Chris Froome rywalizuje z Indurainem, wygrywając trzeci Tour de France
Brytyjski jeździec jest pierwszym człowiekiem, który wygrał kolejne tytuły od 1995 roku, dorównując Gregowi Lemondowi, Louisonowi Bobetowi i Philippe Thysowi

Christophe Ena/Getty
Chris Froome wygrał niedzielny Tour de France i dołączył do małej i elitarnej grupy kolarzy, którzy trzykrotnie zwyciężyli w najbardziej prestiżowym wyścigu kolarskim. Brytyjczyk, zwycięzca w 2013 i 2015 roku, przekroczył linię mety na Champs-Elysees tuż za peletonem i otoczony kolegami z drużyny Sky, aby odnieść 4 minuty i 5 sekund zwycięstwa przed wicemistrzem Tour Romainem Bardetem.
Końcowy etap rozpoczął się w swoim zwyczajowym wolnym tempie, a wyścigi rozpoczęły się dopiero, gdy peleton przybył na pierwsze z ośmiu okrążeń siedmiokilometrowego finiszu wokół Pól Elizejskich, Łuku Triumfalnego i Place de la Concorde. Jeśli chodzi o finisz sprinterski, Niemiec Andre Greipel z zespołu Lotto Soudal był pierwszy na linii mety.
Froome nie miał żadnych problemów w ciągu dnia, może z wyjątkiem piwa, które popijał, gdy on i jego koledzy z drużyny wyruszyli na 113-kilometrowy etap z Chantilly do francuskiej stolicy. Ale chociaż nigdy nie było wątpliwości, że Froome przypieczętuje zwycięstwo w Paryżu, jego zwycięstwo było jednak szczególnym momentem w życiu 31-latka. „To mogło być znowu pierwsze” – powiedział dziennikarzom. „Ten sam rodzaj emocji. Uderza cię, jak wielkie to się wydaje.
Froome jest pierwszym kolarzem, który zachował tytuł Tour, odkąd wielki Miguel Indurain dokonał tego wyczynu w 1995 roku, a Brytyjczycy odnieśli więcej sukcesów, gdy 23-letni Adam Yates (który zajął czwarte miejsce) został pierwszym ze swojego kraju, który wygrał wyścig. biała koszulka najlepszego młodego jeźdźca.
Ale dzień należał do Froome'a, który dołączył do Grega Lemonda, Louisona Bobeta i Philippe'a Thysa jako jedyni, którzy wygrali trzy wyścigi. Jego kolejnym celem będzie pięć zwycięstw odniesionych przez Induraina, Bernarda Hinaulta, Eddy'ego Merckxa i Jacquesa Anquetila. „Jestem dumny z bycia Brytyjczykiem” – powiedział szef Team Sky Dave Brailsford. „Chris to fenomenalny, utalentowany facet. To był najbardziej kompletny występ zespołowy, jaki kiedykolwiek mieliśmy”.
Będąc na podium w ciepłym słońcu Paryża, Froome zadedykował zwycięstwo swojemu synowi Kellanowi, który urodził się w grudniu zeszłego roku, ale potem wspomniał o traumatycznych atakach terrorystycznych w Nicei na początku miesiąca. „Ta trasa oczywiście miała miejsce na tle strasznych wydarzeń w Nicei i składamy hołd tym, którzy stracili życie” – powiedział. „Wydarzenia te pozwalają spojrzeć na sport z innej perspektywy, ale pokazują także wartość sportu dla wolnego społeczeństwa. Wszyscy kochamy Tour, ponieważ jest nieprzewidywalny, ale kochamy Tour bardziej za to, co pozostaje takie samo - pasję fanów, francuską wieś i więź stworzoną przez sport. Te rzeczy nigdy się nie zmienią.
