Bieriezowski, Agatha Christie i krótka historia trucizny
Trucizna, która działa i nie pozostawia śladów w ciele, nie jest tak naciągana, jak mogłoby się wydawać

Były ochroniarz francuskiej Legii Cudzoziemskiej znalazł Borysa Bieriezowskiego, 67-letniego rosyjskiego oligarchę, który uciekł do Wielkiej Brytanii w 2000 roku po kłótni z prezydentem Putinem, martwego w sobotę w zamkniętej łazience w swoim domu w Ascot.
Bieriezowski miał w przyszłym miesiącu złożyć zeznania w sprawie śmierci swojego protegowanego Aleksandra Litwinienki, byłego agenta KGB i MI6, który został zamordowany w 2006 roku po tym, jak do jego herbaty wsypano radioaktywny polon.
Funkcjonariusze zajmujący się substancjami chemicznymi, biologicznymi, radiologicznymi i nuklearnymi (CBRN) natychmiast przybyli na miejsce zdarzenia w domu Bieriezowskiego i od tego czasu zapewnili domowi wszystko jasne. Policja z Thames Valley powiedziała, że okoliczności są „niewyjaśnione”, ale nie ma oznak „zaangażowania strony trzeciej”. Oczekuje się, że sekcja zwłok obejmie najnowocześniejsze i drogie testy toksykologiczne, na wypadek gdyby został otruty.
Czy rosyjscy zabójcy grasują w Wielkiej Brytanii, pytają ponownie gazety? Ale czy to właściwe pytanie? Czy władze powinny być bardziej rutynowo świadome możliwości zatrucia – nie tylko wtedy, gdy w grę wchodzą rosyjscy oligarchowie?
W swoim eseju z 1946 r. Spadek morderstwa angielskiego George Orwell opłakiwał (z lekkim przymrużeniem oka) koniec „Naszego wielkiego okresu mordów, naszego okresu elżbietańskiego, że tak powiem…” – kiedy morderstwa były zwykle starannie zaplanowane i często używano trucizny.
Orwell z pewnością miał rację, wskazując na wzrost liczby przypadkowych morderstw – przyzwyczailiśmy się do nich we współczesnym życiu – ale czy miał rację, jeśli chodzi o spadek liczby trucizn?
Truciciel z początku XX wieku potrzebował do zabicia sporo trucizny. Dawka śmiertelna dla dorosłego mężczyzny cyjanku lub arszeniku to około 200 miligramów – nieco mniej w przypadku strychniny. (Tylko 4,4 mg jadu kobry wystarczy, ale należy go wstrzyknąć do krwiobiegu.)
Współczesne toksyny, trucizny wytwarzane przez bakterie, takie jak zatrucie jadem kiełbasianym, są śmiertelne w dawce 0,2 mg – tyle samo, co ziarnko soli. Nawet jeśli znany jest skład chemiczny trucizny, naukowcom medycyny sądowej może być bardzo trudno wykryć w tych niewielkich ilościach.
A trucizny stają się coraz bardziej wyrafinowane. Na przykład, większość współczesnych trucizn na szczury działa w dwóch dość sprytnych etapach – jeden szybko działający składnik chemiczny sprawia, że szczur jest spragniony, więc opuszcza dom lub stodołę w poszukiwaniu wody. Drugi, nieco wolniej działający środek chemiczny, a następnie wykańcza stwora na zewnątrz, aby jego rozkładające się zwłoki nie zostały w niewygodny sposób uwięzione za Agą.
Ostatecznym celem truciciela jest udoskonalenie trucizny, która spełnia swoje zadanie, a następnie nie pozostawia śladu w ciele. Nie tak daleko idące, jak mogłoby się wydawać. Spójrz na sukces dopingu w sporcie. Lance Armstrong, który w zeszłym roku został pozbawiony swoich siedmiu tytułów w Tour de France i dożywotnio wykluczony z kolarstwa wyczynowego za przyjmowanie leków poprawiających wydajność, uzyskał w swojej karierze ponad 600 testów narkotykowych.
Bardzo łatwo jest nam odrzucić zatrucie jako paskudny obcy nawyk, na który oddają się cudzoziemcy, tacy jak Borgiowie lub następcy KGB. Ale w świecie anglojęzycznym istnieje silna tradycja trucizn.
Znany przypadek z lat 70. dobrze to ilustruje: Graham Young, tak zwany „zabójca filiżanki herbaty”, zabił cztery osoby i otruł ciężkim metalem talem ponad 70 innych osób w Bovingdon, małej wiosce w Hertfordshire. Uszedłby mu na sucho, gdyby miejscowy lekarz nie przeczytał przypadkiem książki Agathy Christie blady koń w którym panna Marple napotyka objawy zatrucia talem.
Za Atlantykiem trucizna była obecna od powstania Republiki. Latem 1776 generał George Washington ledwo uniknął zamachu na grupę lojalistów, którzy zatruli naczynie z jego ulubionego zielonego groszku.
Tajne służby USA wciąż obawiają się trucizny. Cała żywność przeznaczona na stół Prezydenta Stanów Zjednoczonych jest dokładnie kontrolowana i sprawdzana. Prezydent Clinton miał słynną porażkę w poczuciu humoru w pierwszych tygodniach pobytu w Białym Domu, kiedy jego ochrona nie pozwalała mu dzielić się pizzą zamówioną przez jego personel na nocne burze mózgów.
W statystykach zgonów większości krajów zachodnich istnieje ciekawa anomalia. Zatrucie (w tym przedawkowanie narkotyków) jest drugą najpopularniejszą metodą popełniania samobójstw przez ludzi. A jednak wierzymy, że popełnienie morderstwa stało się bardzo nietypowym sposobem.
Zastanawiam się, czy czegoś nam nie brakuje, zwłaszcza że te przypadki zatruć, które wychodzą na jaw, są często odkrywane z powodu jakiegoś przypadkowego podejrzenia lub niezwykłego zbiegu okoliczności - jak w przypadku Grahama Younga powyżej. Pamiętajcie, to nie policja ani kryminalistyka stanęła między dobrymi ludźmi z Bovingdon a masowymi morderstwami na szokującą skalę – to była Agatha Christie.