Czy ustawa o prawach człowieka zostanie zniesiona?
„Brytyjska Karta Praw” wstrzymana do czasu potwierdzenia ustaleń dotyczących Brexitu

Sekretarz sprawiedliwości Liz Truss
Carl Court/Getty Images
Rządowe plany zniesienia ustawy o prawach człowieka zostały odłożone na półkę do czasu ustalenia w Wielkiej Brytanii opuszczenie Unii Europejskiej zostały potwierdzone, powiedział minister sądów i sprawiedliwości.
W swoich manifestach z 2010 i 2015 roku Partia Konserwatywna zobowiązała się do zastąpienia ustawy „Brytyjską Kartą Praw”.
„To zerwie formalne powiązanie między brytyjskimi sądami a Europejskim Trybunałem Praw Człowieka i sprawi, że nasz własny Sąd Najwyższy stanie się ostatecznym arbitrem w sprawach praw człowieka w Wielkiej Brytanii” – czytamy w oświadczeniu.
Sekretarz sprawiedliwości Liz Truss powiedziała w sierpniu zeszłego roku, że rząd dotrzymał obietnicy, ale wczoraj w Izbie Gmin okazało się, że nowe przepisy mogą trochę potrwać.
Minister sprawiedliwości Sir Oliver Heald powiedział: „Jesteśmy zaangażowani w reformę naszych krajowych ram praw człowieka i powrócimy do naszych propozycji, gdy poznamy ustalenia dotyczące naszego wyjścia z Unii Europejskiej”.
Dodał, że minie „trochę czasu”, zanim odbędzie się spotkanie ze szkockim ministrem sprawiedliwości w celu omówienia uchylenia ustawy na północ od granicy, ponieważ rząd priorytetowo traktuje Brexit.
„Myślę, że przed powrotem do tego tematu ważne jest dla nas uporządkowanie spraw związanych z UE i wyjściem z UE” – powiedział.
Komentarze Healda dają perspektywę, że ustawa „może być rozpatrzona dopiero po wyborach powszechnych za trzy lata”, mówi Codzienna poczta . „Ale to oszczędza premier Theresie May potencjalnego bólu głowy związanego z kłopotliwą batalią parlamentarną, kiedy skupia się ona na uzyskaniu najlepszej umowy dla Wielkiej Brytanii po historycznym głosowaniu za „Leave”.
Czym jest ustawa o prawach człowieka?
Ustawa, wprowadzona przez Partię Pracy z ponadpartyjnym poparciem w 1998 roku, chroni 15 podstawowych praw i wolności, w tym prawo do życia, prywatności i wolności słowa, które są oparte na artykułach Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wolności muszą być przestrzegane przez wszystkie organy publiczne, a brytyjskie sądy i trybunały muszą interpretować ustawodawstwo w sposób zgodny z prawami zapisanymi w konwencji.
Dlaczego torysi chcą się go pozbyć?
Złomowanie ustawy zerwie formalne powiązanie między brytyjskimi sądami a Europejskim Trybunałem Praw Człowieka i zapobiegnie „błędnej interpretacji” ustawy, twierdzą konserwatyści. Argumentują, że cudzoziemcy, którzy popełnili poważne przestępstwa, mogą wykorzystać wolności gwarantowane przez Ustawę o prawach człowieka, aby usprawiedliwić pozostanie w Wielkiej Brytanii. Wyrazili także „rosnące zaniepokojenie” próbą uchylenia przez Strasburg decyzji podjętych przez parlament i sądy, takich jak zniesienie zakazu prawa głosu więźniów lub zakaz kary dożywocia za poważne przestępstwa.
Co by to zastąpiło?
Konserwatyści planują wprowadzić „brytyjską kartę praw” zakorzenioną w „brytyjskich wartościach”. Ustawa o prawach człowieka zawiera „chlubny” zestaw zasad dla nowoczesnego demokratycznego narodu, twierdzi partia, i nie planuje wprowadzenia nowych praw podstawowych. Zamiast tego jej celem jest „przywrócenie zdrowego rozsądku i przeciwdziałanie nadużywaniu praw zawartych w Konwencji”. Konserwatyści opublikowali: krótki dokument strategiczny zarys niektórych kluczowych pomysłów w 2014 r. i obiecał opublikować pełny projekt ustawy przed wyborami powszechnymi w 2015 r., ale nigdy nie doszło do jego realizacji.
Co to oznacza w praktyce?
Konserwatyści argumentują, że ich reformy zapewnią, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie będzie już mógł uchylać wyroków wydawanych w brytyjskich sądach i uczyni „Sąd Najwyższy” najwyższym. Były dyrektor Liberty Shami Chakrabarti powiedział, że propozycja „jest największym zagrożeniem dla wolności w Wielkiej Brytanii od czasów II wojny światowej”.
Co stoi na przeszkodzie?
Sekretarz Sprawiedliwości stoi w obliczu kilku poważnych przeszkód, w tym Izby Gmin, Izby Lordów i zdecentralizowanych zgromadzeń. „Tylko bardzo odważny człowiek obstawiający zainwestowałby pieniądze w osiągnięcie tego przez torysów” – mówi Ian Dunt, redaktor naczelny polityka.co.uk .
Gmina: Komentatorzy przewidują bunt torysów przeciwko ustawie, a ponieważ May ma tylko niewielką większość w Izbie Gmin, „pole manewru parlamentarnego może z łatwością zostać ograniczone przez stosunkowo niewielką liczbę rebeliantów”, mówi Opiekun . Kilku prominentnych torysów już wyraziło swoją krytykę, w tym były minister sprawiedliwości Ken Clarke i były prokurator generalny Dominic Grieve QC, którzy ostrzegają, że posunięcie to może podważyć rządy prawa i grozić konfliktem Wielkiej Brytanii z europejskim sądem.
Lordowie: Torysi mają przewagę liczebną w Izbie Lordów. „Teraz, kiedy koalicja się skończyła, możemy spodziewać się, że w takich sprawach jak ten blok wyborczy Lib Dem zdecydowanie przejdzie na stronę opozycji” – mówi Dunt.
Parlament Szkocki oraz zgromadzenia Walii i Irlandii Północnej: Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon jasno wyraziła swoje poglądy w tej sprawie i obiecała sprzeciwić się planom, co może doprowadzić do „całkowitego impasu” między Westminsterem i Holyroodem, podało źródło w SNP. Partia prowadzi tajne rozmowy z backbencherami torysów w celu wzmocnienia międzypartyjnej opozycji, dodało źródło.
Plany są również sprzeczne z różnymi umowami krajowymi. Konwencja Sewela mówi, że parlament nie może stanowić prawa w sprawach podlegających dewolucji bez zgody Szkocji i Walii, a przeforsowanie ustawy przeciwko temu „byłoby przerażające”, powiedział jeden z ekspertów prawnych. W Irlandii Północnej zniesienie ustawy oznaczałoby, że rząd Wielkiej Brytanii złamałby porozumienie wielkopiątkowe, co stanowi bezpośrednie naruszenie prawa międzynarodowego, które „pogrąży Wielką Brytanię w kryzysie konstytucyjnym”, mówi Opiekun .
Aby obejść ten problem, premier mógł zdecydować się na zastosowanie prawa tylko do Anglii, mówi Dunt. „Biorąc pod uwagę, jak nieruchoma wydaje się sytuacja, może to być jedyna realna opcja” – dodaje. Ale to może stworzyć niebezpieczny precedens, pozbawiając niektórych obywateli praw przysługujących innym w związku.