A potem, po wygłoszeniu swojego zwycięskiego przemówienia po angielsku, Froome zakończył je siedmioma słowami po francusku: „Vive Le Tour et vive la France. '
Klasyfikacja końcowa
1 Chris Froome (Wielka Brytania) Team Sky, 89:04:48
2 Romain Bardet (Fra) Ag2r-La Mondiale, +4: 05
3 Nairo Quintana (pułkownik) Movistar, +4: 21
4 Adam Yates (Wielka Brytania) Orica-BikeExchange, +4:42
5 Richie Porte (wyłączony) BMC Racing, +5: 17
6 Alejandro Valverde (Hiszpania) Movistar, +6: 16
7 Joaquim Rodriguez (ang.) Katusha, +6: 58
8 Louis Meintjes (RSA) Lampre-Merida, w tym samym czasie
9 Dan Martin (Irl) Etixx – Quick-Step, +7:04
10 Roman Kreuziger (Cze) Tinkoff, +7:11
Chris Froome w zasięgu wzroku po trzecim triumfie Tour de France
22 lipca
W czwartek Chris Froome zacieśnił żelazny uścisk w Tour de France 2016, odnosząc zwycięstwo na drugim etapie tegorocznego wyścigu, wygrywając 18-etapową jazdę na czas o 21 sekund z Belgiem Tomem Dumoulinem.
Zawodnik Team Sky powiększył teraz swoją przewagę w walce o żółtą koszulkę do trzech minut i 52 sekund nad zajmującą drugie miejsce Bauke Mollemą, tracąc dodatkowe 85 sekund nad Holendrem w wyścigu z czasem.
Brytyjczyk Adam Yates ukończył wyścig o dwie sekundy szybciej niż Mollema, pozostając na trzecim miejscu, a teraz dzieli go zaledwie 24 sekundy od zdobycia historycznego drugiego miejsca na podium w Paryżu – chociaż wspinacz Nairo Quintana (kolejne 21 sekund do tyłu) jest prawdopodobnie będzie miał coś do powiedzenia na ten temat.
Jakby wyścig o podium nie był wystarczająco zatłoczony, Romain Bardet i Richie Porte zajmują 25 sekund przed kolumbijską Quintaną przed piątkowym brutalnym alpejskim etapem – z iskrami, które z pewnością polecą podczas polowania na mniejsze lokaty.
Podczas gdy pogoń za drobnym łupem wyzbywa się go, trzecia wygrana Froome'a w Tournee wydaje się niemal pewna. William Fotheringham pisze dla Opiekun mówi: „Urodzony w Kenii Brytyjczyk konsekwentnie był najsilniejszym z rywali w klasyfikacji generalnej w każdym kluczowym momencie, a w tym głównie pod górę teście zmierzył swój wysiłek do perfekcji i miał pełne prawo triumfalnie uderzyć powietrze tuż po przekroczeniu linii .
Trudno sobie wyobrazić, jak ktokolwiek może go teraz złapać, mówi Stuart Clarke z Tygodniowa jazda na rowerze . „Czekanie na ostatnią podjazdę na krótkim 146-kilometrowym etapie do Mont Blanc w piątek nie wystarczy i może być trudno zyskać dużo czasu na ostatnim etapie do Morzine, biorąc pod uwagę zjazd do mety” – przekonuje.
Mark Cavendish rezygnuje z Tour de France, aby ratować ambicje olimpijskie
20 lipca
Dzień po tym, jak lider Tour de France, Chris Froome, powiedział, że większość jego rywali jest zbyt „zmęczona”, by atakować go, Brytyjczyk Mark Cavendish zrezygnował z wyścigu, twierdząc, że kontynuowanie walki osłabiłoby jego szanse na igrzyskach olimpijskich.
Kolarz Manx wygrał cztery etapy, ale postanowił zrezygnować z szansy na dodanie do swojego wyniku w ostatnim tygodniu wyścigu, który obejmuje cztery ciężkie dni w Alpach.
„Po upale i intensywności poprzednich etapów przeanalizowaliśmy mój poziom zmęczenia i zdecydowaliśmy, że jestem w punkcie, który będzie miał szkodliwy wpływ na mój drugi wielki cel na ten rok, Igrzyska Olimpijskie” – powiedział.
Dodał, że opuszcza Tour z „wielkim smutkiem”, ale Opiekun donosi, że „z wynikiem 30 zwycięstw etapowych w karierze i ustępującym jedynie legendarnemu Eddy'emu Merckxowi w wieku 34 lat, ma niewiele więcej do udowodnienia między Bernem a Paryżem”.
Uważa się, że odjeżdżając teraz, kolarz ma nadzieję zadowolić zarówno swoje grupy wspierających, swój zespół Dimension Data, jak i British Cycling.
