David Beckham: Prywatne interesy nie podważają działalności charytatywnej
Twierdzenia, że były kapitan Anglii chciał zostać rycerstwem, nie czynią go hipokrytą – mogłoby być odwrotnie

Lintao Zhang/Getty Images
Wizerunek Davida Beckhama pogorszył się, odkąd pojawiły się zhakowane e-maile, które pokazywały, że wykorzystywał swoją działalność charytatywną do lobbowania za tytułem rycerskim i był wściekły, gdy go nie otrzymał.
W jednej wiadomości pojawił się, by nazwać Komitet Honorowy „niewdzięcznymi c***s” dla nie oferując mu tytułu szlacheckiego w 2013 roku i najwyraźniej odmówił niższej nagrody, pisząc: „Chyba, że to rycerstwo f*** off”.
Inne e-maile sugerują, że był zirytowany, gdy Unicef poprosił go o przekazanie 1 miliona funtów i że sprzeciwił się temu, aby śpiewaczka operowa Katherine Jenkins otrzymała OBE.
Zespół zarządzający Beckham twierdzi, że wiadomości zostały spreparowane i wyjęte z kontekstu, ale historia wywołała ostrą krytykę ze strony komentatorów, w tym zjadliwych Codzienna poczta felietonista Jan Moir, który nazwał go „narcystycznym intrygantem” i Piers Morgan, któremu udało się w jakiś sposób nawiązać na Twitterze paralelę z Jimmym Savile'em.
Ale pisarze sportowi wyszli na stronę byłej gwiazdy Manchesteru United i Realu Madryt.
Jego krytycy są winni „logicznego skoku, który niszczy dobre intencje i kończy się mianem przyzwoitych ludzi jako oszalałych na sławę diabłów”, mówi Paul Hayward z Codzienny Telegraf . „Jego jedynym przestępstwem... jest walka o pozycję w meczu o sławę, tak jak kiedyś używał łokci w piłkarskiej koszulce. Jest konkurencyjny, mierzy swoją wartość, porównuje się z innymi na swoim poziomie. Prawdopodobnie to samo zrobił w szatniach Manchesteru United i Realu Madryt. Katherine Jenkins? Co ona kiedykolwiek wygrała?
Jasne jest, że chęć do pracy charytatywnej pojawiła się przed pragnieniem uzyskania tytułu rycerskiego, dodaje.
Co więcej, system honorów jest „przepełniony kumoterstwem i przedwczesną nobilitacją”, mówi Hayward, która zauważa, że podarunki dla partii politycznych lub „inne formy służalczości” są często najszybszym sposobem na ich zdobycie.
Beckham po raz kolejny znalazł się „na niewłaściwym końcu nieustępliwego snobizmu… zakorzenionego w starym przekonaniu, że piłkarze, jakkolwiek bogaci, powinni znać swoje miejsce”.
Altrusim i interes własny nie wykluczają się wzajemnie, mówi Matthew Syed z Czasy . Rzeczywiście, badania sugerują, że pomaganie sobie, pomagając innym, utrzymuje motywację, która pozwala im czynić więcej dobra.
– Beckham dał Unicefowi wiele tygodni. Osobiście przekazał miliony, a jego fundusz zebrał kolejne miliony. W 2013 roku przekazał też swoje wynagrodzenie Paris Saint-Germain w wysokości około 1,5 miliona funtów francuskiemu szpitalowi dziecięcemu” – mówi Syed.
'OK, więc chciał pochwały. Pragnął też rycerstwa... Ale to nie jest hipokryzja; to jest ludzkie. Ci, którzy nie lubią systemu wyróżnień, mogą się zastanawiać, po co ktoś miałby chcieć jednej z tych bombek, ale to już inna sprawa.
„Prawdziwa hipokryzja polega na osądzaniu tych, którzy chcą być uznani za ich dobre uczynki, ponieważ zawiera sugestię, że tylko oni są motywowani czystym, nieskażonym altruizmem”.