboko wadliwych, z być może zbyt dużym zadłużeniem lub, co ważniejsze, bez realnych perspektyw na długoterminowy wzrost zysków .
Z biegiem czasu Buffett opracował więc nową mantrę, którą można opisać jako wzrost za rozsądną cenę (GARP). Wiąże się to z poszukiwaniem firm i udziałów o potencjale wzrostu, który nie jest jeszcze do końca rozpoznany przez rynek. Innymi słowy, akcje niekoniecznie są tanie w klasycznym sensie wartości (tj. w stosunku do obecnych wskaźników fundamentalnych), ale są tanie w stosunku do ich prawdopodobnych przyszłych wskaźników fundamentalnych.
Z biegiem czasu takie podejście opłaciło się sowicie i nie byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że największa obecnie grupa zarządzających funduszami akcyjnymi prawdopodobnie podąża za jakąś formą stylu GARP. Nowoczesną odmianą jest ukierunkowanie na firmy wysokiej jakości – te z mocnymi bilansami, wysokimi marżami zysku, jakąś formą korzystnej własności intelektualnej lub ochrony marki (w żargonie fosa).
Wzrost lub biust
Ale w ostatnich dziesięcioleciach nawet ten sposób myślenia był krytykowany przez tych, którzy uważają, że Buffett stracił kontakt (często powołując się na rozczarowujące zwroty z cen akcji Berkshire Hathaway w ostatnich latach). Mówią, że zapomnij o wartości – zamiast tego spójrz na to, co mówi ci cena akcji i wybierz firmy z szybko rozwijających się sektorów (zazwyczaj, choć nie zawsze, w technologii).
Ci zorientowani na wzrost inwestorzy mniej martwią się o to, czy akcje są tanie, czy drogie, ale o to, czy ich franczyza biznesowa szybko rośnie i ciągnie za sobą cenę akcji, która również rośnie szybciej niż szersza giełda. Ta grupa entuzjastów wzrostu odnotowała ogromne zyski w ostatnich dziesięcioleciach, ponieważ więcej pieniędzy napłynęło do akcji spółek technologicznych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i w mniejszym stopniu w Europie, gdzie notowany sektor technologii jest teraz wart więcej niż cała kapitalizacja rynkowa wszystkich europejskich banków .
Różne style dla różnych środowisk
W dłuższej perspektywie dane historyczne sugerują, że zwyciężyła wartość, chociaż w ostatnich dziesięcioleciach zarówno jakość, jak i style wzrostu przyniosły znacznie lepsze wyniki. Ale te badania wskazują również na inne strategie, które odniosły sukces w historii. Na przykład inwestowanie w mniejsze spółki wiąże się z dodatkowym ryzykiem, ale dowody wyraźnie pokazują, że fundusz inwestujący w akcje o mniejszej kapitalizacji w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii przez wiele dziesięcioleci pokonał szerszy rynek przyzwoitą marżą.
Jest też ciekawsza anomalia. Akcje o najniższej zmienności z dnia na dzień – mówiąc po prostu, wzrosty i spadki cen akcji – również mają tendencję do pokonywania szerszego rynku. Nazywa się to niską lub minimalną premią za zmienność i wydaje się sugerować, że inwestorzy mogą odnieść sukces, unikając najbardziej niespokojnych sektorów. Nic dziwnego, że pojawiło się wiele funduszy opartych na tej strategii, a więcej niż kilku menedżerów posługujących się stylem jakości wdrożyło go.
Odsuń się od tych debat na temat stylów inwestowania i wyłania się kluczowy punkt – różne style działają najlepiej w różnym czasie i na różnych rynkach. W ostatnich miesiącach wzrost, a zwłaszcza akcje spółek wzrostowych opartych na technologii, osiągnęły znacznie lepsze wyniki, a wartość była słabsza. Ale w ostatnich tygodniach, tanie, kontrariańskie akcje powróciły.
Jaka jest lekcja dla inwestorów? Wielu zarządzających funduszami twierdzi, że stosuje wiele strategii, ale w rzeczywistości wielu z nich najlepiej radzi sobie w jednym konkretnym stylu. Zrozumienie sposobu myślenia menedżera funduszu i sposobu, w jaki następnie wdraża to myślenie, ma kluczowe znaczenie dla inwestorów. Poszukaj więc menedżera, który jest przejrzysty w swojej strategii, kompetentny w komunikowaniu tego, co robi i który zna swoje mocne strony.