„W ramach przygotowań do tegorocznego Tour, Cavendish był przedmiotem przeciągania liny, gdy walczył o zrównoważenie zobowiązań Tour de France wobec swojego sponsora z jego ambicjami olimpijskimi z British Cycling”, mówi Czasy .
Ale decyzja nie jest zaskoczeniem. „Rezygnacja z wyścigu przed Alpami… zawsze była pierwotnym planem”, twierdzi Codzienny Telegraf . — W rzeczywistości Cavendish mógłby odejść wcześniej, gdyby nie był w tak błyskotliwej formie.
Tymczasem Froome ma nadzieję na umocnienie swojej przewagi w Alpach.
„Chociaż może to zabrzmieć wbrew intuicji, Froome powiedział, że ogólny stan zmęczenia w peletonie sprowadzał się do faktu, że w pierwszych dwóch tygodniach wyścigu nie było dużego mety na szczycie” – mówi. Opiekun .
„Pierwsze dwa tygodnie były na pełnym gazie”, powiedział zawodnik, dodając, że przy mniejszej liczbie stromych podjazdów wyścig był „trudniejszy do kontrolowania”.
Chris Froome wbiega na Mont Ventoux po katastrofie Tour de France
15 lipca
Tour de France zakończył się farsą w czwartek, gdy lider wyścigu Chris Froome został zmuszony do porzucenia swojego motocykla i wbiegnięcia na Mont Ventoux pieszo po wypadku spowodowanym przez widza i motocykl z kamerą.
Nagrania z dziwacznego incydentu obiegły media społecznościowe, ale gdy już opadł kurz i organizatorzy wyścigu zgodzili się, że Froome nie powinien ponosić konsekwencji wypadku, który nie był jego winą.
Froome, Richie Porte i Bauke Mollema zderzyli się z motocyklem, który nagle zahamował, aby uniknąć tłumów, które roiły się na ostatnim kilometrze sceny. Wszyscy trzej kolarze upadli i chociaż Mollema był w stanie kontynuować jazdę, Porte stracił prawie minutę, a Froome został bez jazdy, ponieważ rama jego roweru pękła w wypadku.
Gdy rywale zbliżali się do niego, jego samochód pomocniczy jechał z góry i finiszował na dystansie, Froome podjął niezwykłą decyzję o rozpoczęciu biegu.
„Zawsze musisz spodziewać się nieoczekiwanego w #Tour de France „- @chrześcijanin https://t.co/3M93VdUlDB
— Team Sky (@TeamSky) 14 lipca 2016
Obrońca tytułu został wyprzedzony przez rywali Adama Yatesa i Nairo Quintana po kolizji, a kiedy Froome w końcu znalazł rower zastępczy, który zadziałał, po otrzymaniu neutralnego roweru, który nie pasował do jego bloków, przekroczył granicę, kręcąc głową. obawiając się, że stracił prowadzenie w wyścigu. Froome finiszował minutę i 40 sekund za Mollemą z Trek-Segafredo i 44 sekundy za Porte z BMC.
Całe szczęście, że udało się przebić jeszcze przed metą, gdyż zgodnie z przepisami UCI kolarz może przekroczyć linię mety tylko na piechotę, jeśli ma ze sobą rower.
„Za każdym razem w Mont Ventoux pojawia się niespodzianka” – skomentował później menedżer Team Sky Dave Brailsford. „Być może w przyszłym roku Chris weźmie udział w Maratonie Paryskim”.
Kolega z zespołu, Geraint Thomas, oświadczył: „Cóż, jest z Kenii, więc powinien być dobry w bieganiu”.
Ale żarty pojawiły się dopiero po uporządkowaniu bałaganu pod koniec 12. etapu. Początkowo wydawało się, że Froome zgubił żółtą koszulkę pośród chaosu, gdy wspinał się na górę pieszo w towarzystwie innych jeźdźców, którzy go mijali.
Team Sky może śmiać się z incydentu w zimnym świetle dnia, ale w czwartkowe popołudnie wściekłość i niezrozumienie były nadrzędnymi emocjami.
Jednak organizatorzy wyścigu szybko ogłosili, że w świetle okoliczności wypadku Porte i Froome otrzymają taki sam czas na finiszu Mollema, czyli pięć minut i pięć sekund za zwycięzcą etapu Thomasem De Gendtem. W konsekwencji, 12. etap okazał się dobry dla Froome'a, który w rzeczywistości zwiększył swoją 28-sekundową przewagę nad Yatesem do 47 sekund.
