Więcej nieszczęścia dla zespołu GB, gdy Muir i Hitchon tracą medale
Mo Farah pozostaje jedynym medalistą w Wielkiej Brytanii, ponieważ Laura Muir właśnie przegrywa w ekscytującym finale na 1500 m

Caster Semenya i Laura Muir ścigają się w finale 1500 m podczas Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce
Alexander Hassenstein/Getty Images dla IAAF
Nieszczęśliwe mistrzostwa świata zespołu GB trwały w poniedziałek wieczorem, gdy Laura Muir i Sophie Hitchon nie zdobyły medali.
Hitchon, który zdobył brąz w młotku kobiet na ubiegłorocznych igrzyskach w Rio, zajął rozczarowujące siódme miejsce, ponad pięć metrów za złotą medalistką z Polski Anitą Woldarczyk. Według Opiekun , Brytyjka „płakała w trzewiach londyńskiego stadionu”, gdy pogodziła się z porażką, a potem powiedziała reporterom: „Po tym przez chwilę będę się tłuc”.
Dyrektor ds. występów British Athletics, Neil Black, zasugerował, że suma sześciu medali byłaby godnym szacunku powrotem dla zespołu GB na tych mistrzostwach, ale po czterech dniach rywalizacji złoto Mo Farah na 10 000 metrów jest samotnym sukcesem, a poza jego 5000 m trudno zobaczyć, skąd może przyjść więcej.
Oczekiwano, że Laura Muir zdobędzie medal na 1500 m, ale Szkot został pokonany na czwartej pozycji w ekscytującym wyścigu, który wygrała kenijska Faith Kipyegon w czasie 4 minut 02,59 sekundy. Srebro powędrowało do Amerykanki Jenny Simpson, 30-latki, która wyprzedziła Muira w prostej linii u siebie, podobnie jak Caster Semenya z RPA, która właśnie wyprzedziła brytyjską lekkoatletkę o brąz.
Zaledwie 0,07 sekundy dzieliło Muira od medalu, co było kolejnym okrutnym wynikiem dla 24-latka, który w zeszłorocznych igrzyskach olimpijskich zajął piąte miejsce. „Dałem mu wszystko, co mogłem, ale ostatnie 50 metrów po prostu związałem, a oni przelecieli obok mnie” – powiedział Muir. – Wiedziałem, że jest blisko. Stało się to tak późno w wyścigu, że nie mogłem zareagować”.
Zapytana, czy z porażki mogłaby czerpać jakieś pozytywy, odpowiedziała: „Za każdym razem robię ogromne kroki. Myślę, że mogę zrobić o wiele więcej”.
Muir nie dała się wciągnąć w trwającą debatę na temat Semenyi, mistrzyni olimpijskiej na 800 m, która cierpi na hiperandrogenizm, stan chorobowy, który oznacza, że ma trzy razy wyższy poziom testosteronu niż przeciętna kobieta.
The Guardian mówi, że IAAF, światowy organ zarządzający lekką atletykę, „przygotowuje sprawę, aby przekonać sportowy sąd arbitrażowy, że stan Semenyi daje jej nieuczciwą przewagę nad rywalami”. Jeśli się powiedzie, IAAF może zmusić Semenyę do poddania się hormonalnej terapii zastępczej lub uniemożliwić jej udział w przyszłych zawodach. Zapytana o stanowisko IAAF po jej brązowym medalu, Semenya powiedziała: „Naprawdę nie mam czasu na bzdury. Nie myślę o czymś, co może się wydarzyć za osiem miesięcy. Nie skupiam się na IAAF. To nie moja sprawa. Moim zadaniem jest ciężko trenować i sprawdzać, co wymyślę na zawodach”.
Muir zakończyła temat drażliwym „Nie mam nic do powiedzenia na ten temat”, rozsądnie powstrzymując się od powtarzania komentarzy koleżanki ze Szkocji, biegaczki średniodystansowej, Lynsey Sharp, która w zeszłym roku złożyła skargę do Codzienny Telegraf że rywalizacja z interpłciowymi sportowcami była „trudna”.
Za Muirem do mety dojechała Laura Weightman, która ukończyła wyścig na szóstym miejscu z czasem 4:04.11. Przyzwoity czas i zdaniem Codzienny Telegraf „Przedstawiciele Team GB mogą wracać do domu z podniesioną głową”. Niestety podniesienie głowy nie zastąpi medalu.