Brexit: Jak może działać „tymczasowa unia celna”
Grupy biznesowe z zadowoleniem przyjmują propozycje, które oznaczają ciągłość przez kilka lat - ale Brexiters mogą mieć wątpliwości

Obrazy Getty 2015
Rząd w końcu daje pewną jasność co do swoich planów Brexitu, a działania wojenne gabinetu, które szalały przez całe lato, wydają się ustać.
Kiedy starsi Brexitersi i Remainers uzgodnili w zeszłym miesiącu potrzebę rozwiązania przejściowego, gdy Wielka Brytania opuści UE w marcu 2019 r., rozpoczęli kolejną rundę sprzeczek o to, co powinny obejmować tymczasowe przepisy i jak długo powinny obowiązywać.
W tym tygodniu rząd stara się rozstrzygnąć niektóre z tych sporów, dostarczając więcej szczegółów na temat celów negocjacyjnych dotyczących proponowanej umowy tymczasowej. Opublikowany dzisiaj pierwszy z serii artykułów dotyczy unii celnej UE.
Czym jest unia celna?
Jest to umowa obejmująca wszystkie państwa członkowskie UE i szereg powiązanych terytoriów, która umożliwia swobodny przepływ towarów między krajami.
„Kraje w unii celnej nie nakładają ceł – podatków od importu – na swoje towary” – mówi BBC .
„Każdy kraj w Unii nakłada takie same cła na import z zagranicy. I tak np. na niektóre samochody sprowadzane spoza unii celnej obowiązuje dziesięcioprocentowa stawka celna, a na kawę paloną 7,5 proc.”.
Unia celna jest oddzielona od jednolitego rynku, który jest szerszym porozumieniem w UE i kilku innych państwach, umożliwiającym swobodny przepływ osób, pieniędzy, towarów i usług.
Oprócz głównej unii celnej istnieje kilka indywidualnych umów o unii celnej między UE a niektórymi państwami trzecimi, takimi jak Turcja, dotyczących niektórych klas towarów.
Co proponuje Wielka Brytania?
W artykule dla Niedzielny Telegraf W weekend wojujący niegdyś ministrowie gabinetu Philip Hammond i Liam Fox ogłosili rozejm, wspólnie ogłaszając, że Wielka Brytania definitywnie opuści jednolity rynek i unię celną w marcu 2019 r.
Był to ruch mający na celu „dopingowanie zwolenników Brexitu” po miesiącach walk wewnętrznych i był powszechnie postrzegany jako poważne ustępstwo przez kanclerza Hammonda.
Dzisiejsze gazety sygnalizują, że „Hammond ma przewagę”, twierdzi Czasy , ponieważ określa ona plany „obecnych ustaleń celnych, które mają obowiązywać przez „okres przejściowy”, który może trwać do trzech lat”.
Mówiąc czarno na białym, brytyjski rząd chce, aby firmy „musiały zmienić swoje procesy tylko raz”, mówi BBC, kiedy Wielka Brytania przechodzi na nowe stosunki z UE po „okresie przejściowym”.
W tym okresie rząd nadal chce nowego porozumienia, ale takiego, które kontynuuje „ścisłe związki z unią celną”, a nawet wchodzi w nową „tymczasową unię celną”.
Tak więc Wielka Brytania znajdzie się poza główną unią celną – umożliwiając rządowi stwierdzenie, że w marcu 2019 r. zapewniła czystą przerwę – ale firmy będą miały bardzo niewielkie zakłócenia w swojej działalności przez kilka nadchodzących lat.
„W biznesie powinno wyglądać i czuć się tak samo” – powiedział jeden z urzędników Whitehall Czasy finansowe . „Chodzi o to, aby dać biznesowi to, o co prosili” – powiedział inny dziennikarz The Times.
Jakie są korzyści?
Przedsiębiorstwa miałyby pewność, że będą mogły handlować z UE przez wiele lat bez zakłóceń, co umożliwi im dalsze inwestowanie już teraz.
Dlatego też z zadowoleniem przyjęła to Konfederacja Przemysłu Brytyjskiego, m.in.
W dłuższej perspektywie dokument przedstawia plany „najwolniejszego i najbardziej bezproblemowego handlu” z resztą Europy.
Możliwości osiągnięcia tego celu obejmują nowe „partnerstwo celne”, które „dostosuje podejście celne Wielkiej Brytanii i UE w celu uniknięcia granic celnych”, mówi FT, lub w rzeczywistości „wirtualną granicę” wykorzystującą oprogramowanie do rozpoznawania pojazdów i „systemy zaufanych handlowców”.
Obydwa te kwestie są złożone i ich realizacja może zająć lata, ale nagrodą byłoby usprawnienie szacowanego pięciokrotnego wzrostu zgłoszeń celnych na granicach Wielkiej Brytanii do 255 milionów rocznie, mówi Bloomberg .
Skala popytu może obciążyć brytyjskie operacje celne, pozostawić towary na granicy i zagrozić cennemu handlowi – oprócz szacowanego kosztu 1 miliarda funtów rocznie na sprawdzenie kraju pochodzenia towarów wprowadzanych do kraju.
A co z przeszkodami?
Przede wszystkim: UE.
Ponieważ Wielka Brytania wskazuje, że opuści główną unię celną i zawrze bardziej zindywidualizowane porozumienie, będzie potrzebować zgody większości z pozostałych 27 państw członkowskich UE.
Główny negocjator UE Michel Barnier mówi, że nie można poczynić postępów w sprawach handlowych, dopóki obie strony nie zbliżą się do rozwiązania „ustawy rozwodowej” Brexitu, praw obywateli UE i Wielkiej Brytanii, a także kwestii granic między Irlandią Północną a Republiką Irlandzką .
Wskazał, że rozmowy handlowe nie rozpoczną się przed jesienią, co powoduje wyścig z czasem, aby uspokoić firmy, które muszą podjąć decyzje o tym, gdzie inwestować w perspektywie średnioterminowej.
Potem są koszty polityczne.
Po pierwsze, nie jest jasne, czy Wielka Brytania będzie w stanie podpisać umowy handlowe z osobami trzecimi w okresie przejściowym. Jej gazeta mówi, że Wielka Brytania chce mieć prawo do podpisywania umów, które miałyby zacząć obowiązywać po wygaśnięciu okresu, ale źródło Whitehall w The Times przyznało, że „musimy porozmawiać o tym z UE”.
Niemal na pewno Wielka Brytania będzie musiała nadal wpłacać „dość poważne pieniądze” do budżetu UE i zaakceptować pewien „kompromis w sprawie suwerenności” w postaci „roli europejskich sądów” w okresie przejściowym, dodaje gazeta. .
Wszystko to jest przekleństwem dla niektórych Brexiterów i dlatego prawdopodobnie spotka się z silnym oporem, zwłaszcza ze strony konserwatystów.