Poproszony przez francuską telewizję o opisanie kolizji, Froome powiedział: „Byłem z Richie Porte i Bauke Mollema i wszyscy trzej weszliśmy na tył motocykla. Zostałem uderzony od tyłu przez inny motocykl, który zepsuł mi rower. Powiedziałem sobie: „Nie mam roweru, a mój samochód jest pięć minut spóźniony z innym rowerem – jest za daleko, pobiegnę trochę”.
Słysząc, że jury wyścigu dało mu tyle samo czasu co Mollema, Froome powiedział: „Myślę, że to słuszne. Dzięki nim i dzięki organizacji Tour de France”.
Brailsford zgodził się ze swoim zawodnikiem, mówiąc dziennikarzom: „Myślę, że jury i wszyscy w organizacji grali w uczciwą grę. Prawda; jest prawidłowe.'
Niemniej jednak incydent budzi obawy o bezpieczeństwo wyścigu, ponieważ Porte opisuje katastrofę jako „szaloną”. Mollema zamieścił na Twitterze zdjęcie z kolizji z przesłaniem: „To może NIE mieć miejsca w największym wyścigu świata!! W zeszłym roku było za dużo wypadków z motorami!
To może NIE mieć miejsca w największym wyścigu na świecie!! W zeszłym roku było zbyt wiele wypadków z motocyklami! pic.twitter.com/0JtplDQkUz
— Bauke Mollema (@BaukeMollema) 14 lipca 2016
Tour de France odwołuje wspinaczkę na Mont Ventoux z powodu wiatru
14 lipca
Nadzieje lidera Tour de France, Chrisa Froome'a na zdmuchnięcie rywali na podjazd na Mont Ventoux, zostały rozwiane po tym, jak organizatorzy skrócili dzisiejszy górski etap z powodu silnego wiatru na szczycie.
Jednak brytyjski kolarz, który ma za sobą historię łamania rywali na kultowych podjazdach Touru, uważa, że decyzja o skróceniu dzisiejszego 12. etapu z powodu silnych wiatrów w Prowansji była słuszna.
Wyścig miał zakończyć się na szczycie legendarnego Mont Ventoux, ale etap padł ofiarą wyjątkowo złej pogody, która tego lata pustoszyła Francję. Oczekuje się, że przez region przetoczy się wiatr o prędkości do 120 km/h, w wyniku czego etap zakończy się sześć kilometrów w dół góry w Chalet Reynard.
„Bezpieczeństwo kolarzy jest najważniejsze” – wyjaśnił dyrektor trasy Christian Prudhomme. Podjazd ma teraz nieco mniej niż 10 km, w przeciwieństwie do początkowych 15,7 km, a Froome zasugerował, że może teraz zarezerwować energię na piątkową jazdę na czas, zamiast próbować zrzucić rywali na górę.
Ostatni raz w Tourze zmierzył się z Mont Ventoux, gdzie w 1967 roku brytyjski kolarz Tommy Simpson upadł i zginął w drodze na szczyt, miał miejsce w 2013 roku. Wtedy Froome dotarł na szczyt jako pierwszy, ale Brytyjczyk powiedział, że decyzja o skróceniu dzisiejszego etapu była 'właściwa rzecz do zrobienia'.
Broniący tytułu mistrz, obecnie ubrany w żółtą koszulkę, kontynuował: „Każdy chce zobaczyć wspaniałe show, ale najważniejszą rzeczą dla kolarzy jest bezpieczeństwo. Oczywiście nie mogłem się doczekać Ventoux - to najbardziej kultowy podjazd, najbardziej legendarny podjazd w tegorocznym wyścigu. Są silne wiatry i po prostu nie byłyby bezpieczne dla kolarzy, więc dziękuję organizatorom za podjęcie decyzji.
Froome rozpoczyna dzisiejszy etap z 28-sekundową przewagą nad swoim najbliższym rywalem Brytyjczykiem Adamem Yatesem, powiększając swoją przewagę o 12 sekund na płaskim, ale przewiewnym 11. etapie.
