Jet miał „prawie chybiony” z dronem nad centrum Londynu
Załoga zauważyła drona na wysokości 4900 stóp, gdy Airbus A320 zbliżał się do lotniska Heathrow

Andrew Cowie/AFP/Getty Images
Pilot ostrzegł, że jego odrzutowiec pasażerski znalazł się w odległości 60 stóp od drona, gdy tego lata przelatywał nad centrum Londynu na wysokości 4900 stóp.
Z około 165 pasażerami na pokładzie Airbus A320 był na ostatnim podejściu do Heathrow, gdy pilot zobaczył drona przez okno kokpitu. Samolot znajdował się wówczas 650 stóp na wschód od The Shard, około pięciokrotnie wyższy od jego wysokości.
Według nowo opublikowanego raportu na temat incydentu 18 lipca, nie było czasu na działania wymijające. Szansa odegrała „główną rolę” w zapobieganiu wypadkowi.
Według załogi samolotu dron przeleciał następnie nad końcówką prawego skrzydła samolotu.
Piloci twierdzą, że zderzenie drona z odrzutowcem pasażerskim jest tylko kwestią czasu, donosi Codzienna poczta.
„W pewnym momencie co tydzień informowano o zbliżającym się wezwaniu”, mówi gazeta. „W ciągu zaledwie sześciu miesięcy zbadano dwadzieścia trzy zdarzenia grożące wypadkiem między samolotem a dronami. Spośród tych 12 otrzymało najpoważniejszą ocenę ryzyka”.
Nie ma konkretnych przepisów dotyczących wysokości, na której można latać dronami ważącymi mniej niż 7 kg, czytamy w gazecie. Można je kupić już za 500 funtów.
W kwietniu tego roku pilot British Airways powiedział, że jego samolot, również Airbus A320, uderzył w drona, gdy wylądował na Heathrow z Genewy. Lot wylądował bezpiecznie bez poważnych uszkodzeń.
Kilka tygodni później śledczy ds. ruchu lotniczego stwierdzili, że nie ma dowodów na poparcie twierdzenia, że samolot uderzył w drona, chociaż nie mogli wykluczyć takiej możliwości.
Minister transportu Robert Goodwill powiedział opinii publicznej, aby nie „przesadnie reagować”, ponieważ przedmiotem, który uderzył w samolot, mogła być po prostu plastikowa torba.