Better Call Saul: recenzje prequela Netflix Breaking Bad
Seria spin-off przyciąga niektórych fanów Breaking Bad, ale pozostawia innych tęskniących za potężnym oryginałem

Lepiej zawołaj Saula
Better Call Saul, długo oczekiwany nowy prequel współtwórców Breaking Bad, Vince'a Gilligana i Petera Goulda, został wyemitowany na kanale internetowym Netflix, pozostawiając krytykom debatę, czy jest tak dobry jak oryginał. Akcja serialu rozgrywa się sześć lat przed Breaking Bad i skupia się na Saulu Goodmanie, pozbawionym skrupułów, ale przebiegłym prawniku Waltera White'a, granym przez Boba Oldenkirka.
Serial opowiada o tym, jak podszywany drobny prawnik, James McGill, przemienia się w piekielnie cynicznego Saula Goodmana. Czy to wszystko, na co mogą liczyć fani Breaking Bad? Krytycy są podzieleni.
Sean T. Collins w Toczący Kamień pyta: „Czy długa, kręta droga Jimmy'ego McGilla do Saula Goodmana będzie warta podróży?” Mówi, że odpowiedź brzmi „tak”. Collins nazywa Odenkirka „wielkim talentem komediowym” i mówi, że otwierający odcinek nowego serialu „sprawia, że masz na co czekać”.
Chris Harvey w Codzienny Telegraf zgadza się. „Prequel Breaking Bad jest nie tylko nie do przegapienia, jest równie dobry jak oryginał”. Już od pierwszej wspaniałej winiety komiksowej, zawierającej przede wszystkim paluszki chlebowe, od razu wiemy, że „jesteśmy w rękach mistrza”, mówi Harvey.
Better Call Saul zawsze miał zamiar tonąć lub pływać w centralnym przedstawieniu Odenkirka, mówi Gerard Gilbert w: Niezależny i „z pewnością sprosta zadaniu. Ale jest za wcześnie, by stwierdzić, mówi Gilbert, czy transformacja będzie tak przekonująca, jak przemiana Waltera White'a.
„Obawiam się, że wiele osób będzie rozczarowanych lub będą starać się ukryć swoje rozczarowanie, patrząc z rozpaczą na swój ulubiony kubek Los Pollos Hermanos, próbując wmówić sobie, że prequel jest wszystkim, czego chcą” – mówi Christopher Hooton, również w Niezależny . Pilot ciągnie we wszystkich kierunkach, mówi Hooton, i zmaga się z nierównym tonem i gatunkiem.
Ale nowa seria ma „intrygujące elementy”, przyznaje Hooton. „Miejmy więc nadzieję, że w miarę upływu tygodni wkroczy we własny rytm, gdy będzie w najlepszym wydaniu, gdy zapomni o swoim potężnym potomku”.
Cotygodniowe odcinki na Netflix, nowe odcinki w każdy poniedziałek.
Better Call Saul: czy spin-off z Breaking Bad może się udać?
22 stycznia
Better Call Saul, spin-off z popularnego serialu Breaking Bad, zadebiutuje w amerykańskiej telewizji na początku przyszłego miesiąca. Nadal nie ma wiadomości o wydaniu w Wielkiej Brytanii, chociaż firma Netflix, zajmująca się streamingiem internetowym, powiedziała, że pokaże tutaj program „niedługo po” jego wyemitowaniu w USA.
Nowy serial opowiada historię drugoplanowej postaci z Breaking Bad, która koncentruje się na wyczynach nieuleczalnie chorego nauczyciela chemii Waltera White'a (Bryan Cranston), który został producentem narkotyków i dilerem, aby wesprzeć swoją rodzinę.
Better Call Saul skupia się na Saulu Goodmanie, prawniku White'a w Breaking Bad. Goodman, grany przez Boba Odenkirka, jest tanim i wątpliwym prawnikiem kryminalnym z biurem w centrum handlowym. Spektakl rozgrywa się na początku 2000 roku.
Teraz krytycy dostali trzy pierwsze odcinki, przed telewizyjną premierą. Pojawiły się pierwsze werdykty – a większość ekspertów wydaje się sądzić, że serial potrzebuje więcej czasu, zanim będą mogli okrzyknąć go sukcesem lub porażką.
„Lepiej zadzwoń do Saula naprawdę nie jest zbytnio komedią” – mówi Hollywoodzki reporter . Ale o to właśnie chodzi – chociaż w pierwszych dwóch odcinkach są zabawne momenty czarnego humoru, jest to „bardziej dramat niż komedia”.
Stawka jest wysoka, mówi Reporter: udany spin-off z „jednego z największych dramatów w historii telewizji” byłby niemal niesłychanym wyczynem. To, czy próba się powiodła, „zostanie rozstrzygnięte w nadchodzących tygodniach i miesiącach (a może i latach)”, mówi Reporter, pozostając na płocie.
Salon mówi, że pierwsze trzy odcinki nie mają „podwyższonej emocjonalnej stawki, która sprawiła, że [Breaking Bad] było tak uzależniającym oglądaniem” – ale wciąż jest czas na rozwój serialu.
„Podobny estetycznie i tonalnie” do Breaking Bad, Better Call Saul jednak obiecuje, że będzie w stanie wykroić własną niszę, jednocześnie zapewniając satysfakcjonującą kontynuację swojego poprzednika.
Indiewire Zgadza się, że z każdym odcinkiem serial staje się „bogatszy i bardziej złożony [i] bardziej własny program, własna historia”. Nadając serialowi ocenę B+, mówi, że dramat skupia się na „nudnej i nieatrakcyjnej” naturze rzeczywistej praktyki prawniczej.
To dobra rzecz, mówi Indiewire, ponieważ zapewnia serialowi własną, charakterystyczną tożsamość. Są jednak wady - Better Call Saul zbyt mocno opiera się na odniesieniach do popkultury i nie daje kobietom ani aktorom mniejszościowym większego znaczenia.
Jednak występ Odenkirka jest chwalony przez Indiewire: „Przez cały ten czas nie był tylko utalentowanym komikiem skeczowym. Miał do dyspozycji niesamowitą głębię człowieczeństwa.
Jeśli chodzi o to, co dzieje się w odcinkach, krytycy pozostają dość dyskretni. ORAZ Online nie może się oprzeć, aby powiedzieć czytelnikom, że pierwszy odcinek zawiera zwrot „tak szokujący”, że nikt go nie oglądał podczas kręcenia filmu.
Strona tryska: „Twoja szczęka będzie na ziemi, kiedy [zredagowane imiona postaci] pojawią się w ostatniej scenie”.