Zapytany, co skrócony 12. etap będzie oznaczał dla wyścigu, Froome odpowiedział: „Nie sądzę, aby skrócenie podjazdu na Ventoux zmieniło bardzo wyścig. Wspinaczka do Chalet Reynard jest już bardzo trudna i może być jeszcze więcej wiatru niż dzisiaj [środa], z jeszcze większymi możliwościami dla grupki rozerwania się przed wspinaczką. Zmiana finału tylko sprawi, że wyścigi będą bardziej intensywne, bo będą krótsze. Zwycięstwo nawet w połowie drogi do Mont Ventoux pozostaje czymś wyjątkowym”.
Po czwartkowym podjeździe nastąpi 37,5-kilometrowa jazda indywidualna na czas z Bourg-Saint-Andeol do La Caverne du Pont-d'Arc w piątek, a Froome powiedział, że wejdzie w grę, gdy peleton zmierzy się z dzisiejszym wyczerpującym podjazdem.
„Na tyłach naszych umysłów będzie dzień później próba czasowa” – powiedział. „Każdy, kto wejdzie zbyt głęboko, zapłaci za to później… może moi rywale spróbują zdobyć do mnie sekundy na Ventoux. Każdy ma swoją taktykę, ale ja będę pamiętać o jeździe na czas.
Tour de France: Mark Cavendish wygrywa swój 29. etap
08 lipca
Mark Cavendish sprintem odniósł poruszające zwycięstwo na szóstym etapie Tour de France – i tym samym osiągnął kolejny punkt zwrotny w swojej karierze kolarskiej.
Z 29 zwycięstwami etapowymi zawodnik Dimension Data zajmuje teraz drugie miejsce w klasyfikacji wszechczasów wyścigu. O jeden wyprzedza Francuza Bernarda Hinaulta, ale pięć za Eddym Merckxem z Belgii, z imponującymi 34 zwycięstwami, informuje BBC .
— O mój Boże, to było przerażające — powiedział Cavendish. „To było jak za dawnych czasów, tylko surfowanie na kole.
– Są prawie dwie linie mety, a ja byłem trochę za daleko, więc na ostatniej prostej była rzeź. Byli faceci zewsząd.
Cavendish wyprzedził Niemca Marcela Kittela w chaotycznym sprincie o linię, z Brytyjczykiem Danem McLayem, który wrócił do domu na trzecim miejscu, a Alexander Kristoff na czwartym.
— Walczyłem o to, by zasiąść za kierownicą Marcela Kittela — powiedział Cavendish. „Nie byłem pewien, czy byli tak zorganizowani, ale wiedziałem, że dobrze będzie iść wcześnie, ponieważ było z górki.
„Poszedłem na linię i musiałem wrócić ponownie. Zrobiłem to, co Marcel zrobił mi przez ostatnie cztery lata i wytrzymałem”.
Ponieważ szósty etap z Arpajon-sur-Cere do Montauban przyniósł niewiele podjazdów, był to dzień dla sprinterów, więc wyniki miały niewielki wpływ na ogólną klasyfikację Touru.
Belg Greg van Avermaet pozostaje w żółtej koszulce, z kolarzem BMC o pięć minut i 11 sekund przed Julianem Alaphilippe z Etixx-Quick-Step i Alejandro Valverde z Movistar o kolejne dwie sekundy.
Broniący tytułu Chris Froome jest piąty w klasyfikacji generalnej, pięć minut i 17 sekund za Van Avermatem, ale z pewnością odejdzie dziś, gdy trasa po raz pierwszy w tym roku wjedzie do Pirenejów.
Zwycięstwo etapowe Cavendisha oznacza, że teraz nosi zieloną koszulkę, zaczerpniętą od słowackiego Petera Sagana z drużyny Tinkoff, a 31-letni Manxman pochwalił swoich dyrektorów sportowych Dimension Data za odmłodzenie kariery.
„Jest powód, dla którego Rolf [Aldag] był wokół mnie przez większość mojej kariery” – powiedział. „On widzi rzeczy, których ja nawet nie widzę. To facet, który wysłucha mojego jęku i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby rozwiązać wszelkie moje problemy.
„Dzięki Rolfowi i Rogerowi Hammondom mamy na kursie najpotężniejszą parę reżyserów, którzy mają podejmować decyzje. To nie jest tak, że podejmuję decyzje w finale – mamy plan każdego dnia, a wyścig przebiega w dużej mierze tak, jak mówią ci faceci, co jest ich świadectwem i mam szczęście, że mam ich po swojej stronie.