Mężczyzna skazany za bestialstwo mówi, że koń „mrugnął do niego”
Mężczyzna z Nowej Południowej Walii powiedział policji, że myślał, że ma zgodę zwierzęcia

Matt Cardy/Getty Images
Australijczyk, który włamał się do stajni, aby wykorzystać seksualnie konia, twierdził, że zwierzę dało mu zielone światło, trącając nosem jego krocze i mrugając.
31-letni Daniel Webb-Jackson nie przyznał się do okrucieństwa wobec zwierząt w związku z incydentem, który miał miejsce 22 stycznia w Grafton w Nowej Południowej Walii.
Podejrzani pracownicy zainstalowali już kamery CCTV w stajniach po serii zamieszek w zeszłym miesiącu. Zaalarmowany wtargnięciem kamer trener zobaczył, jak Webb-Jackson otwiera drzwi do stajni i wezwał policję.
Policja znalazła Webba-Jacksona przykucniętego w rogu czwartej otwartej stajni, gdzie został aresztowany po krótkiej bójce z policją i zabrany na posterunek policji w Grafton, lokalna gazeta Codzienny egzaminator raporty.
Tam przyznał, że popełnił dwa akty seksualne z dwuletnią klaczką. Podobno powiedział policji, że włamał się do stajni, aby odpocząć i uprawiać seks oralny i cyfrowy z koniem oraz masturbować się, z siedzibą w Queensland Poranny Biuletyn raporty.
Twierdził, że wierzył, że koń wyraził zgodę, ponieważ poczuła jego krocze i mrugnęła do niego, mówi News.com.pl .
Sąd nie był przekonany, wymierzając Webb-Jacksonowi karę dziesięciu miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 700 AUS (400 funtów) za okrucieństwo wobec zwierząt.
Trener konia powiedział, że temperament zwierzęcia zmienił się radykalnie od czasu incydentu, który pokrzyżował obiecującą karierę wyścigową.
Klaczka przeszła z cichej do bardzo napiętej, zmieniła się w ciągu 24 godzin. Musieliśmy wsadzić ją na padok, żeby spróbować ułożyć sobie głowę, powiedział, nazywając zbrodnie Webba-Jacksona naprawdę chorymi rzeczami.